sobota, 6 maja 2017

11. Andaluzja - z Kordoby przez Eciję, Carmonę i Italicę do Sewilli

Prognoza pogody w Kordobie i okolicach na początek dzisiejszego dnia nie jest najlepsza. Po godzinie 10:00 można się spodziewać w rejonie Kordoby deszczu i przejściowych burz. Wcześnie robimy zakupy na śniadanie i przygotowujemy prowiant na drogę. Żegnamy się z miłą rodziną z Ekwadoru i jedziemy.
Pierwszym naszym przystankiem jest kompleks Medina Azahara, znajdujący się na zachodnich przedmieściach Kordoby. Cała nasza dzisiejsza trasa wygląda następująco:




Medina Azahara była kompleksem pałacowym, wybudowanym przez kalifa Abdar-Rahman'a III (889 – 961), był on twórcą potęgi Kordoby. Gdy objął rządy w 912 roku, Kordoba była jednym z wielu niewiele znaczących miast – państwa Al-Andalus. Zręczną polityką zewnętrzną podporządkował sobie w ciągu kilku lat wszystkie posiadłości arabskie, scentralizował władzę. Stworzył w 929 roku Kalifat Kordoby, pisaliśmy o tym w naszym poprzednim poście  10. Andaluzja - Kordoba, miasto o wyjątkowym uroku i bogatej historii. W latach 936 - 940 wybudował na zachód od Kordoby swoją wspaniałą posiadłość ( prace budowlane, trwały aż do śmierci kalifa w roku 961 i pochłaniały jedną trzecią budżetu państwa ). Do kompleksu poza pałacami, należało również ZOO, ptaszarnia i cztery stawy rybne. Także 300 łaźni, 400 domów, wytwórnie uzbrojenia, oraz koszary wojskowe dla królewskiej armii. Był to nie tylko pałac, ale prawdziwe centrum zarządzające krajem. Kompleks pałacowy oraz miasto Kordoba stało się największym, oprócz Bizancjum i Bagdadu, miast ówczesnego świata. Podróżnicy i ówcześni dyplomaci opisywali je jako najpiękniejsze miejsce na ziemi.


Następcą Rahmana III był jego syn Al-Hakam II, gdy on zmarł władzę miał objąć jedenastoletni syn Hiszam. Faktyczną władzę sprawował regent, po jego śmierci rozpoczęła się walka o władzę. Wojny wewnętrzne objęły całą Al-Andalus, a Kompleks pałacowy Medina Azahara w 1010 roku został splądrowany. Ten wspaniały pałac przetrwał tylko kilkadziesiąt lat.
Kalifat się rozpadł w 1031 r. Ułatwiło to podbój całej Al-Andalus w roku 1046 przez berberyjską dynastię Almorawidów, panującą w Maroku, a potem przez Almohadów. Almorawidzi zrównali z ziemią kompleks pałacowy Medina Azahara. W kulturze arabskiej, gdy następowała zmiana władzy ( jedna dynastia wypierała drugą ) to nie dość, że likwidowano wszystkich członków starej dynastii, to również niszczono wszystkie, nawet te najładniejsze pałace wzniesione przez poprzedników ( pisaliśmy o tym jak, zwiedzaliśmy w Marrakeszu pałac El-Badi - nasz post: Maroko Dzień 4. Marrakesz ). Medina Azahara została zlokalizowana przez archeologów dopiero w 1911 roku. Dotychczas odkopano zaledwie 10% całego kompleksu. Niestety z tego światowego cudu niewiele do dziś pozostało. Obecnie trwają prace wykopaliskowe i rekonstrukcyjne finansowane przez rząd hiszpański.

Po kilkunastu minutach jazdy jesteśmy obok budynku muzeum. Budynek muzeum został wybudowany kilka kilometrów od wykopalisk, aby nie zniszczyć tego co do dzisiaj jeszcze pozostało nie odkryte. Większa część budynku znajduje się pod ziemią.

Okolice Medina Azahara, widok sprzed wejścia do muzeum
Możemy tu zobaczyć niektóre odkopane fragmenty kolumn i zdobień, makietę kompleksu, liczne tablice informujące o historii, nie tylko pałacu, ale też Kalifatu Kordoby oraz całego podboju Półwyspu Iberyjskiego przez Arabów. W sali kinowej oglądamy kilkunastominutowy film, animację pokazujący  historię i budowę Mediny Azahary. Dużą część muzeum zajmują pracownie konserwatorskie.

Medina Azahara, eksponat w muzeum
Medina Azahara, eksponat w muzeum
Medina Azahara, eksponat w muzeum
Medina Azahara, eksponat w muzeum
Medina Azahara, eksponat w muzeum
Aby obejrzeć same wykopaliska należy wsiąść do wahadłowego autobusu odjeżdżającego spod muzeum. Wstęp do muzeum i wykopalisk dla obywateli UE jest bezpłatny, natomiast przejazd autobusem jest płatny ceny i godziny otwarcia. Niestety wychodzimy z muzeum z pierwszymi kroplami deszczu. Rezygnujemy więc z zwiedzania wykopalisk podczas deszczu.

Medina Azahara, eksponat w muzeum
Medina Azahara, eksponat w muzeum
W planie dzisiejszego zwiedzania mieliśmy także zamek Almodóvar del Río. Zamek wzniesiony, przez Arabów w VIII wieku dla ochrony szlaku handlowego w dolinie rzeki Gwadalkiwir. Zamek wybudowany jest na wysokim wzgórzu, roztacza się z niego wspaniała panorama na okolicę. Niestety nie pojechaliśmy, deszcz był tak obfity, że praktycznie nic nie było widać. Trudno, tak pożegnała nas prowincja Kordoby.
Za niedługo ulewa skończyła się prawie z przekroczeniem granicy następnej, już naszej trzeciej prowincji w Andaluzji, tj. prowincji Sewilla . I jak dojeżdżaliśmy do Ecija było już słonecznie. Auto udało się nam zaparkować przy ulicy Av. Miguel de Cervantes, jednej z głównych ulic miasteczka, ok. 500 metrów od głównego placu Plaza Espana.

Ecija ma historię podobną do wszystkich miast w Andaluzji. Najpierw była osadą Iberów, potem Fenicjan. Znaczącym ośrodkiem była za czasów rzymskich. Miasto nazywało się wtedy Astigi, a potem Colonia Iulia Augusta Firma Astigitana. Miała strategiczne położenie na Via Augusta. Po Rzymianach panowali tu Wandalowie, Wizygoci i Arabowie. Miasto zostało odzyskane w czasie rekonkwisty przez Ferdynanda III Kastylijskiego w 1240 roku. Złoty wiek miasta to wiek XVIII. Wtedy to powstała większość dziś zabytkowych kościołów i budowli świeckich. Dziś Ecija jest niewielkim 40 tysięcznym miastem, należącym do prowincji Sewilla.

Przechodzimy na centralny plac miasta Plaza Espana. Jest to ładny i duży plac z ciekawymi budynkami dookoła. Niestety jest sjesta. Wszystko jest pozamykane, nawet biuro informacji turystycznej, znajdujące się w Miejskim Muzeum Historycznym.

Ecija, na wprost kościół San Francisco i balkon Inkwizycji na Placu Hiszpańskim
Ecija, kamienice przy Placu Hiszpańskim
Ecija, Plac Hiszpański, za tymi białymi figurami znajduje się wejście do rzymskich wykopalisk
Ecija, Plac Hiszpański
Ecija, po lewej stronie kościół Santa Maria, a na wprost piaskowy budynek w głębi to ratusz na Placu Hiszpańskim 
Ecija, barokowy Pałac Benamejí obecnie Miejskie Muzeum. Tu znajduje się informacja turystyczna
Nie pozostaje nam nic innego jak obejrzeć ciekawe dwa kościoły: Iglesia de San Gil oraz wspomniany kosciół Santa María z zewnątrz. Kościoły te charakteryzują się ładnymi wieżami. Ecija nazywana jest „miastem wież”, na stosunkowo niewielkim obszarze znajduje się tu 11 wież. Miasto leżące pomiędzy Sewillą i Kordobą uważane jest latem za najbardziej gorące miejsce w Andaluzji i nazywane jest też z tego powodu „patelnią Andaluzji”. Na szczęście nas nie dotyczy. Jest początek maja i pachnie wiosną. Temperatury przyjazne i znośne.

Ecija, wieża kościoła Santa María


Ecija jest ładnym miastem, uliczki są czyste i zadbane. Warto jeszcze wspomnieć, że Écija znana jest z hodowli czystej krwi hiszpańskiego konia. Na tym terenie utworzono wiele stadnin, takich jak Yeguada Cárdenas , jedna z najstarszych stadnin z największą liczbą cennych koni od lat sześćdziesiątych. Z tego też względu ważnym wydarzeniem w lokalnym kalendarzu po 21 września jest Tydzień Konia (Semana del Caballo).


Na koniec naszego spaceru po starej części miasteczka tradycyjnie robimy sobie "sjestę" w jednej z kafejek na Plaza Espana. Dobra kawa wyostrza nasze zmysły. Jeżeli zachęciliśmy was, aby tu przyjechać to dużo informacji o mieście można znaleźć na tej stronie internetowej miasta ( trzeba ją tylko przetłumaczyć ).
Ecija, jedna z uliczek starej części miasta
Jedziemy dalej. Z Ecijy do Carmony mamy około 55 km. To niecałe trzy kwadranse jazdy dobrą autostradą A4. W Carmonie parkujemy na obrzeżach centrum niedaleko Paradoru ( eleganckiego hotelu zlokalizowanego w dawnym klasztorze, który wcześniej był zamkiem Maurów, a potem króla Piotra Okrutnego ).

Carmona ma historię taką samą jak Ecija z tym, że z rąk Maurów została odbita siedem lat później. Carmona jest nieco mniejszym miastem niż Ecija, ma około 29 tysięcy mieszkańców i przynależy również do prowincji Sewilla. Nam wydawała się nieco większa z uwagi na  większą starówkę. Ma nieco starszą zabudowę. Zachowały się tutaj fragmenty murów obronnych z ładną bramą Puerta de Sewilla. Przechodzimy obok późnogotyckiego kościoła Iglesia de Santa Maria, po sąsiedzku w starym budynku jest Muzeum Miejskie.

Carmona, Iglesia de Santa Maria 
Carmona, zaułek starego miasta

Carmona, stara uliczka dochodząca do placu z wieżą  kościoła Iglesia de Santa Maria
Spacerujemy wąskimi uliczkami, wśród zabytkowych budynków. Dużo tu kościołów, czasami stoją jeden obok drugiego. Kościoły mają ładne kopuły wykonane z glazurowanych, kolorowych dachówek. Prawie na każdym kościele bociany mają gniazda, jest ich tutaj bardzo dużo. Stały się już stałym elementem architektury. Jakoś tutaj nie przeszkadza bocianom ruch uliczny i miejski gwar.

Carmona, kopuła jednego z kościołów, a na niej bocianie gniazdo
Wchodzimy na uroczy okrągły duży plac - Plaza San Fernando. Odpoczywamy tu w cieniu drzewa na ławce i podziwiamy budynki, jak i wieże kościelne wokół placu.

       Carmona, Plaza San Fernando, po lewej stronie wieża kościoła Iglesia de Santa Maria, a po prawej kopuła kościoła La Iglesia del Divino Salvador  z bocianim gniazdem

Carmona, budynki przy  Plaza San Fernando
Carmona, budynki przy  Plaza San Fernando
Dalej wychodząc z placu przechodzimy przez ulicę do bramy Puerta de Sewilla pochodząca z III wieku p.n.e., zbudowana jako część murów obronnych przez Kartagińczyków, przebudowywana przez Rzymian, Maurów oraz chrześcijan.


Carmona,  przejście uliczne do bramy Puerta de Sewilla
Carmona, Puerta de Sewilla z mauretańskim łukiem bramy 


Tym sposobem dochodzimy do kościoła San Pedro. Wieża tego kościoła jest podobna do wieży katedry w Sewilli, ale widać to dopiero z pewnego oddalenia. Niestety z powodu próby chóru wyproszono nas, ale kościół nie był specjalnie ciekawy. 

                      Carmona, kościół San Pedro                                    

Dalej przeszliśmy ulicą San Pedro, aby następnie wrócić do bramy Puerta de Sewilla, gdzie znajduje się tutaj miejska informacja turystyczna.
Carmona, ulica San Pedro z wieżą kościóła San Pedro, w głębi brama Puerta de Sewilla
Zaproponowano nam, żebyśmy weszli na górę bramy i obejrzeli widoki na miasto. Białe, z tej perspektywy, miasto wygląda naprawdę ładnie. Pogoda temu sprzyja. Jest słonecznie i jest dobra widoczność.

Carmona, wejście na bramę Puerta de Sewilla
Carmona, widok z bramy Puerta de Sewilla na wieżę kościoła San Bartolome
Carmona, widok z bramy Puerta de Sewilla, na horyzoncie kościół Santa Maria i Salwador
Carmona, widok z bramy Puerta de Sewilla w stronę kościoła San Pedro
Po zejściu kierujemy się wąskimi i krętymi uliczkami w kierunku naszego samochodu, niedaleko hotelu Parador. Teraz przydają się nam plany otrzymane w informacji, które ułatwiły nam szybkie dotarcie. Nie mamy czasu na błądzenie.


Carmona, hotel Parador ( dawny zamek Maurów, potem króla Piotra Okrutnego, a następnie klasztor )
Carmona jest miłym i ładnym miastem, więcej tutaj na  internetowej stronie miasta ( strona ma różne wersje językowe ).

Na dziś mamy zaplanowany do zwiedzania jeszcze jedno miejsce. Są to ruiny rzymskiej Italici, która  znajduje się kilka kilometrów na północ od Sewilli. Aby się tu dostać przejeżdżamy autostradową obwodnicą miasta.

Italica, miasto założone przez Scypiona Afrykańskiego, czyli Publiusza Corneliusza Scipiona po zwycięskiej dla Rzymu drugiej wojnie punickiej. Było to miasto przeznaczone do osiedlenia przez weteranów tej wojny ( o wojnie punickiej pisaliśmy trochę  przy opisywaniu Sagunto w naszym poście: 7. Hiszpania - Walencja, miasto o zachwycającej architekturze ).
W Italice urodzili się rzymscy cesarze Trajan oraz usynowiony przez niego cesarz Hadrian, który znacznie rozbudował miasto. W okresie rozkwitu żyło tu i mieszkało 10 tysięcy mieszkańców. Rzymianie wybudowali tu amfiteatr, który zaliczany jest do największych amfiteatrów w Cesarstwie. Na trzy poziomowych trybunach mógł pomieścić 25 tysięcy widzów (odbywały się w nim walki gladiatorów). Amfiteatr ma wymiary 160 * 137 metrów. Po upadku Cesarstwa miasto było zamieszkiwane jeszcze przez Wizygotów, potem miasto zostało opuszczone. Przez Arabów było traktowane jako kamieniołom. Z rzymskiego miasta niewiele pozostało. Po jednej z powodzi rzeki Gwadalkiwiru resztki miasta zostały zamulone. Po kilku trzęsieniach ziemi Gwadalkiwir zmienił koryto, teraz przepływa kilka kilometrów dalej. Italica została odkryta przez archeologów dopiero w XVIII wieku. Zaraz po odkryciu Italici w roku 1740 władze Sewilli postanowiły wykorzystać kamienie z murów amfiteatru do budowy tamy na Gwadalkiwirze. Systematyczne prace wykopaliskowe oraz prawną ochronę wykopalisk rozpoczęto dopiero na początku XX wieku.

Pytaniem dla nas bez odpowiedzi jest to dla kogo zbudowano tu jeden z największych amfiteatrów rzymskich? Wykopaliska wraz z amfiteatrem obywatele UE mogą zwiedzać bezpłatnie. Na wprost wejścia od razu wchodzi się na teren amfiteatru. Szkoda, że pozostały tylko jego ceglane mury, bez okładziny z kamienia. Wygląda trochę jak obdarty ze skóry olbrzymi potwór. Tym nie mniej amfiteatr jest ogromny.

Italica, amfiteatr
Italica, amfiteatr
Italica, korytarze wewnątrz amfiteatru
Natomiast panorama tego rzymskiego amfiteatru przedstawia się następująco:



Po południowej stronie amfiteatru znajdują się tereny rzymskiego miasta. Spacerujemy alejkami, które wcześniej były ulicami. Gdzieniegdzie stoją kopie znalezionych tu rzymskich posągów. Szkoda, że brakuje tu chociażby ścian domów. Gdzieniegdzie drogowskazy kierują nas do miejsc, w których można obejrzeć resztki mozaik. Są one lepiej lub gorzej zachowane, te najładniejsze zostały przeniesione do muzeów ( głównie do Muzeum Archeologicznego w Sewilli ). Nam najbardziej podobała się podłoga z mozaikami przedstawiającymi ptaki. Może po tej podłodze kiedyś chodzili cesarze Trajan lub Hadrian? Trudno uwierzyć, że mozaiki te przetrwały ok. 2200 lat.

Italica,  Wenus z II wieku znaleziona w 1940 r. w pobliżu teatru ( oryginał - Muzeum Archeologiczne w Sewilli )
Italica, Dom Ptaków (Casa de Pájaros), nazwany tak od mozaik zawierających przedstawienia ptaków
Italica, rzymskie mozaiki Neptuna
Italica, rzymska mozaika z ptakami
Italica, rzymska mozaika z ptakami
Polecamy to miejsce wszystkim, którzy będą w okolicach Sewilli. Nie przyjeżdżajcie tu w upały, prawie nie ma tu cienia.

Italica, rzymska mozaika z ptakami
Z Italiki do Sewilli jest tylko kilka kilometrów. My mamy zarezerwowany pokój w mieszkaniu u Rosjanki z Ukrainy na wschodnich przedmieściach miasta. Z powodu fiesty było nam bardzo ciężko znaleźć tu w miarę tanie zakwaterowanie. Nawigacja kieruje nas przez centrum miasta. Nie był to dobry pomysł, z powodu fiesty policjanci kierują nas ciągle na objazdy. Jakoś udaje się nam w końcu dotrzeć na miejsce.

Sewilla, uroczyście przystrojone dorożki z okazji dorocznej fiesty w centrum miasta 
Sewilla, atmosfera dorocznej fiesty w centrum miasta 
Mieszkamy tu w wysokim bloku na szóstym piętrze, na osiedlu podobnym do naszych blokowisk. Gospodyni jest miła, przyjemna i uczynna. Cieszymy się, że nie mamy kłopotów w porozumieniu się, rozumiemy i trochę mówimy po rosyjsku. Mamy wątpliwości czy nasze auto na tym osiedlowym parkingu będzie bezpieczne. Gospodyni zapewnia nas, że tutaj nie ma żadnych kradzieży aut, ani włamań do samochodów. Ale czy jest to prawda, to się okaże?

Ciekawa jest tu winda. Dostajemy oprócz kluczy do mieszkania kluczyk do windy. Aby wejść do kabiny windy należy włożyć kluczyk i przekręcić. Ale to nie koniec, w kabinie windy nie ma przycisków, po wejściu wkłada się ponownie kluczyk do dziurki obok numeru piętra i przekręca, aby wjechać na dane piętro. Dopiero wtedy można jechać. Pierwszy raz spotykamy się z taką windą. 

Zaraz po zakwaterowaniu chcemy coś zjeść. Nie mamy nawet produktów, z których moglibyśmy coś ugotować i nie chce się nam teraz jechać do miasta. Niestety osiedlowy sklep jest już zamknięty. Obok jest bar, wygląda na taki, w którym pije się tylko piwo i ogląda mecze w telewizji. Pytamy się czy dostaniemy coś do jedzenia. Bardzo miły właściciel mówi, że szybko coś nam ugotuje. Ostrzega nas tylko przed złodziejami i radzi schować aparat fotograficzny do plecaka. Po chwili otrzymujemy smaczne danie. I tym smacznym akcentem kończymy nasz dzień podróży do Sewilli, stolicy Andaluzji, jak również prowincji Sewilla, jednej z ośmiu w Andaluzji. Zamierzamy tu spędzić 3 dni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz