Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Akropol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Akropol. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 czerwca 2016

24. Grecja - podsumowanie

Grecja, a właściwie Peloponez, był głównym celem naszej tegorocznej bałkańskiej wyprawy. W Grecji byliśmy 25 dni i przejechaliśmy tam ponad 3300 km. Możemy więc pokusić się na podsumowanie naszej „wędrówki”, podzielić się naszymi spostrzeżeniami i obserwacjami. Są one subiektywne i wcale nie musicie się z nimi zgadzać.

Grecja to bardzo ładny kraj, pełen zabytków przeszłości, długiej historii, wspaniałych krajobrazów, ciekawych ludzi. Doceniła to organizacja UNESCO, która umieściła na tej liście 23 obiekty greckie, z tego 15 na kontynencie, a 8 obiektów na wyspach.
Podczas tegorocznego naszego wyjazdu odwiedziliśmy 9 z nich: klasztory w Meteorach, starożytną Olimpię, świątynię w Bassaj, ruiny bizantyjskiej Mistry, starożytne Mykeny, Epidauros, Delfy, Akropol Ateński, klasztor Osios Lukas.
Podczas naszych wcześniejszych wyjazdów do Grecji odwiedziliśmy 3 obiekty: miasto Korfu, Bazylikę św. Dymitra w Salonikach i macedońską Werginę. Na liście UNESCO brakuje nam np. magicznej Monemvasii, Świątyni Posejdona w Sounion.

Najładniejsze miejsca.
Trudno jest odpowiedzieć na pytanie co nam się najbardziej podobało. Wszystkie odwiedzane przez nas miejsca były godne zobaczenia. 
Jednakże dla nas bezsprzecznie najładniejszymi miejscami była Monemvasia ( nasz pobyt tam opisaliśmy w poście 13. Peloponez - płw. Vatika i magiczna Monemvasia ).


Skała Monemvasi z daleka
Monemvasia - droga dojazdowa do miasta
Monemvasia późnym wieczorem

Następnie Świątynia Posejdona w Sounion ( nasz pobyt opisaliśmy w poście 21. Świątynia Posejdona na przylądku Sounion ).

Świątynia Posejdona w Sounion
Świątynia Posejdona w Sounion
Zdajemy sobie sprawę z tego, że byliśmy pod wyjątkowym urokiem tych dwóch miejsc, że moment, w którym tam znaleźliśmy się był odpowiedni. Inni nie muszą podzielać naszego zauroczenia tymi miejscami.

Miejscem, może trochę niedocenianym przez turystów, które zrobiło na nas duże wrażenie jest bizantyjska Mistra. Spacer po ruinach tego bizantyjskiego miasta, jego kościołach to niezapomniane przeżycie. Nasze wspomnienia opisaliśmy w poście 11. Peloponez - bizantyjska Mistra, zat. Meseńska: Kalamata, Koroni .


Mistra jest położona na wzgórzu, na którego szczycie są ruiny frankońskiego zamku, poniżej remont bizantyjskiego pałacu
Mistra - za tymi murami znajduje się kościół Mitropolis

Byliśmy również pod dużym wrażeniem zwiedzając ateński Akropol. To tutaj w Atenach narodziła się demokracja. Wzgórze Akropolu jest piękne mimo, że codziennie deptane jest przez tysiące turystów. Sądzimy, że każdy zwiedzający jest pod urokiem tego miejsca. Więcej możecie przeczytać w poście 18. Antyczne Ateny .

Akropol - Propyleje
Akropol - zrekonstruowane ruiny Partenonu
Akropol - Erechtejon

Najładniejszym antycznym miejscem bezsprzecznie dla nas są Delfy ( nasze wspomnienia w poście 22. Delfy - pępek antycznego świata ). Delfy to przede wszystkim malownicze położenie oraz tajemnica wyroczni, która dla ludzi żyjących dziś może być magią.

Delfy - Święty Krąg, na pierwszym planie amfiteatr, niżej ruiny świątyni Apollina 
Delfy - Marmaria, okrągła świątynia, tolos

Jeżeli chodzi o przyrodę duże wrażenia na nas wywarł przejazd przez półwysep Mani .To przede wszystkim dzikość krajobrazu, odludne miejsca, wspaniałe i niepowtarzalne krajobrazy, opuszczone miejscowości z obronnymi wieżami. Nasz przejazd w poście 12. Peloponez - dziki płw. Mani, zat. Lakońska: Gythio .

Dziki, prawie bezleśny półwysep Mani
Obronne wieże w wyludnionych miejscowościach półwyspu Mani
Pusta droga na półwyspie Mani

I oczywiście osobliwym miejscem są zespoły prawosławnych klasztorów Meteory „ zawieszone w niebie” na skałach. Jedno z najbardziej spektakularnych miejsc w Grecji.

Zawieszone na niedostępnych skałach klasztory Meteorów
Zawieszone na niedostępnych skałach klasztory Meteorów

Miejscem, które należy zobaczyć ku przestrodze i aby zrozumieć bezmiar krzywd, jakich doznali Grecy w II wojnie światowej ze strony niemieckiego okupanta, jest muzeum w Kalawricie.
Pobyt tutaj to trochę tak, jak odwiedzenie w Polsce Oświęcimia - Brzezinki ( po niemiecku Auschwitz - Birkenau ), jako niemieckiego obozu koncentracyjnego – obozu zagłady ludzkości w okupowanej przez Niemców Polsce ( oczywiście z zachowaniem odpowiedniej skali bestialstwa ). Nasze wspomnienia i refleksje w poście 9. Peloponez - zat. Koryncka: Kalawrita i okolice .

Pomnik przy muzeum w Kalawricie
Ściana w muzeum z fotografiami pomordowanych

Ceny wstępów do zabytków.
Ceny biletów wstępu są dość wysokie, ostatnio dość mocno podrożały, ale plusem są zniżki dla seniorów ( +65 ) oraz dla dzieci i młodzieży. Ceny biletów do miejsc archeologicznych znajdziecie tutaj : http://odysseus.culture.gr/h/3/eh355.jsp?obj_id=2384 ( uwaga, strona ta czasami " zacina się " ).
Musimy tu wspomnieć również o muzeach. Te w Olimpii, Mykenach, Delfach, Epidauros możemy śmiało polecić wszystkim. Muzea wymienione powyżej zwiedza się w ramach biletu wstępu wraz z miejscami archeologicznymi.
W Narodowym Muzeum Archeologicznym jest takie bogactwo eksponatów, że na zwiedzenie potrzeba więcej niż jeden dzień. Warto tam pójść, to jedno z najważniejszych muzeum w Europie. Podobno Muzeum Akropolu ma bardzo ciekawą i nowoczesną ekspozycję, ale nie mieliśmy dość siły, aby je zwiedzić. W ramach przygotowania do wyjazdu trochę nam brakowało lepszych stron internetowych z możliwością wirtualnego zwiedzania, szczególnie Narodowego Muzeum Archeologicznego w Atenach.

Jazda samochodem.
Ruch samochodowy w Grecji, poza dużymi aglomeracjami ( Ateny i Saloniki ), był dużo mniejszy aniżeli w Polsce, jeździ się tu więc dość przyjemnie i bezpiecznie. Niemniej jednak trzeba zauważyć, że byliśmy w Grecji nie w pełni sezonu, tj. 4 dni ostatnie maja i pierwsze trzy tygodnie czerwca. Staraliśmy się nie jeździć autostradami. Greckie autostrady płatne są na bramkach. Niektóre odcinki są niepłatne. Nasza nawigacja ( Garmin ) miała dobrą mapę, zawsze wiedzieliśmy czy dany odcinek jest płatny, czy też nie. Aktualne ceny za przejazd autostradami ( nie tylko greckimi ) są dostępne tutaj: https://www.oeamtc.at/routenplaner/ . Posługując się tym austriackim portalem zawsze będziecie wiedzieć, ile będzie Was kosztował przejazd. Na tym portalu są też uaktualnione średnie ceny paliw. Jadąc zachodnią trasą do Patras, jeżeli się Wam nie spieszy, to nie korzystajcie z mostu nad Zatoką Koryncką tylko z promu ( przejazd przez most to 13 Euro, a promem 6,50 Euro, ceny z maja 2016 ), przejazd promem trwa ok. 45 min.

Grecja jest krajem bardzo górzystym. Drogi, które nie są głównymi, są bardzo kręte, wąskie, czasami strome, ale za to puste. Trzeba się liczyć z tym, że na takich drogach nie da się szybko jechać. Na tych drogach często spotykaliśmy zwierzęta bez żadnego dozoru. Wszystkie drogi mają dość dobrą nawierzchnię.

Kręta, bardzo wąska droga do wąwozu Lousios
Droga z Kalamaty do Sparty
Droga z Kalamaty do Sparty
Przewieszona skała na drodze z Kalamaty do Sparty
Pusta zupełnie droga na Peloponezie
Stado kóz na drodze
Policji drogowej prawie się nie spotyka. Tylko w dwóch miejscach spotkaliśmy mobilne kontrole radarowe. Grecy raczej nie przekraczają dozwolonych prędkości, ale przepisy ruchu drogowego traktują bardzo specyficznie i wybiórczo. Widzieliśmy nawet samochód zaparkowany na przejściu dla pieszych.


To  auto nie jest w ruchu, ku naszemu zdziwieniu jest zaparkowane na przejściu dla pieszych
W Atenach też można zobaczyć " amazonki " na motorze
Greccy kierowcy są wyrozumiali dla innych kierowców. Kiedyś jechaliśmy trolejbusem w Atenach wąską ulicą jednokierunkową, po obu stronach ulicy zaparkowane samochody, tak wąsko, że wyminąć, czy wyprzedzić nie można. Przed nami jechało kilka samochodów osobowych. W pewnym momencie jeden z kierowców jadących przed nami zatrzymał się, aby porozmawiać z kimś na chodniku. Trwało to około minuty, nikt nie protestował, nikt nie zatrąbił. Inny przykład w Salonikach na głównym rondzie w mieście zatrzymał się samochód, kierowca poszedł zrobić zakupy do pobliskiej trafiki. Mimo, że samochód bardzo utrudniał i spowalniał ruch na rondzie nikt nie protestował. Czy u nas byłoby to możliwe? Naszym zdaniem Grecy myślą tak„ ja też może kiedyś będę musiał porozmawiać, czy zrobić zakupy. Nie chcę żeby ktoś na mnie trąbił i mnie poganiał ”.

Greccy kierowcy są też uczynni, nie zdarzyło się nam, aby jadąca przed nami na wąskich górskich drogach ciężarówka nie ustąpiła nam pierwszeństwa. Niektóre nawet się zatrzymują i przepuszczają. U nas w Polsce nie do pomyślenia.

Na drogach w Grecji jest bezpiecznie, podczas naszej podróży nie widzieliśmy żadnego wypadku czy stłuczki.

Parkowanie w dużych miastach, tak jak wszędzie, jest problemem. W Atenach nawet nie próbowaliśmy. Natomiast w Salonikach to jest prawdziwy koszmar. Sześć lat temu szukaliśmy miejsca do zaparkowania w Salonikach przez trzy kwadranse. Nie ma natomiast problemu z parkowaniem w miejscach turystycznych. Wszędzie są wystarczająco duże parkingi i są one bezpłatne ( oczywiście z wyłączeniem Aten czy Salonik ). W Grecji ani razu nie płaciliśmy za parking. Rezerwując nasze miejsca noclegowe zawsze zwracaliśmy uwagę na to czy będziemy mieć bezpłatny parking.
Paliwo. Nie mieliśmy problemów z zakupem paliwa. Ku naszemu zaskoczeniu duża część stacji paliwowych honoruje teraz karty płatnicze. Podczas naszych poprzednich wyjazdów do Grecji w 2010 oraz w 2014 z płatnością kartą mieliśmy problemy. Ale jedną płatność za paliwo musieliśmy reklamować w naszym banku, z resztą z sukcesem. Na południu Peloponezu, gdzie ruch jest niewielki, stacji paliwowych jest bardzo mało. Ceny paliw najlepiej sprawdzać na portalach internetowych przed wyjazdem. Informacje są rzetelne.

Noclegi.
Wszystkie nasze noclegi zarezerwowaliśmy przed wyjazdem. Korzystaliśmy z dwóch portali internetowych: http://www.booking.com/ oraz https://www.airbnb.pl/ . W pierwszym można rezerwować głównie miejsca w hotelach i pensjonatach, w drugim w mieszkaniach prywatnych. W Grecji za nocleg dla dwóch osób z możliwością parkowania, często to było studio z kuchnią, płaciliśmy od 20 do 38 Euro/noc. Nie podajemy adresów, bo baza noclegowa ciągle się zmienia. Korzystając z tych portali na pewno coś znajdziecie.
Jeżeli chcielibyście skorzystać z portalu „airbnb” zwróćcie się do nas o rekomendację, wtedy Wy zapłacicie taniej za pierwszy Wasz nocleg, a my za kolejny.
Standard wszystkich noclegów w Grecji był dla nas dobry. Najtrudniej było nam znaleźć noclegi w Nafplionie, były to najdroższe nasze noclegi. Zaskoczeniem dla nas była duża podaż mieszkań na wynajem w Atenach. W związku z tym nie były one drogie. Najlepsze noclegi mieliśmy w Mavrovouni, Avii, Atenach, Diakofto. Namiarów nie podajemy chyba, że się do nas o to zwrócicie. Inne noclegi, poza tym w Salonikach, też były dobre.

Jedzenie i zakupy.
Śniadanie oraz drugie śniadanie zazwyczaj przygotowywaliśmy sami. Na obiad lub kolację szliśmy do restauracji, często jeżeli mieliśmy takie możliwości gotowaliśmy sami. Produkty kupowaliśmy w miejscowych sklepach. Ceny w Grecji są 2-4 razy wyższe niż w Polsce. Porównywalne do naszych są ceny wody mineralnej i taniego wina. Tańsze niż u nas były tylko pomarańcze. Może to się wydawać dziwne, ale w Grecji nie spotkaliśmy takich centrów handlowych, jakich u nas i w całej Europie jest wiele. Nie widzieliśmy też tutaj spożywczych sklepów sieciowych, jakie są u nas, czy też w innych krajach. Jak to się Grecji udało???
W Grecji nie ma problemów ze znalezieniem restauracji, mimo to do tych tańszych i z lepszą kuchnią czasami są kolejki. Ponieważ lubimy jagnięcinę to najczęściej szliśmy do restauracji na kotleciki jagnięce. Jest to wydatek ok. 20 Euro dla dwóch osób. Grecy w niedzielę w godzinach 12.00 – 14.00 masowo idą na obiad do restauracji, wtedy wszystkie miejsca są zajęte. 

Co się nam w Grecji nie podobało.
Przejeżdżając przez wiele miejscowości widzieliśmy sterty niewywiezionych śmieci. Grecy ze śmieciami zupełnie sobie nie radzą. Na domiar złego nie segregują też śmieci. W Atenach miła właścicielka mieszkania, które wynajmowaliśmy, na nasze pytanie jak mamy segregować śmieci z lekkim zażenowaniem powiedziała, że co prawda powinno się je segregować, ale nikt tego nie robi.
Druga sprawa, która się nam nie podobała nie tylko podczas tego wyjazdu, to brak jakichkolwiek chodników, nie mówiąc o promenadach, czy traktach spacerowych w większości greckich miejscowości wypoczynkowych. Jak Grecy chcą, żeby do nich przyjeżdżało więcej turystów?? 
Te dwie sprawy mogą świadczyć, naszym zdaniem, o bardzo słabym samorządzie terytorialnym. To są problemy, które powinni rozwiązywać mieszkańcy miejscowości. Być może z czasem się to zmieni, co bardzo im tego życzymy. 
Pewien postęp zauważyliśmy w sklepach. Kiedyś greckie sklepy nie grzeszyły ogólnie przyjętą estetyką, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Był w nich bałagan, na półkach stały brudne i zakurzone artykuły. Obsługa się tym nie interesowała. Wybór towarów był niewielki. Teraz już takich sklepów nie widzieliśmy, ale wybór towarów jest jeszcze mały.

Grecja i jej sąsiedzi.
Grecja graniczy z czterema krajami: Albanią, Macedonią, Bułgarią i Turcją. Niestety stosunki z każdym z tych krajów nie są dobre.
Albania. Głównym problemem dla Grecji są albańscy emigranci, nie zawsze legalni. Jest ich w Grecji około 500 tysięcy. Kilka lat temu było ich ok. 200 tysięcy więcej. Emigranci z Albanii zaczęli masowo napływać po upadku komunizmu w Albanii - w roku 1992. Wykonują w Grecji najmniej skomplikowane prace za 20-30% płacy Greka. Albańczyków Grecy obwiniają za wzrost przestępczości. Kłopotem dla Greków są albańskie grupy przestępcze. Teraz, w związku z kryzysem gospodarczym w Grecji liczba albańskich emigrantów zmalała.
Macedonia. Rozpad Jugosławii w 1992 roku i powstanie niezależnego państwa macedońskiego zaostrzyło stary konflikt. Jedną z przyczyn konfliktu była nazwa państwa macedońskiego. Grecja jako jedyne państwo Unii nie uznawała Macedonii, nawet wtedy gdy w ONZ Macedończycy zmienili nazwę kraju na: Była Jugosłowiańska Republika Macedonii” ( w skrócie z angielskiego FYROM ). Mimo tego ustępstwa Grecja nadal nie uznawała Macedonii. Grecy zablokowali dla Macedończyków nawet port w Salonikach ( Macedonia nie ma dostępu do morza ). Wreszcie po wielu wysiłkach dyplomatów w 1995 roku Grecja ostatecznie uznała Republikę Macedonii. 
W tym sporze nie chodzi tylko o nazwę. Oba kraje uważają się za spadkobierców historii Aleksandra Macedońskiego. Naszym zdaniem oba kraje mogą powoływać się na spuściznę po Aleksandrze Macedońskim. Dla Greków żyjących w IV w p.n.e. był on barbarzyńskim najeźdźcą, który co prawda szybko się zhellenizował i uważał się później za Greka. Dla Macedończyków jest to właściwie jedyna wyrazista postać historyczna. Teraz spór ten ucichł, ale stosunki między oboma krajami są chłodne. ( Polska, USA, Wielka Brytania oraz wiele innych krajów jako oficjalną nazwę w stosunkach dwustronnych przyjmuje „ Republika Macedonii ”, natomiast większa część Unii – FYROM ). Znacznie więcej przeczytacie Państwo w Wikipedii pod hasłem Konflikt grecko-macedoński .
Bułgaria. Bułgaria zawsze rościła pretensje terytorialne do Tracji i części greckiej Macedonii. Grecja walczyła z Bułgarią podczas wojen bałkańskich oraz podczas pierwszej i drugiej Wojny Światowej. Bułgaria podczas II Wojny Światowej okupowała część Grecji i była to brutalna okupacja. Bułgarzy uciekali się nawet do eksterminacji cywilnej ludności greckiej. Tego Grecy do dziś nie mogą zapomnieć. 
Innym konfliktem są mniejszości narodowe. Teren pogranicza był etnicznie wymieszany i oba państwa starały się za asymilować jak największą część mniejszości etnicznej. Oba kraje mają o to wzajemne pretensje. Konfliktem byli też uchodźcy podczas greckiej wojny domowej. Wiele osób pochodzenia bułgarskiego i macedońskiego, mieszkających w Grecji uciekło przed wojną domową do Bułgarii, obawiając się greckiej eksterminacji. Po wojnie przez długie lata nie byli wpuszczani do Grecji nie mogąc dysponować swoim majątkiem ( ziemią ).
Turcja. O historii pomiędzy Grecją a Turcją, pisaliśmy w prawie każdym naszym wcześniejszym poście. Stosunki między oboma krajami są w dalszym ciągu bardzo napięte mimo, że oba państwa są członkami NATO. Zaszłości historyczne są ogromne. Grecy mają pretensje do Turcji o 500 – letnią okupację, o eksterminację ludności cywilnej w latach 20-tych ubiegłego wieku, do której Turcja się nie przyznaje, o konflikt o Cypr. itp.
Trudno sobie to wyobrazić, ale pierwsza oficjalna wizyta greckiego premiera w Turcji była dopiero w 2008 roku. Coraz to wybuchają nowe drobne konflikty, takie jak o wysepki Imia ( tureckie Kardak ) w 1996 roku. Te dwie wysepki mają zaledwie łączną powierzchnię 4 hektarów. Linia graniczna na Morzu Egejskim była wyznaczona niezbyt precyzyjnie. Dopóki latem greccy pasterze wypasali tam owce, to nie było problemu. Problem był kiedy Grecy zatknęli tam flagę. Turcy demonstracyjnie ją usunęli i zatknęli swoją. Gdy tureccy żołnierze tymczasowo wylądowali na wyspie, grecki wojskowy helikopter roztrzaskał się obok spornych wysepek, zginęło wtedy dwóch greckich żołnierzy ( uważani są w Grecji za bohaterów ). Grecy oskarżyli Turcję o zestrzelenie helikoptera. Potem konflikt przycichł, ale nie został rozwiązany. Wybuchł ponownie w 2015 roku, kiedy grecki premier zrzucił z helikoptera do morza wieniec w miejscu wypadku helikoptera. Wtedy Turcja poderwała swoje myśliwce ( Grecja zresztą też ). Więcej o tym można przeczytać w Wikipedii pod hasłem Imia/Kardak .
Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości Grecja, na ile to będzie możliwe, poprawi swoje relacje z sąsiadami.

Bezpieczeństwo
Przed wyjazdem spotkaliśmy się z pytaniami i opiniami, dlaczego jedziecie do Grecji ?, przecież tam jest pełno uchodźców, a wśród nich mogą być terroryści, może być niebezpiecznie.
Wiemy, że Grecja ma poważny problem z uchodźcami, przeważnie z Syrii. Jednakże my nie widzieliśmy nigdzie uchodźców w zwartej grupie. Wszędzie w Grecji czuliśmy się bezpiecznie, bardziej niż w arabskich gettach pod Paryżem przez które tylko przejeżdżaliśmy.
Strach przed uchodźcami nakręcają media i politycy. Nie oznacza to, że nie należy bronić naszych krajów ( Unii Europejskiej ) przed wypieraniem naszej kultury i cywilizacji. Musimy dbać o nasze zabytki. Jest to ważne nie tylko dla Grecji, ale i całej Europy.
Mamy nadzieję, że wkrótce będzie możliwy powrót uchodźców do swoich krajów, a Europa pomoże im w odbudowie i rozwoju tych krajów, że powstanie coś na kształt „Planu Marshalla”.

Wszystkich zachęcamy do odwiedzenia Grecji !!!

czwartek, 16 czerwca 2016

18. Antyczne Ateny

W Atenach byliśmy trzy pełne dni. Postanowiliśmy nasz wpis o Atenach podzielić na cztery części: 
Antyczne Ateny
Narodowe Muzeum Archeologiczne w Atenach ( post 19. Ateny - Narodowe Muzeum Archeologiczne )
Ateny śródmieście część nowożytna ( post 20. Ateny śródmieście część nowożytna ) oraz czwarta część 
Świątynia Posejdona w Sounion ( post 21. Świątynia Posejdona na przylądku Sounion )
W opisie - relacji odstępujemy więc od chronologii. Może ten system opisywania się Wam spodoba?

Antyczne Ateny

Ateny są miastem z ponad 3500 latami historii. Nie będziemy tu o nim wiele pisać. Antyczne Ateny największy swój rozwój przeżywały w V wieku p.n.e. Wtedy w Atenach mieszkało prawdopodobnie ponad 100 tys. mieszkańców, a w aglomeracji miejskiej około miliona. Wtedy Ateny były najważniejszym miastem – państwem w Grecji. Wtedy powstały w Atenach prawie wszystkie budowle, których resztki podziwiamy dzisiaj. Od 338 r p.n.e. Ateny, były okupowane przez Macedończyków, tracą niepodległość i znaczenie w świecie greckim, swoją wielkość. Zaczyna się powolny upadek Aten. Miasto jeszcze na krótko rozkwita, podczas panowania rzymskiego cesarza Hadriana. Po cesarzu Hadrianie każdy okupant niszczy miasto i powoduje jego degradację. Za czasów panowania tureckiego, Ateny były nic nie znaczącą mieściną z zaledwie kilku tysiącami mieszkańców. Świątynie na Akropolu przetrwały szczęśliwie prawie nie naruszone przez ponad dwa tysiąclecia, aż do 26 września 1687 roku, kiedy to podczas wojny Turcji z Wenecją, pocisk wystrzelony z weneckiego statku zniszczył Partenon i inne świątynie na Akropolu. W Partenonie Turcy mieli olbrzymi magazyn prochu. Można przypuszczać, że gdyby nie ta zabłąkana kula, to świątynie na Akropolu do naszych czasów dotrwałyby w dużo lepszym stanie.
Po odzyskaniu przez Grecję niepodległości król Grecji Otton Bawarski, ( narzucony Grecji przez państwa zachodnie ) przenosi w roku 1834 stolicę wyzwolonej Grecji z Nafplionu do prowincjonalnych Aten. Od tego roku Ateny zaczynają dynamicznie się rozwijać. W 1896 roku odbywają się tu pierwsze nowożytne Igrzyska Olimpijskie. Miasto przeżywa jeszcze w czasie II wojny światowej ( 1941 – 1944 ) okrutną okupację hitlerowską, a potem po wyzwoleniu w Atenach toczy się wojna domowa, sprowokowana trochę przez Brytyjczyków.

Dziś Ateny są dużą aglomeracją. Mieszka tu trzydzieści procent wszystkich Greków ( ponad trzy miliony, Grecja ma prawie 11 milionów mieszkańców ). Więcej o Atenach przeczytacie tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ateny oraz tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Athens


Plan centrum Aten ( odpowiednio go powiększając możecie odnaleźć wszystkie odwiedzone przez nas obiekty )

Z naszego małego mieszkanka jedziemy do centrum Aten trolejbusem. W Atenach bilety komunikacji miejskiej kupuje się najczęściej w kioskach z gazetami lub trafikach znajdujących się w okolicy przystanków ( nie każdy kiosk prowadzi bilety, trzeba się pytać ). Aktualne ceny biletów, mapkę linii komunikacyjnych można znaleźć tu: http://www.stasy.gr/index.php?id=33&no_cache=1&L=title%3D

Trolejbusem jedziemy do centrum Aten wąskimi jednokierunkowymi ulicami trochę ponad 20 minut. Gdy spytaliśmy, na którym przystanku mamy wysiąść najbliżej Akropolu, kilka osób od razu nam pomagało.

Wjazd do Aten, w oddali po prawej stronie widać Akropol
Ateny - Łuk Hadriana z trolejbusu
Z trolejbusu wysiadamy zaraz za Łukiem Hadriana i po chwili deptakiem dochodzimy do kas biletowych Akropolu. Bilety na Akropol nie są tanie, aktualne ceny znajdziecie na stronie: http://odysseus.culture.gr/h/3/eh355.jsp?obj_id=2384
Pierwszym dużym obiektem zaraz za kasą jest Teatr Dionizosa. Podobno ten teatr mógł kiedyś pomieścić 17 tys. widzów, był więc większy od teatru w Epidauros. Do dzisiaj pozostało tylko kilkanaście dolnych rzędów widowni. Wygląda znacznie gorzej niż teatr w Epidauros. Nie zatrzymujemy się tu na długo. O teatrze możecie przeczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Teatr_Dionizosa ( więcej w wersji angielskiej ).

Teatr Dionizosa u stóp murów Akropolu





Teatr  Dionizosa spod murów Akropolu ( ten duży budynek na drugim planie to Muzeum Akropolu )
Następnie przechodzimy obok ruin niewielkiej Świątyni Asklepiosa i wzdłuż Stoa'i Eumenesa, kiedyś był to portyk łączący Teatr Dionizosa i Odeon Heroda Attyka, dużego teatru zbudowanego nie przez Greków, ale przez Rzymian w II w. n.e. Kiedyś cały Odeon był zadaszony, dach był z drewna cedrowego. Dziś to starannie zrekonstruowany obiekt ( oprócz dachu ). Jest znany ze wspaniałej akustyki. Odbywają się tu często występy prestiżowych wykonawców muzyki poważnej. Wśród artystów, którzy występowali w Odeonie Heroda Attyka to m.in. : Maria Callas, Placido Domingo, Jose Carreras, Montserrat Caballe, Ennio Morricone, Liza Minnelli, Goran Bregowic, Jean Michel Jarre i inni. Z Polaków koncertował tu Zbigniew Preisner. Odeonu nie można zwiedzać. Widać go dobrze z zewnątrz. Trudno sobie wyobrazić, jak można było zadaszyć tak dużą przestrzeń. Więcej przeczytacie tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Odeon_of_Herodes_Atticus


Odeon Heroda Attyka - lewa strona
Odeon Heroda Attyka z murów Akropolu - prawa strona
Z Odeonu już niedaleko do wejścia na Akropol. Przed nami Propyleje, pełniły one rolę budynku bramy, miały olśniewać i przygotowywać, że świątynie na górze będą jeszcze bardziej wspaniałe. Zostały wybudowane także w V w p.n.e., tuż po wybudowaniu Partenonu. W czasach antycznych były zamykane na masywne, bogato zdobione drewniane drzwi. Budynek był bogato zdobiony malowidłami, przedstawiającymi sceny z eposów Homera. Propyleje, tak jak i Partenon, zostały zniszczone podczas wybuchu w 1687 r. Dopiero kilka lat temu zakończyła się ich częściowa rekonstrukcja. Więcej przeczytacie tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Propylaea 
Zastajemy tu tłumy turystów, musimy trochę czekać na wejście. Na prawo od wejścia znajduje się mała, odnowiona z zewnątrz świątynia Nike Apertos, ( Nike Bezskrzydłej ).
Przez Propyleje wchodzimy na płaskie wzgórze Akropolu. 

Widok z boku na Propyleje
Tłum turystów przed Propylejami
Świątynia Nike Apertos na murach Akropolu obok Propylei
Propyleje od strony Partenonu
Dalej kiedyś w czasach antycznych stał tu pomnik Ateny Promachos na wysokość siedmiu metrów, ( „kroczącej w pierwszym szeregu” ). Stworzony przez Fidiasza, niestety w czasach bizantyjskich wywieziono go do Konstantynopola, a tam został w roku 1204 zniszczony przez tłum. Przypisywano mu, że sprowadził do miasta Krzyżowców, którzy zniszczyli i splądrowali miasto.
Wzgórze Akropolu w całości zdominował Partenon. Nazwa Partenon przyjęła się jeszcze w czasach antycznych od bogini Ateny Partenos ( Ateny Dziewicy ). Świątynia została zbudowana w latach 447 - 432 p.n.e., ostatnie sześć lat zajęło ozdabianie świątyni. Ogromna świątynia o wymiarach prawie 70 na 31 m ma 46 zewnętrznych kolumn doryckich o średnicy 1,9 m i wysokości 10,4 m. Partenon został wybudowany na miejscu mniejszej wcześniejszej świątyni, pod tym samym wezwaniem, zburzonej podczas wojen perskich. W świątyni znajdował się kiedyś gigantyczny pomnik Ateny Polias, Opiekunki Polis ( utożsamiany z Ateną Partenos ). Pomnik wykonany był przez mistrza Fidiasza z drzewa, brązu, kości słoniowej i złota. Prawdopodobnie pomnik w czasach bizantyjskich został wywieziony do Konstantynopola i tam w czasie pożaru spłonął. W czasach bizantyjskich Partenon został przekształcony w kościół katolicki, a w czasach tureckich w meczet. Pełnił jeszcze inne, mniej zaszczytne funkcje. 
W XIX w. Europa Zachodnia zafascynowała się historią i sztuką antyczną. Grecja była wtedy rządzona przez słabe i skorumpowane Imperium Osmańskie. Zachodni pseudo archeolodzy i szabrownicy przyjeżdżali do Grecji i za łapówki wywozili bezcenne skarby. Lord Elgin, ambasador brytyjski, wykopał z zrujnowanego wówczas Partenonu niemal wszystkie płaskorzeźby fryzów i wywiózł je do Anglii. Nawet lord Byron potępiał tę kradzież. Do dziś fryzy z Partenonu zdobią British Museum. Ich zwrot do Grecji bardzo się przeciąga i chyba nigdy się nie nastąpi. Więcej o Partenonie przeczytacie tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Parthenon

Partenon 
Partenon
Antyczna kopia rzeźby Fidiasza która miała 11 metrów wysokości i stała w Partenonie. Rzeźba była wykonana z drzewa, kości słoniowej i złota. Była też malowana i ubierana w różne szaty. Zdjęcie wykonaliśmy w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach 
Patrząc w stronę Partenonu na lewo znajduje się druga, dużo mniejsza od Partenonu, świątynia Akropolu - Erechtejon. Pod względem religijnym jest to nawet ważniejsza świątynia niż Partenon. To tu była kiedyś przechowywana najstarsza drewniana figura bogini Ateny, która według legendy spadła z nieba. Według innej legendy Erechtejon został wybudowany dokładnie w miejscu sporu Ateny z Posejdonem, które z nich ma zostać patronem miasta. Posejdon ( bóg mórz ) uderzył swoim trójzębem w skałę i w tym miejscu wytrysło źródełko wody morskiej, gdy Atena swą włócznią uderzyła w skałę wyrosło pierwsze drzewo oliwne. Ludzie na patronkę miasta wybrali więc Atenę. Dlatego też świątynia ta nie zajmuje centralnego miejsca, zlokalizowana jest już częściowo na zboczu. 
Erechtejon, który znamy dziś został wybudowany w tym miejscu tuż po wybudowaniu Partenonu, na miejscu tym kiedyś istniała inna świątynia. Erechtejon przeszedł ostatnio gruntowną renowację, pierwszą od ponad 2000 lat. W I w. p.n.e. Erechtejon został zniszczony przez rzymskiego generała Sullę i właściwie od tego czasu nie przeszedł znaczącego remontu, mimo że w czasach bizantyjskich był kościołem katolickim. Erechtejon jest świątynią wyjątkowej urody, nie ma klasycznego wyglądu greckich świątyń, tak jak Partenon. Lekkości nadaje mu tzw. ganek kariatyd. Sześć postaci kobiecych ( nieco większych od naturalnych ) podtrzymuje zadaszenie nad gankiem. Jakimś cudem ganek ten przetrwał wszystkie zawieruchy dziejowe w całości do czasów nowożytnych ( kariatydy utraciły tylko swoje ręce ). W 1801 roku wspomniany wcześniej lord Elgin brutalnie wyciął jedną kariatydę, która ozdobiła jego posiadłość w Szkocji. Później sprzedał ją do British Museum. Drugą kariatydę przy wycinaniu lord Elgin zniszczył. Potem została przez Greków naprawiona. Dziś w ganku stoją wierne kopie, oryginały - pięć kariatyd, znajdują się obecnie w muzeum Akropolu, szósta brakująca w muzeum w Londynie. Więcej o Erechtejonie tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Erechtheion

Erechtejon spod Propylei
Erechtejon spod Partenonu
Erechtejon spod Partenonu
Erechtejon
Erechtejon od strony zachodniej z drzewem oliwnym
Erechtejon poprzez kariatydy


                                                                               Erechtejon - ganek na sześciu kariatydach

Poza opisanymi wyżej na szczycie Akropolu nie ma więcej antycznych budowli. Znajduje się tu jeszcze budynek starego Muzeum Akropolu, nowy znajduje się na dole, poza terenem wykopalisk, mniej więcej naprzeciwko Teatru Dionizosa.
Z Akropolu roztacza się wspaniały widok na całe Ateny. Widać stąd wszystkie starożytne zabytki: Agorę z Hefajstejonem ( najlepiej zachowaną grecką świątynią antyczną ), rzymskie Forum, ruiny świątyni Zeusa Olimpijskiego, Łuk Hadriana, wzgórze Pnyxu i inne. Z łatwoscią można rozpoznać Plac Syndagma z budynkiem Parlamentu, stadion pierwszej nowożytnej olimpiady, grecką katedrę Mitropolis. Daleko na południu widać morze, a na północnym wschodzie górujące nad Atenami, najwyższe z wzgórz – Lykabet. Siedzimy wraz z innymi turystami przy widokowych murkach i nie możemy się napatrzeć na miasto i na Akropol.


My na murach Akropolu























Widok z Akropolu na Lykabet
Lykabet w przybliżeniu ( tą ścieżką w zakosy podchodziliśmy na szczyt ostatniego dnia )
W centrum Świątynia Zeusa Olimpijskiego z Akropolu. Dalej za zielonym wzgórzem widać stadion, na którym odbyła się pierwsza nowożytna olimpiada.
Tutaj w przybliżeniu Świątynia Zeusa Olimpijskiego z Akropolu ( widać jaka potężna to była świątynia )
Widok na Parlament i Plac Syntagma. Za Parlamentem Ogrody Narodowe.
Widok na Hefajstejon
Jesteśmy zmęczeni upałem i słońcem. Na wzgórzu nie ma cienia. Schodzimy więc na dół do wyjścia drogą, którą przyszliśmy. 
W planie mieliśmy jeszcze Muzeum Akropolu, gdybyśmy kupili łączony bilet, to pewnie poszlibyśmy, ale byliśmy zbyt znużeni i głodni. W holu tego muzeum oglądamy jeszcze makiety Akropolu z różnych epok.

Akropol antyczny w V w. p.n.e. ( pomiędzy Propylejami i Erechtejonem widać wysoką statuę Ateny Promachos, o której pisaliśmy powyżej )
Makieta z czasów rzymskich ( na pierwszym planie kryty Oddeon Attyka )
Akropol w czasach tureckich sprzed wybuchu w roku 1687
Potem idziemy pod Łuk Hadriana ( ten rzymski cesarz był wielkim miłośnikiem Grecji i jej kultury i nauki ), a potem do Świątyni Zeusa Olimpijskiego. Świątynia ta zaprojektowana została w VI w. p.n.e. ( powstały wtedy tylko fundamenty ), ale ostatecznie została wybudowana na polecenie cesarza Hadriana. Była to gigantyczna świątynia o klasycznym kształcie, o wymiarach podstawy 107 * 43 m. Strop podpierały od frontu 104 olbrzymie kolumny ( 2 metry średnicy i 17 metrów wysokości ). W świątyni znajdowały się dwa gigantyczne posągi: kopia posągu Zeusa z Olimpii oraz posąg samego cesarza Hadriana. Do dzisiejszych czasów zachowało się jedynie 15 kolumn. Świątynia lepiej wygląda z murów Akropolu niż z bliska. Z bliska podziwiać można ogrom kolumn i samo założenie. Więcej o świątyni przeczytacie tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Temple_of_Olympian_Zeus,_Athens

Kolumny świątyni Zeusa Olimpijskiego ( znacznie lepiej widać je z Akropolu )
Bardzo żałujemy, że nie odwiedziliśmy ateńskiej Agory, która znajduje się na północ od Akropolu. Pierwszego dnia przyszliśmy za późno, na pół godziny przed zamknięciem. Drugiego i trzeciego dnia było zbyt gorąco, aby dłuższy czas spacerować w pełnym słońcu. 
W okresie klasycznym Agora ateńska była miejscem handlu, a także wielkich zgromadzeń mieszkańców i debat politycznych. Tu odbywały się wybory sędziów oraz tzw. sądy skorupkowe.
Agorę doskonale widać z Akropolu oraz spacerując uliczkami dzielnicy Monastiraki
Na terenie Agory znajduje się wiele obiektów, w tym najlepiej zachowana antyczna świątynia grecka - Hefajstejon więcej tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Hefajstejon. Przechadzając się uliczkami Monastiraki za torami miejskiej kolejki ( najstarsza linia metra ) doskonale widać Stoę Attalosa, jedyny ateński obiekt antyczny zrekonstruowany w 100 procentach w latach 1953 - 1956 przez Fundację Rockefellera. To tutaj w 2003 r. podpisano Traktat ateński, na mocy którego przyjęto Polskę i dziewięć innych krajów do Unii Europejskiej.
Więcej tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Stoa_Attalosa oraz tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_ate%C5%84ski

Odbudowana przez Amerykanów Stoa Attalosa
Spacerując uliczkami Monastiraki i Plaki ciągle spotykamy za płotem obiekty rzymskiego Forum. Zarówno obiekty greckiej Agory i rzymskiego Forum ( rzymska Agora ) odkopano spod istniejącej zabudowy. Prawdopodobnie pod obecną zabudową starych Aten znajduje się jeszcze wiele antycznych budowli. Jednym z obiektów Forum jest ośmiokątna o wysokości 12 m - Wieża Wiatrów. Każda jej ściana jest przypisana innemu bożkowi wiatru, więcej tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wie%C5%BCa_Wiatr%C3%B3w oraz tu https://en.wikipedia.org/wiki/Roman_Agora

Wieża Wiatrów, na tle ruin rzymskiego Forum oraz Akropolu.
Na dziedzińcu jednej z restauracji zauważyliśmy dziwny postument. Jest to antyczny pomnik Lizykratesa, więcej o nim tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Lizykratesa


Pomnik Lizykratesa
 W Atenach jest jeszcze wiele antycznych zabytków i budowli. Te najważniejsze opisaliśmy, ale te inne pewnie też są warte odwiedzenia.