środa, 3 maja 2017

9. Andaluzja - perły architektury renesansu: Ubeda, Baeza oraz Jaen światowa stolica oliwy z oliwek

Zwiedzanie Andaluzji zaczęliśmy od parku narodowego w prowincji Jaen, o którym pisaliśmy w poprzednim naszym poście 8. Do Andaluzji przez Xativa - Park Narodowy Sierra de Cazorla, Segura i Las Villas. Często znajomość Hiszpanii jest przez pryzmat znajomości Andaluzji. Kojarzy nam się ona ze słońcem, plażami, korridą, flamenco, fiestami, sjestami, sherry, południowym temperamentem, ... Jest to popularny kierunek turystyczny. Warto jednakże wspomnieć o jej bogatej, różnorodnej i ciekawej historii.  

Andaluzja jest drugą co do wielkości wspólnotą hiszpańską ( po Kastylii i Leon ), ale najbardziej zaludnioną ( mieszka tu 8.400 tys mieszkańców ). Nazwa Andaluzja pochodzi z arabskiego i jest przekształconą nazwą arabską nazwą al-Andalus, którą Maurowie nazywali wszystkie swoje terytoria na Półwyspie. ( al-Andalus znaczy „po Wandalach” ). Panowali tu najpierw Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie potem krótko Wandalowie ( od 409 do 429 roku n.e. ), którzy opanowali potem północną Afrykę. Po Wandalach przyszli Wizygoci ( o nich trochę pisaliśmy w naszym poście  6. Hiszpania - przez Morellę do Teruelu w Aragonii, "miasta mudejar" ).

Tymczasem z chwilą zdobycia władzy przez Wizygotów, i ich przejścia z arianizmu na rzymskie chrześcijaństwo, następuje straszliwa degeneracja Półwyspu Iberyjskiego. Ludność z 6 milionów za czasów rozkwitu rzymskiego spada do 4 milionów w VII wieku. Ma miejsce gwałtowny proces feudalizacji społeczeństwa, z uzyskaniem ogromnej władzy ( oraz majątków ) przez duchowieństwo. Oprócz rzeszy niewolników, których sytuacja tylko się pogorszyła, ludność wolna zostaje uzależniona od możnych i Kościoła, i w praktyce ich sytuacja staje się bliska położeniu ludności niewolnej. Powszechny staje się analfabetyzm. Upada handel, istnieje tylko wymiana towar za towar, pieniądz niemal znika z obiegu.

Na taką sytuację nakłada się ciągła walka o władzę w wizygockich księstwach i między nimi. W 711 roku Półwysep Iberyjski został zaatakowany przez wojska arabskie. Miały one pomóc jednemu wizygockiemu władcy ( na jego prośbę ) do walki z drugim. Wielu historyków odrzuca jednak tę wersję wydarzeń. Dla Arabów i Berberów ziemie Półwyspu były ziemią obiecaną, w porównaniu z pustynnymi terenami Afryki Północnej. Wojskom arabskim sprzyja miejscowa ludność, która widziała w zmianie władzy i religii szanse na lepsze życie.

Od przyjęcia chrześcijaństwa w 586 roku do inwazji arabskiej minęło zaledwie 125 lat, a chrześcijaństwo ludność kojarzy głównie z biedą, upodleniem i wyzyskiem. Dlatego Maurowie w siedem lat opanowali cały Półwysep ( poza Baskonią i częścią Asturii ). Podboju dokonali dwaj dowódcy: Tariq ibn Ziyād i Musa ibn Nusajr. Zrobili to bez zgody kalifa w Damaszku. Ciekawostką jest to, że w 714 roku obaj zostali odwołani do Damaszku, a na ich miejsce kalif przysłał swojego człowieka. Nigdy potem do al-Andalus nie wrócili.

Rekonkwista ( "ponowne zdobycie", tj. odzyskanie chrześcijańskich ziem ) rozpoczęła się prawie natychmiast po zajęciu Półwyspu – w roku 722 po pierwszym zwycięstwie pod Covadongą i trwała 770 lat, zakończona w 1492 zdobyciem Grenady.

Tyle na razie naszych dywagacji o historii tego rejonu, dalszą jej część napiszemy w poście o Kordobie.

Andaluzja ze stolicą w Sewilli to wspólnota autonomiczna Hiszpanii o bardzo rozległym terytorium, w którego skład wchodzi osiem prowincji. Jak wcześniej pisaliśmy dotarliśmy do Ubedy w prowincji Jaen, leżącej w północnej części Andaluzji. Prowincja ta znana jest nie tylko z produkcji najlepszych oliw z oliwek, bogactwa przyrodniczego, ale także z obecności miast takich, jak Ubeda i Baeza, wpisanych na Listę UNESCO z bezcennymi zabytkami architektury okresu renesansu.

Następnego dnia wcześnie wychodzimy, aby obejrzeć Ubedę. Zostawiamy tylko spakowane nasze rzeczy w pokoju i umawiamy się z Lore, że przyjedziemy po nie ok. 12:00.
Do ścisłego historycznego centrum mamy tylko ok. 200 metrów.

Ubeda, według jednej z miejscowych legend miasto założone zostało przez pra-pra-pra-prawnuka Kaina występującego w księdze rodzaju kowala Tubala. Wiadomo, że w starożytności znajdowała się tu rzymska osada, potem zajęta przez Wizygotów. Jednak większy rozwój miasta przypadł dopiero na czasy panowania Arabów. Jeden z arabskich emirów nadał miastu nazwę Ubdalat al-Arab. Pod panowaniem arabskim Ubeda pozostawała do 1233 roku kiedy to ówczesny król Kastylii i Leónu - Ferdynand III Święty zdobył miasto i przyłączył je do swojego królestwa. Po tym wydarzeniu przez blisko dwa stulecia Ubeda wraz z pobliską Baezą i Jaén stanowiły klin wbity w posiadłości arabskie, Największy rozkwit miasta nastąpił w XVI wieku w dobie renesansu, kiedy to na statkach z Ameryki przypływały towary niedostępne dotąd w Europie. Na tym handlu bogaciła się dobrze ustosunkowana szlachta, która wznosiła piękne i bogato zdobione kościoły, pałace oraz inne budowle.

Najważniejszym obywatelem Ubedy w XVI wieku był Francisco de los Cobos y Molina, sekretarz stanu cesarza Karola V i jednocześnie i króla Hiszpanii – Karola I. On i jego rodzina bardzo się w tym czasie wzbogacili, a za nimi wzbogaciło się całe miasto.
Niestety czas prosperity zakończył się kilkoma klęskami żywiołowymi. Natomiast w ostatnich latach XVIII wieku Ubeda próbowała odzyskać swoją gospodarkę, korzystając z rolnictwa i przemysłu rękodzielniczego.
Na początku XIX wieku wojna o niepodległość z Napoleonem ponownie spowodowała straty gospodarcze, a Úbeda nie odzyskała siły aż do końca XIX wieku, kiedy to wprowadzono kilka ulepszeń technicznych w rolnictwie i przemyśle.

Wchodząc do historycznego centrum wkraczamy jakby do innego, renesansowego świata. Prawie wszystkie budynki mają ponad czterysta lat.
Pierwszym budynkiem jaki zwrócił naszą uwagę był pałac Casa de las Torres. Prawdopodobnie wybudowany, jako pałac rodzinny około 1520 roku. Dziś mieści się w nim Szkoła Sztuki i Rzemiosła oraz oddział Muzeum Miejskiego. Bez przeszkód możemy wejść na dziedziniec i podziwiać piękne krużganki.

Ubeda, fasada pałacu Casa de las Torres
Ubeda, dziedziniec pałacu Casa de las Torres
Ubeda, krużganki pałacu Casa de las Torres
Ubeda, Casa de las Torres, wejście do Muzeum Miejskiego
Najważniejszym miejscem starego miasta jest Plac Vázquez de Molina ( chociaż nie jest to centralne miejsce miasta ). Znajdują się tutaj najważniejsze budowle Ubedy: Palacio de Vázquez de Molina ( obecnie ratusz ), Sacra Capilla del Salvador  del Mundo ( kaplica, a w zasadzie Kościół Zbawiciela ), Basílica y Real Colegiata de Santa María la Mayor oraz Palacio del Deán OrtegaWokół placu zlokalizowano również sąd i policję, które znajdują się też w zabytkowych, renesansowych budynkach.

Ubeda, Plac Vázquez de Molina
Ubeda, Plac Vázquez de Molina, budynek sądu w renesansowym pałacu
Palacio de Vázquez de Molina to renesansowy pałac w formie czworoboku ze środkowym krużgankowym dziedzińcem. Zbudował go w połowie XVI wieku Juan Vazquez de Molina, był on z kolei sekretarzem króla Filipa II. Pałac ten bywa nazywany Pałacem Łańcuchowym Palacio de las Cadenas ), ponieważ kiedyś jego fasadę ozdabiały łańcuchy. Potem był klasztorem dominikanów, a od 1873 roku pełni rolę ratusza. 

Ubeda, Palacio de Vázquez de Molina, fasada główna, wejście do ratusza z drugiej tylnej strony.
Ubeda, główne wejście do ratusza  
Ubeda, krużganki ratusza w dawnym Palacio de Vázquez de Molina
Z dwóch kościołów zwiedzamy Sacra Capilla del Salvador. Kościół ten, symbol Ubedy, został zaprojektowany przez pioniera hiszpańskiego renesansu Diego de Siloé. Zbudowany, także w połowie XVI wieku, pełnił on funkcję kaplicy pogrzebowej.  Posiada oryginalną dzwonnicę, okrągłą z cebulastym hełmem, niespotykaną nigdzie w Hiszpanii. Wyróżnia się fasada w stylu plateresco, zdobiona reliefami. Wchodzimy do środka, tam prawie całą naszą uwagę zwraca duży pozłacany barokowy ołtarz. Podobają się nam również stara posadzka przed ołtarzem, bogato wyposażona, renesansowa zakrystia oraz sklepienia naw.

 Ubeda, kaplica Sacra Capilla del Salvador
Ubeda, wnętrze kaplicy Sacra Capilla del Salvador
Ubeda, fragment ołtarza w kaplicy Sacra Capilla del Salvador 
Ubeda, kaplica Sacra Capilla del Salvador, sklepienie kopuły
Ubeda, kaplica Sacra Capilla del Salvador, posadzka przed ołtarzem
Drugiego kościoła bazyliki Santa María la Mayor nie zwiedzamy (otwarty dopiero po 11:00 ), oglądamy tylko z zewnątrz. Bazylika ta została zbudowana w miejscu największego meczetu w Ubedzie. Budowę rozpoczęto zaraz po rekonkwiście, a zakończono dopiero w XVII wieku.

Na Placu 1 Maja ( Plaza del Primero de Mayo ) oglądamy wyjątkowej urody kościół Iglesia de San Pablo. Zachwyca nas piękny portal wejściowy. Jest to jeden z najstarszych kościołów w mieście z wieżą w stylu plateresco. Część jego murów pochodzi jeszcze ze starego kościoła wizygockiego. Potem kościół był wielokrotnie przebudowywany. 
Plac ten, zwany także Starym Rynkiem, jest interesujący także z innych względów. W czasach inkwizycji stał na nim szafot, od XVI do połowy XIX wieku urządzano tu korridy.

Ubeda, Kościół San Pablo
Ubeda, portal wejściowy do Kościoła San Pablo
Teraz chodzimy zupełnie bez planu po wąskich uliczkach, niewielkich placach. Nie staramy nawet się identyfikować poszczególnych obiektów. Uliczki są bardzo urokliwe, a ładna pogoda i pełne słońce dodają miasteczku jeszcze więcej urody. 

Ubeda, uroczy placyk
Ubeda, jedna z sennych ulic
Na uliczkach w wielu miejscach spotykamy starszych ludzi, którzy z zapałem malują i szkicują. Dodaje to miasteczku takiego ciekawego kolorytu.
Mimo, że miasto wraz z Baezą jest wpisane na listę dziedzictwa UNESCO prawie nie spotykamy tu turystów.
Szkoda, że musimy już stąd wyjeżdżać. Ubeda ma dużo uroku. 


Ubeda, plener malarski
Tak jak się umówiliśmy o 12:00 jesteśmy samochodem pod domem Lore, tym razem przez pakowanie naszego bagażu nikt nie musiał czekać. Kompletny brak ruchu drogowego, jakby była już sjesta.
Jedziemy do pobliskiej Baezy, a nasza dzisiejsza trasa na mapie wygląda tak:



Z Ubedy do Baezy to zaledwie jedenaście kilometrów. Po dwudziestu minutach jesteśmy na miejscu. Bez problemu znajdujemy bezpłatny parking w centrum miasta, tuż przy bramie Puerta De Jaén.
W 1526 roku z okazji wizyty cesarza Karola bramę przebudowano dodając do niej jeden łuk Arco de Villalar ). Po drugiej stronie, zaraz za łukiem bramy znajduje się historyczne centrum miasta. Jadąc widzimy, jak matka z córką ubrane w jednakowe odświętne regionalne stroje idą na jakąś uroczystość. Ładny widok i miło popatrzeć.

Baeza, matka z córką idą na jakąś uroczystość
Baeza ma historię bardzo podobną do pobliskiej Ubedy. Z tym, że za czasów rzymskich, arabskich i zaraz po rekonkwiście była większym i bardziej znaczącym miastem. Za czasów rzymskich nazywała się „Baetia”, co znaczyło „szczęśliwe miasto”. Za czasów arabskich miasto było siedzibą niezależnego emiratu, wtedy liczyło ok. 50.000 mieszkańców ( dla porównania teraz Baeza ma ok. 15.000 mieszkańców ). Zaraz po rekonkwiście Baeza została siedzią biskupstwa, które niestety wkrótce przeniesiono do Jaen. Baeza w XVI i XVII wieku bardzo bogaciła się na handlu z hiszpańskimi koloniami oraz była ważnym ośrodkiem przemysłu tekstylnego. Przez lata funkcjonował prestiżowy uniwersytet aż do XIX wieku. Teraz w murach dawnego uniwersytetu znajduje się gimnazjum.

Przechodzimy przez bramę i znajdujemy się na placu Plaza del Populo ( Plac Wszystkich Ludzi ). Na środku tego niewielkiego placu znajduje się ładna fontanna lwów La Fuente de los Leones. Fontanna w tym miejscu została postawiona w XVI wieku z rzeźb pochodzących z ibero-rzymskiego miasta ( cztery lwy i centralna postać kobiety, podobno przedstawiająca Imilce, żonę Hannibala ). Przy placu znajdują się renesansowe budynki. W jednym z nich, gdzie kiedyś był sąd ( Casa del Populo ) w  stylu plateresco, znajduje się teraz informacja turystyczna. Inny budynek na tym placu to stary budynek rzeźni miejskiej ( Antigua Carniceria ).

Baeza, Plaza del Populo, fontanna lwów, a w głębi dawny budynek sądu, dziś informacja turystyczna oraz brama Jaen po prawej stronie
Baeza Plaza del Populo, fontanna lwów, po prawej dawny budynek rzeźni
Przechodzimy obok dawnego uniwersytetu, zaglądamy na ładny dziedziniec. Dziś tu jest gimnazjum.

Baeza, dziedziniec krużgankowy dawnego uniwersytetu, dziś jest tu gimnazjum
Trochę dalej znajduje się renesansowy pałac  Palacio de Jabalquinto, o bardzo interesującej, drobiazgowej ornamentyce fasady w stylu izabelińskim i ładnym dziedzińcu. Pałac był wybudowany w XVI wieku przez kuzyna króla Ferdynanda. W XVIII wieku budynek przejęła diecezja w Jaen i przeznaczyła na seminarium duchowne. Dziś znajduje się tu oddział Międzynarodowego Uniwersytetu Andaluzji. Budynek, krużganki i ogrody można zwiedzać bezpłatnie.

Baeza, Palacio de Jabalquinto
Baeza, fasada Palacio de Jabalquinto
Baeza, krużgankowy dziedziniec Palacio de Jabalquinto
Baeza, wejście na klatkę schodową Palacio de Jabalquinto
Baeza, w ogrodach Palacio de Jabalquinto
Naprzeciw Palacio de Jabalquinto oglądamy stary, jeszcze późnoromański kościół Santa Cruz. Niestety jest zamknięty, oglądamy go tylko z zewnątrz.

Baeza, romański kościół Santa Cruz
Uliczką dochodzimy do dużego placu Plaza de Santa Maria. Stoi przy nim Stara Katedra ( Katedra Santa Maria ). Wybudowana zaraz po rekonkwiście na miejscu dawnego meczetu, niektóre części murów są z tamtych czasów. Kościół był siedzibą biskupstwa tylko w latach 1227 – 1249. Potem biskupstwo przeniesiono do Jaen. Niestety tutaj również nie możemy wejść do środka. Jest teraz sjesta, która również ku naszemu zdziwieniu i rozczarowaniu, jest obecna także w Kościele. Cóż musimy to przyjąć do wiadomości.
Możemy za to oglądać stojącą na środku placu renesansową fontannę NMP Fuente de Santa María ( zbudowana w XVI wieku ). Fontanna ta pełniła rolę centralnego zbiornika wody dla miasta. To tu była doprowadzana woda z odległego o kilka kilometrów źródła. Woda była rozprowadzana stąd rurami do niektórych niżej położonych budynków. Reszta mieszkańców czerpała tu wodę. Nad fontanną wybudowano łuk przypominający architekturę rzymską, miało to symbolizować łączność miasta z kulturą antycznego Rzymu.

Baeza, Stara Katedra i fontanna de Santa María
Chodzimy uliczkami starego miasta, podziwiamy starą architekturę. Tym sposobem przenosimy się w odległe czasy Renesansu. Tak jak w Ubedzie jest tu spokój, mało turystów i zwiedzających. Baeza ma według nas nieco więcej uroku niż Ubeda. Splendor hiszpańskiego renesansu urzeka w nim jeszcze bardziej. To pierwsze andaluzyjskie miasto na trwałe odbite z rąk muzułmanów w czasach rekonkwisty (1226 r.). 

Baeza, zielona i ocieniona uliczka starego miasta
Baeza, uliczka starego miasta, w głębi Stara Katedra
Po chwili przechodzimy do nieco nowszej części miasta. Tu głównym miejscem jest uroczy plac Plaza de la Constitucion. Jeszcze zaglądamy do ładnej uliczki Calle San Pablo, którą dochodzimy do kościoła Świętego Pawła. Przy uliczce tej znajduje się wiele kawiarń i restauracji. 

Baeza, Plaza de la Constitucion z fontanną Fuente De La Estrella 
Baeza, Calle San Pablo
Baeza, Calle San Pablo
Baeza, jedna z restauracji
Baeza, Kościół San Pablo
Po włóczędze po starej części miasteczka i przeniesienie się w inne czasy idziemy do jednej z nich na kawę z widokiem na  fontannę Fuente De La Estrella. Kawa, jak zawsze dobra i dla nas jest tą kropką nad i. Potem idziemy szybko do samochodu. Znowu przechodzimy koło Plaza de la Constitucion przez Paseo Portales Mercaderes.


Baeza, Paseo Portales Mercaderes z obiektem La Alhondiga ( podcienie ) przy Plaza de la Constitucion
Po niecałej godzinie jazdy dobrą drogą docieramy do stolicy prowincji Jaen i światowej stolicy oliwy z oliwekJesteśmy tutaj krótko przed 16:00. Nie wjeżdżamy autem do ścisłego centrum, żeby nie mieć kłopotów z parkowaniem. Parkujemy na ulicy Carretera de Circunvalación, oddzielającą centrum od wzgórza, na którym stoi zamek - twierdza Castillo de Santa Catalina. Mamy mało czasu na zwiedzanie Jaen. Ograniczymy nasze zwiedzanie tutaj tylko do katedry i łaźni arabskich. Parkujemy w miejscu z którego w dole widać centrum historyczne miasta. 

Widoki z drogi do Jaen, gdzie dominują gaje oliwne
Jaen, widok na stare miasto z ulicy Carretera de Circunvalación. W dole po prawej widoczna Katedra.
Jaen
historię ma bardzo podobną do Ubedy i Baezy. Jest teraz miastem znacznie większym, bo ma ponad 100 tys. mieszkańców. Swoją wielkość i znaczenie zawdzięcza prawdopodobnie kopalniom srebra. Podobno srebro wydobywali tu Kartagińczycy i już wtedy Auguria ( kartagińska nazwa Jaen ) była znaczącym miastem. Za czasów rzymskich miasto nazywało się Flavia. W posiadaniu arabskim miasto było do 1246 roku, jako stolica jednego z państewek kalifatu kordobańskiego. Z rąk Maurów Jaen , podobnie jak Ubeda ( 1233 r. ) czy Baeza ( 1227 r. ) zostało odbite przez Ferdynanda III Świętego, który bywał nazywany przez potomnych "zdobywcą Andaluzji". 
Obok Jaen w małej miejscowości Bailén w 1808 roku Napoleon poniósł porażkę, co przyczyniło się do jego klęski w wojnie przeciwko Hiszpanii. Miasto Jaen jest nazywane „światową stolicą oliwy z oliwek”. W prowincji Jaen produkuje się najwięcej oliwy w Andaluzji, a co za tym idzie w Hiszpanii.

Z parkingu do katedry mamy tylko kilkaset metrów. Idziemy po schodach w dół trochę „na azymut” wąskimi i krętymi uliczkami starego miasta, z których nie widać olbrzymiej katedry. Katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP Catedral de la Asunción) jest najbardziej monumentalnym budynkiem starówki. Katedra była długo budowana, powstała podobno na miejscu muzułmańskiego meczetu. Budowę pierwszej katedry rozpoczęto już w 1249 roku, ale po trzystu latach zburzono ją i w XVI wieku rozpoczęto budowę obecnej, której budowę zakończono dopiero w 1724 roku ( wtedy nastąpiła konsekracja ).

Jaen, zaułek starego miasta po drodze do Katedry
Katedra jest wyjątkowej urody, ma majestatyczne bliźniacze wieże, bogato dekorowane portale. Szczególnie zachwyca jej wspaniała fasada wzorowana na bazylice watykańskiej z balustradą zdobioną barokowymi rzeźbami świętych kościoła katolickiego oraz zdobywcy Jaén - Ferdynanda III, którego wzrok skierowany jest w kierunku byłej twierdzy Maurów – Castillo de Santa Catalina.


Jaen,  Katedra
Jaen,  fasada  Katedry z balustradą zdobioną barokowymi rzeźbami 
Wewnątrz ma trzy nawy o takiej samej wysokości. W środku nawy głównej znajduje się oddzielony chór. Katedra jest znana z przechowywanej tu chusty świętej Weroniki ( Santo Rostro ), którą Święta otarła twarz Chrystusowi podczas drogi krzyżowej. Na chuście jest odbita podobizna Chrystusa. Naszym zdaniem historia, jak i prawdziwość tej chusty jest mocno wątpliwa, gdyż ponoć podobne chusty znajdują się Rzymie, Alicante, Wiedniu. Każda z tych świątyń twierdzi, że posiada tę prawdziwą i jedyną ( ciekawym jest, że żadna z czterech ewangelii nie wspomina nic o świętej Weronice, ale w Jerozolimie przy VI stacji drogi krzyżowej jest kaplica św. Weroniki ). Chusta ta jest często mylona z tą, którą położono na ciało Chrystusa, które potem owinięto w całun. O tej chuście będziemy pisać przy zwiedzaniu Oviedo. W jednej z kaplic ku naszemu zdziwieniu znajdujemy kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w Polsce.

Jaen, Katedra, kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej
Jaen, kopuła Katedry
Jaen, Katedra, widok zza ołtarza
Jaen Katedra, zakrystia w nastawie ołtarzowej u góry św. Weronika z chustą
Jaen, Katedra, obraz w muzeum katedralnym
Katedrę zwiedza się odpłatnie. Podajemy aktualne ceny i godziny otwarcia. W środku katedra jest duża, jesteśmy jedynymi turystami. W zakrystii znajduje się wejście do ciekawego muzeum katedralnego.
Hiszpania zgłosiła katedrę do wpisu na światową listę dziedzictwa UNESCO.

Naprzeciw katedry znajduje się Ratusz z XVII wieku, a po przeciwnej stronie przy niewielkim placyku budynek władz prowincji Jaen.

Jaen, ratusz
Jaen, siedziba władz prowincji
Teraz idziemy długą prostą ulicą w kierunku Pałacu Villardompardo. W piwnicach tego pałacu pod koniec XIX wieku odkryto pozostałości dawnych łaźni arabskich z przełomu X i XI wieku. Niestety po rekonkwiście i stopniowym wysiedlaniu Arabów higiena i kultura czystego ciała stopniowo upadała. W XIII, XIV i XV wieku w kulturze chrześcijańskiej istnieje przekonanie, że myć należy się rzadko, najlepiej raz do roku. Dlatego też łaźnie wybudowane przez Arabów przestały być potrzebne. Te miały szczęście, po prostu je zasypano, a kilkaset lat później w ich miejscu wybudowano pałac dla rodziny wicekróla Peru. Pod koniec XX wieku dokonano renowacji. Dziś możemy zwiedzać surowe, pozbawione kafli i zdobień pomieszczenia łaźni. Okazało się, że są to największe łaźnie arabskie z XI wieku w Hiszpanii. Zajmują powierzchnię 450 m² i składają się z czterech pomieszczeń: przedsionka , sali zimnej, sali ciepłej i sali gorącej. 

Jaen, wejście do Pałacu Villardompardo
Jaen, łaźnie arabskie ze świetlikami w formie ośmioramiennych gwiazd
Jaen, łaźnie arabskie
Jaen, łaźnie arabskie


Godny zwiedzenia jest także sam pałac. Obecnie znajduje się w nim oprócz łaźni „Muzeum sztuki przedindustrialnej i sposobu życia w prowincji Jaén”. W różnych salach wystawowych zgrupowanych wokół wewnętrznego dziedzińca znajdują się artykuły z ceramiki, narzędzi rolniczych, typowych mebli, odzieży, gier, krosien, pojazdów itp. Na drugim piętrze jest duży taras z ładnym widokiem na miasto i okolice. 
Jaen, dziedziniec Pałacu Villardompardo
Jaen,  my na tarasie Pałacu Villardompardo
Jaen, panorama miasta z tarasu Pałacu Villardompardo
Łaźnie arabskie, pałac i muzeum obywatele UE zwiedzają bezpłatnie. W muzealnej kawiarni jemy mały posiłek.
Musimy się spieszyć aby na 21:00 ( tak wcześniej umówiliśmy się ) zdążyć do Kordoby, gdzie mamy wynajęty pokój w mieszkaniu u Liss - ekwadorskiej studentki.
Na koniec naszego zwiedzania Jaen, w drodze powrotnej do samochodu, podziwiamy z góry miasto z monumentalnym budynkiem Katedry w przepięknym oświetleniu.


Jaen, widok na miasto w otoczeniu Gór Betyckich

W mieszkaniu Liss mamy do dyspozycji kuchnię, przygotowujemy sobie szybką kolację. Jest już bardzo późno i nie mamy już sił na nocny spacer po mieście. Mamy już dość wrażeń na dzisiaj. Jutro jest cały dzień do dyspozycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz