sobota, 13 maja 2017

15. Gibraltar - brytyjskie terytorium zamorskie w Andaluzji

Jesteśmy po pierwszej nocy w San Roque. Rano robimy sobie śniadanie, korzystamy z zapasów jakie kupiliśmy w El Puerto de Santa Maria. Do śniadania pijemy letnią herbatę z termosu, jaką przezornie zrobiliśmy sobie poprzedniego dnia rano. Do przystanku autobusowego do La Linea mamy ok. 300 metrów, musimy przejść przez ruchliwą dwupasmową ulicę. Po niecałej pół godzinie jazdy wysiadamy niedaleko przejścia granicznego. Miasto graniczy z brytyjską posiadłością Gibraltar, stanowiąc tym samym doskonały punkt wypadowy. Położenie miasta tuż obok samego Gibraltaru sprawia, że stanowi on ważny ośrodek turystyczny w tej części Hiszpanii. La Linea de la Concepcion, bo taka jest pełna nazwa, zamieszkuje obecnie około 70 tys. mieszkańców, przy czym znaczna ich część podejmuje pracę na Gibraltarze z około 30 tys. mieszkańców. Ta nadmorska miejscowość, znana po prostu jako La Linea, co w języku hiszpańskim oznacza linię graniczną, często nazywana jest także bramą do Gibraltaru.
Jeszcze po hiszpańskiej stronie kupujemy bilety na kolejkę linową, która nas wiezie na szczyt skały Gibraltaru. Ceny tutaj. W cenę biletu wliczony jest przejazd autobusem do kolejki linowej. Przejście granicy jest bezproblemowe. Jest niewielka kolejka. Trzeba tylko mieć w ręku dowód osobisty. Funkcjonariusze nawet nie biorą go do ręki.


Panorama Giblartaru - zdjęcie z https://pl.wikipedia.org/wiki/Gibraltar 
Gibraltar ma bardzo skomplikowaną historię. Jego nazwa pochodzi z arabskiego od „Dżabal Tarik” czyli „góry Tarika”, nazwanej tak od berberskiego dowódcy, który tu w 711 roku rozpoczął inwazję Półwyspu Arabskiego. Ale po kolei. W skale Gibraltaru jest wiele jaskiń. W niektórych znaleziono ślady człowieka pierwotnego. Skała Gibraltaru wraz ze znajdującą się po drugiej stronie Cieśniny Gibraltarskiej Dżabal Musa była znana starożytnym Grekom i Rzymianom. Skały te były określane jako Słupy Heraklesa. Ani Fenicjanie ani Grecy i Rzymianie nie założyli w pobliżu Skały Gibraltarskiej znaczących osiedli. 

Dopiero Arabowie po 711 roku zaczęli fortyfikować ten rejon. Od 1309 roku królowie Kastylii toczyli tu walki o to strategiczne miejsce. W roku tym chrześcijanie odzyskali kontrolę nad Gibraltarem. W 1315 Maurom nie udało się odbić tego miejsca, ale w roku 1333 po oblężeniu zbudowany tu zamek z powrotem przeszedł w ręce arabskie. Król Kastylii Alfons XI w latach 1349 – 1350 oblegał zamek, ale z powodu epidemii dżumy oblężenie przerwano ( Alfons XI zmarł tu na dżumę ). W roku 1410 arabski garnizon wypowiedział posłuszeństwo sułtanowi Granady i zadeklarował wierność władcy Maroka. W rok później doszło do kolejnego oblężenia i twierdza wróciła w posiadanie Granady. W roku 1436 chrześcijanie nie dali rady zdobyć Gibraltaru, ale w roku 1462 ostatecznie zdobyli zamek i fortyfikacje.

O ten teren toczyła się dalej wojna pomiędzy księstwami chrześcijańskimi. Zamek przechodził z rąk do rąk. Ostatecznie w roku 1501 królowa Izabela włączyła Gibraltar do korony Hiszpanii. Pomimo zagrożeń zaniedbano fortyfikacje. W 1540 roku Gibraltar i okolica padła łupem piratów berberyjskich z północnej Afryki. Piraci złupili i zniszczyli zamek i okoliczne miasta porywając wielu niewolników. Flota hiszpańska potem stoczyła zwycięską bitwę z piratami, odzyskując część łupów i niewolników. Po tym incydencie naprawiono fortyfikacje i wybudowano nowe. Na początku XVII wieku toczyły się tu walki hiszpańsko niderlandzkie. Anglicy pierwszy raz pojawili się tu w roku 1620, kiedy to Hiszpanie użyczyli im portu jako bazę do walki z piratami berberyjskimi, którzy napadali również na statki brytyjskie. Flota brytyjska powróciła do Gibraltaru jako tymczasowy sojusznik w walce z Francją i Holandią.

W sierpniu 1704 r. podczas wojny o sukcesję hiszpańską flota brytyjska wspomagana austriackimi oddziałami lądowymi zdobyła Gibraltar. Zapisy pokoju utrechckiego z roku 1713, kończącego tę wojnę przyznały Gibraltar Wielkiej Brytanii, jako wieczystą kolonię.

Potem przez następne trzysta lat Hiszpania wielokrotnie, z różną intensywnością, starała się odzyskać Gibraltar. W okresie napoleońskim Wielka Brytania była sojusznikiem Hiszpanii. Wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem.
Gibraltar w czasie II wojny światowej był portem tranzytowym dla statków płynących do Egiptu, konwojów do Ameryki oraz jedynym lotniskiem tranzytowym na tej trasie. 
Po referendum o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE nadzieje Hiszpanów zwiększyły się, a stosunki dwustronne znów się nieco zaostrzyły.

Po bezproblemowym przedostaniu się na terytorium brytyjskie, wsiadamy do autobusu, który w kilka minut dowozi nas pod dolną stację kolejki linowej. Uliczki Gibraltaru są wąskie i dlatego autobusy komunikacji miejskiej są odpowiednio mniejsze. Mimo, że to jest terytorium brytyjskie ruch tu jest prawostronny. Aby uprościć ruch samochodów większość ulic jest tu jednokierunkowa.
Mapa Gibraltaru przedstawia się następująco:


Mapa Gibraltaru, odpowiednio powiększając mapę znajdziecie wszystkie miejsca, w których byliśmy.

Do górnej stacji kolejki można dojść bez większego problemu. Jest tu wiele wariantów dobrze oznakowanych dróg i ścieżek prowadzących na skałę. Sądzimy, że od lotniska zajęło by to nam ok. półtorej do dwóch godzin, ale wtedy zabrakłoby nam sił i energii w drugiej części dnia.
Na nasz wagonik nie czekamy długo. W kilka minut jesteśmy prawie na szczycie skały ( kolejka wjeżdża na wysokość około 400 m, a najwyższe miejsce 426 m n.p.m. ).  Znajdują się tu wspaniałe przestronne tarasy widokowe.

Gibraltar, górna stacja kolejki z tarasem widokowym
Gibraltar, taras widokowy z dwoma flagami: gibraltarską i brytyjską
 Roztaczają się stąd wspaniałe widoki. Mamy szczęście, dziś widoczność, jak i oświetlenie jest w miarę dobre.

Gibraltar, widok na skałę w stronę północną

Gibraltar, widok z tarasu widokowego w stronę północną
Gibraltar, widok na miasto z portem jachtowym i na Zatokę Gibraltarską

Gibraltar, widok na Zatokę Gibraltarską
Turystów wysiadających z kolejki „witają” małpy. Niektóre małpy są agresywne, gdy widzą w bagażach turystów jedzenie, starają się je natychmiast odebrać. Byliśmy świadkami jak na turystkę, która w plecaku w kieszeni miała banany dla dziecka, skoczyła z zaskoczenia małpa, odbierając jej te banany.
Na Gibraltarze żyje na swobodzie około 250 małp. Są to magoty gibraltarskie z gatunku makak berberyjski ( widzieliśmy je także podczas naszego wyjazdu do Maroka - nasz post: Maroko Dzien 6. Wodospady Ouzoud ). Nie są duże, dorastają do 70 cm i do 14 kg. Jest to jedyne w Europie miejsce, gdzie małpy żyją na wolności. Jest takie powiedzenie, że : 
Gibraltar będzie pod panowaniem brytyjskim tak długo, jak długo będą żyć na skale małpy”. 
Gdy podczas ostatniej wojny liczba małp spadła do kilku osobników został wdrożony specjalny program ratujący populację małp. Odważniejsze małpy przychodzą tutaj, bo niektórzy turyści mimo zakazu, dokarmiają je.

Gibraltar, małpa na poręczy tarasu pod kolejką liniową
Gibraltar, małpy na drodze
Gibraltar, małpa z pięknym widokiem na hiszpańskie Algeciras
Dość długo podziwiamy widoki z tarasu górnej stacji kolejki linowej. Zbudowano tutaj dwa tarasy widokowe. Większość turystów ogląda piękne widoki, a potem zjeżdża kolejką na dół. My natomiast mamy zamiar na pieszo pokonać ten dystans. Duża część Górnej Skały została wyznaczona jako rezerwat przyrody Upper Rock Nature Reserve.

Gibraltar, widok panoramiczny z tarasu kolejki
Idziemy stąd dalej drogą na południe, początkowo prawie wzdłuż grzbietu skały do następnego punktu widokowego „Douglas Lookout”. Z drogi doskonale widać marokański brzeg Cieśniny Gibraltarskiej. Marokański wierzchołek Dżabal Musa, odległy jest stąd o prawie 27 km.

Gibraltar, punkt widokowy „Douglas Lookout” z grzbietem skały, widok na południe z Cieśniną Gibraltarską, a w głębi po prawej stronie marokański wierzchołek Dżabal Musa
Gibraltar, droga z górnej stacji kolejki na punkt „Douglas Lookout”
Gibraltar, na jednym z punktów widokowych
Idziemy stąd dalej drogą na południe, początkowo prawie wzdłuż grzbietu skały do następnego punktu widokowego „Douglas Lookout”. Za tym punktem droga zaczyna się wyraźnie obniżać i dochodzimy do wejścia do słynnej jaskini St. Michael's Cave. Dziś jaskinia czasami służy jako sala koncertowa. W czasie II wojny światowej mieścił się tu szpital polowy. Do jaskini nie idziemy, byliśmy w wielu tego typu obiektach, a ten znamy ze zdjęć i filmów. Droga w dół jest w dalszym ciągu bardzo widokowa, otwierają się coraz to nowe widoki na miasto.

Gibraltar, w drodze na dół ze skały
Gibraltar, widok na "Rosyjski Port"
Gibraltar, widok na fortyfikacjeBateria Lodge Parson's )
Schodzimy dalej i zmierzamy do południowego cypla półwyspu. Znajduje się tutaj punkt Europa Point. Niektórzy brytyjscy turyści są przekonani, że tu jest najbardziej na południe wysunięta część Europy. W rzeczywistość Tarifa ( nasz post 14. Andaluzja - z Kadyksu przez Przylądek Trafalgar, Tarifę, Castillo de Castellar w stronę Gibraltaru ) jest prawie 11 km dalej na południe niż Europa Point. 


Gibraltar, za tą stacją radarową jest już Europa Point, a w głębi marokański brzeg
Gibraltar, jeszcze widok na małą plażę ( Camp Bay ) 
Pierwszą budowlą jaką zobaczyliśmy po minięciu stacji radarowej jest Sanktuarium Matki Bożej Europy (Shrine of Our Lady of Europe) jest to rzymsko - katolicki kościół o długiej i dziwnej historii. Przed rekonkwistą był tu meczet, potem do ściany meczetu dobudowano katolicką świątynię. Z czasem cały meczet przerobiono na kościół katolicki. Kościół cieszył się dużą popularnością. Był pozdrawiany przez przepływające przez Cieśninę statki, a marynarze przynosili dary w podzięce za szczęśliwą podróż. Niestety po zdobyciu Gibraltaru przez Anglików kościół został zbezczeszczony. Kościół oraz tereny w jego pobliżu przez lata były terenami wojskowymi. Kościół stanowił magazyn paliw. Dopiero po wielu staraniach władz kościelnych, wojsko zwróciło te tereny Kościołowi w roku 1961. Sanktuarium zostało odbudowane. Dziś ten niewielki kościół należy do Europejskiej Sieci Kościołów Maryjnych, do której należy 20 najbardziej znanych europejskich sanktuariów maryjnych ( w tej sieci jest między innymi Sanktuarium NMP w Częstochowie, Fatimie, Ostra Brama w Wilnie ).

Gibraltar, Sanktuarium Matki Bożej Europy (Shrine of Our Lady of Europe)

Niecałe trzysta metrów od Kościoła znajduje się okazały Meczet Ibrahima-al-Ibrahima zwany także Meczetem Strażnika Dwóch Świętych Meczetów. Jest to dar króla Arabii Saudyjskiej Fahd'a dla dwóch tysięcy Mahometan mieszkających na Gibraltarze. Wybudowany został w roku 1997, kosztem 5 milionów funtów. Jest to jeden z największych meczetów w krajach niemuzułmańskich. W kompleksie znajduje się również szkoła koraniczna oraz biblioteka.

Gibraltar, Meczet Ibrahima-al-Ibrahima
Trzysta metrów na południe od meczetu, prawie na samym południowym cyplu półwyspu ( Europa Point ) znajduje się pomnik Generała Władysława Sikorskiego upamiętniający tragiczną jego śmierć i innych osób jemu towarzyszących w katastrofie lotniczej. Generał Władysław Sikorski, który podczas II wojny światowej był premierem rządu polskiego, zginął w katastrofie lotniczej u wybrzeży Gibraltaru 4 lipca 1943 roku. Okoliczności tej katastrofy nigdy nie zostały wyjaśnione.

Generał wracał z inspekcji polskich sił zbrojnych na Bliskim Wschodzie, a na Gibraltarze miał międzylądowanie. Samolot wystartował w nocy kilka minut po 23:00. Wzbił się na około 30 metrów i po 16 sekundach lotu, ok. 630 metrów na wschód od końca pasa startowego, wpadł do morza, bądź wodował. Nie było świadków katastrofy, nikt nie widział zetknięcia samolotu z morzem. Samolot utrzymywał się jeszcze 6 do 8 minut na powierzchni spokojnego wtedy morza, potem zatonął w płytkich tu wodach - na głębokość 6 metrów. Z katastrofy uratował się, bez żadnych obrażeń, jedynie czeski pilot Eduard Prchal. Na pokładzie samolotu było prawdopodobnie 17 osób ( 11 pasażerów i 6 członków załogi ). Nie odnaleziono pięciu zwłok, w tym córki Generała – Zofii Leśniowskiej, jedynej kobiety na pokładzie. 

Jako prawdopodobną przyczynę wypadku podano blokadę steru wysokości, który podobno został zablokowany przez wypadające z nie domkniętego luku bagażowego worki z pocztą. Nie wyjaśniono praktycznie niczego, nie zabezpieczono zdjęć zwłok Generała, nie przeprowadzono ani w Gibraltarze, ani w Londynie, ani na pokładzie polskiego statku ORP „Orkan” sekcji zwłok Generała, ani nawet protokolarnych oględzin. Generała pochowano tak, jak go wyłowiono z morza. Dlatego też do dziś jest wiele hipotez odnośnie samego wypadku, często fantastycznych. Nie będziemy tu ich opisywać, ciekawi mogą je przeczytać tu  lub tutaj.

Gibraltar, pomnik Generała Władysława Sikorskiego na tle Cieśniny Gibraltarskiej i Afryki na horyzoncie
Gibraltar, dwujęzyczna tablica ( polska i angielska)  z nazwiskami 16  ofiar tragedii
Gibraltar, pomnik Sikorskiego na tle Skały Gibraltaru, a pod nią w głębi meczet 





Wcześniejsza tablica z 1945 roku oraz pomnik z 2003 roku stały w pobliżu wschodniego końca pasa startowego, miejsca najbliższego tragedii. Ale tam mało kto docierał. Staraniem władz polskich nowy pomnik postawiono w tym miejscu. Pomnik został odsłonięty w 70-tą rocznicę śmierci Generała - 4 lipca 2013 roku. Pomnik i tablica informacyjna w całości zostały wykonane w Polsce, oprócz śmigła, które pochodzi z wraku samolotu. Jedyne zastrzeżenia można mieć do czarnej granitowej tablicy informacyjnej opisującej okoliczności katastrofy, stojącej przy pomniku ( brak na zdjęciach powyżej ). Wg nas litery niezbyt odróżniają się od tła, a przez to nie są zbyt czytelne.







Zaraz przy pomniku na starych umocnieniach obronnych stoi armata Hardinga (Harding's Battery ). Armatę z XIX wieku odkopano w 2010 roku podczas prac porządkowych. Armatę po remoncie postawiono tu w 2013 roku na uporządkowanych fortyfikacjach. 38 tonowa armata mogła wystrzeliwać pociski o masie 800 kilogramów.

Gibraltar, armata Hardinga

Na wschód od pomnika stoi latarnia morska, wybudowana w roku 1838 przez organizację Trinity House.

Gibraltar, latarnia morska
Idziemy w stronę meczetu. Tam zaczyna się 450 metrowy tunel. Cała skała Gibraltaru jest dziurawa jak ser szwajcarski. Znajduje się tu wiele naturalnych jaskiń. W skale wydrążono wiele komór i tuneli, które pełniły i pełnią funkcje wojskowe. Jest też kilka takich jak ten tuneli z których korzystają samochody i piesi.

Po wyjściu z tunelu widzimy chyba jedyny na Gibraltarze wodospad. W jednej ze skalnych jaskiń działa instalacja odsalania wody morskiej. Sądzimy, że prawdopodobnie jest to nadmiar wody morskiej, bo Gibraltar nie ma źródeł wody słodkiej. Niestety nasz domysł nie udało nam się, ani potwierdzić, ani zanegować. Gibraltar wodę importował z Anglii, Maroka i innych krajów. Teraz zdecydowana większość wody słodkiej pochodzi z odsalania wód morskich. Ze względów strategicznych Gibraltar nie ma połączenia z hiszpańską siecią wodociągową.

Gibraltar, wyjście z tunelu i wodospad na skale


Kawałek dalej na północ przechodzimy obok miejskiej plaży, z którą znajduje się jedyny naturalny port Gibraltaru tzw. Port Rosja”. Jest to osłonięta z trzech stron głęboka zatoka. Kiedyś był to jedyny port Gibraltaru. Dalej przechodzimy obok stoczni remontowej. 

Gibraltar, plaża na tle fortyfikacji ( Bateria Lodge Parson's )
Gibraltar, przechodzimy obok stoczni z wieżą zegarową
Cała trasa z Europa Point do miasteczka jest mało ciekawa, tylko ciągle zmieniające się widoki skały Gibraltaru są w miarę interesujące. Z dołu dostrzegamy wiszący most, przez który prowadzi jedna ze ścieżek na skałę.

Gibraltar, skała od strony zachodniej, widać wiszący most i stare mury obronne ( tędy też można wejść na skałę )
Gibraltar, wiszący most
Do centrum miasteczka wchodzimy na wysokości dolnej stacji kolejki linowej.

Gibraltar, kolejka linowa 
Gibraltar, wagonik kolejki linowej
Po minięciu niewielkiego ronda, nieopodal bastionu południowego natrafiamy na pomnik admirała Nelsona. Z ciekawostek należy podać, że do „Portu Rosja”, o którym pisaliśmy wyżej po bitwie pod Trafalgarem przyholowano mocno uszkodzony okręt HMS „Victory”, a na nim ciało dowódcy - Horatio Nelsona. Ciało zakonserwowano w beczce z brandy. Z Gibraltaru powiadomiono Wielką Brytanię o zwycięstwie pod Trafalgarem i stąd wyekspediowano ciało Admirała do ojczyzny.

Gibraltar, pomnik admirała Nelsona ( to dziwne, że tu zbudowano toaletę )
Gibraltar, okolice bastionu południowego
Gibraltar, budynek International Bank
Tutaj rozpoczyna się główna ulica Gibraltaru Main Street, będąca na dużym odcinku deptakiem.

Dwieście metrów od pomnika Nelsona znajduje się ciekawy budynek o fasadzie z cegły z lekko wysuniętym gankiem, nazywa się The Convent. Budynek ten jest siedzibą gubernatora Gibraltaru. Przed aneksją Gibraltaru był tu klasztor franciszkanów, stąd nazwa z hiszpańskiego "convento" znaczy klasztor. Klasztor został zbudowany w roku 1531. Na przełomie XVII i XIX wieku został gruntownie przebudowany, otrzymał wiktoriańską fasadę. Naprzeciw stoi niewielki budynek, przypominający grecką świątynię z dwoma armatami po bokach. Nie udało się nam ustalić jaką pełni funkcję.

Gibraltar, The Convent, siedziba gubernatora
Gibraltar, na przeciwko The Convent, siedziby gubernatora
Z siedzibą gubernatora sąsiaduje, Kaplica Królewska ( King's Chapel ). Pierwotnie znajdował się tu główny kościół klasztoru franciszkanów. Po zaanektowaniu Gibraltaru kościół katolicki znacznie przebudowano i zamieniono na kaplicę anglikańską. Dzisiejsza kaplica to jedynie wschodnia część starego kościoła, kaplicę skrócono o 19 metrów, rozebrano dzwonnicę.


Gibraltar, Main Street, w dali ganek siedziby gubernatora, a przed nim biały budynek z gotyckim oknem to Kaplica Królewska
Przez długi czas była to jedyna świątynia anglikańska na Gibraltarze. Dziś kaplica jest głównym kościołem dla wojska, wykorzystywana jest też do nabożeństw przez kościół rzymskokatolicki.

Gibraltar - Kaplica Królewska
Gibraltar - Kaplica Królewska, witraż

Sto metrów dalej znajduje się anglikańska katedra Świętej Trójcy ( Cathedral of the Holy Trinity ) zbudowna w 1832 roku. Kaplica Królewska nie mieściła wszystkich wiernych i dlatego wybudowano ten kościół ( katedrą został w 1842 roku ).

Gibraltar, katedra anglikańska pw. Świętej Trójcy

Trochę dalej, po przeciwnej stronie ulicy stoi duża świątynia, o beżowej fasadzie, jest to katolicka Katedra NMP Królowej Gibraltaru. Została ona zbudowana po rekonkwiście w miejscu istniejącego tu wcześniej meczetu. Jest to jedyna świątynia katolicka, której nie zbezczeszczono po zdobyciu Gibraltaru przez Anglików w 1704 roku. Kościół ucierpiał podczas walk pod koniec XVIII wieku. Wtedy to władze Gibraltaru wyremontowały kościół w zamian za kilkumetrowe skrócenie kościoła. Powstała wtedy nowa fasada i dzwonnica, a ulica Main Street została wyprostowana. W tej świątyni stała trumna z zwłokami generała Sikorskiego.

Gibraltar, Katedra NMP Królowej Gibraltaru, a przed katedrą pomnik Royal Engineers Statue
Na przeciw tej Katedry stoi pomnik Royal Engineers Statue upamiętnia on wojskowych inżynierów, którzy przez trzy wieki budowali i rozbudowywali umocnienia wojskowe tej brytyjskiej kolonii.

Gibraltar, pomnik  Royal Engineers Statue 
Powoli kończymy nasz spacer po Gibraltarze. Przy Main Street znajduje się wiele większych i mniejszych sklepów wolnocłowych. Trochę taniej można tu kupić perfumy, papierosy i alkohol. Perfumami i papierosami nie jesteśmy zainteresowani, a alkohol wydaje się nam droższy niż w Polsce. W Livigno ceny w sklepach wolnocłowych są znacznie niższe.
Main Street wyprowadza nas na duży plac Grand Casemates Square, nazwany tak, od wybudowanych tu w XIX wieku schronów dla ludności przed atakami bombowymi.


Gibraltar, Main Street
Gibraltat, fragment placu Grand Casemates Square
Gibraltar, przejście przez XIX wieczne schrony
Gibraltar, kompleks zamkowy Maurów ( wieża Homage, The Gate House ) z fortyfikacjami
Aleją Winstona Churchilla dochodzimy do lotniska. Przejście przez lotnisko jest zamknięte. Właśnie ląduje wojskowy samolot transportowy, który potem jeszcze kołuje do hangarów. Mamy okazję i fotografujemy lądujący samolot z bliska.


Gibraltar, okolice Alei Churchilla i północna część skały
Gibraltar, lądujący samolot
Gibraltar, kołujący samolot


Na wschód od Alei Winstona Churchilla znajduje się port pasażerski. My tam nie poszliśmy. W porcie jest pomnik upamiętniający trudne losy ludności cywilnej Gibraltaru podczas drugiej wojny światowej. Po zajęciu przez Niemców Francji w 1940 roku, Anglicy przypuszczali, że do wojny przystąpi Hiszpania i zawczasu ewakuowali z Gibraltaru do francuskiej wtedy Casablanki w Maroku 13 tysięcy ludzi, to jest całą ludność cywilną, nie pracującą dla wojska. W obozach przejściowych w Casablance nie było miejsca, bo Francuzi do Casablanki ewakuowali w tym samym czasie swoje wojska spod Dunkierki. Anglicy byli zmuszeni zabrać swoich ludzi z powrotem na Gibraltar. Potem prowadzono stopniową ewakuację ludności cywilnej do Londynu. Gibraltarczycy po wojnie stopniowo powracali do swoich domów. Szacuje się, że do 1952 roku większość z nich wróciła.

Gibraltar, pomnik ewakuowanych z Gibraltaru podczas II wojny światowej, zdjęcie z Wikipedii
Wyjście z Gibraltaru jest bezproblemowe, nikt nikogo nie kontroluje. Nie mieliśmy żadnych zakupów, ale byliśmy bogatsi o nabyte wrażenia ze zwiedzania Gibraltaru. I tym sposobem na te kilkanaście godzin zdradziliśmy Andaluzję.  Zaraz po wyjściu idziemy na kolację do restauracyjki w La Linea. Po hiszpańskiej stronie wszystko jest znacznie tańsze, jedzenie też. Po kolacji jeszcze trochę spacerujemy po mieście. Dziś jesteśmy trochę zmęczeni. Przeszliśmy w sumie około 15 kilometrów. Zmęczył nas nie tyle upał, czy dystans, ale  cały czas świecące słońce. 
Wieczorem oglądamy jeszcze jakieś pokazy sztucznych ogni.

Skała Gibraltaru z La Linea
Ognie sztuczne w San Roque

Czy nam się podobał Gibraltar

Trochę rozminęliśmy się z naszymi wyobrażeniami o tym miejscu. Magia tego miejsca spowodowała, że oczekiwaliśmy czegoś wyjątkowego. Wyjątkowe były tylko widoki ze skały na wszystkie strony świata: na południe z Cieśniną Gibraltarską i Afryką, na zachód z Zatoką Gibraltarską ( inaczej Algerciras ), na południe z kontynentem  prowincji Kadyksu w Andaluzji, a na wschód z Morzem Śródziemnym, a dokładnie Morzem Alborańskim.  Dla samych widoków warto było tu przyjechać. Dlatego nie żałujemy, że tu byliśmy.
Cały półwysep jest dość chaotycznie zabudowany, jakby mieszkańcy nie czuli się pewnie na tym terenie i mieszkali tam tymczasowo.  A samo miasteczko jest jakieś nijakie, bez wyraźnego stylu i charakteru. Ładnymi brytyjskimi akcentami są tylko nieliczne budynki oraz skrzynki na listy i czerwone nieliczne budki telefoniczne. Wcale też nie jest tu wszędzie czysto. 

Niektórym turystom podobają się małpy. My nie lubimy, jak dzikie bądź co bądź zwierzęta, podchodzą do ludzi i proszą o dokarmianie lub napadają na ludzi, odbierając pożywienie.
 
Zdecydowanie zatęskniliśmy za uroczymi miejscami Andaluzji. Jutro jedziemy dalej, z San Roque na północ, opuszczając wybrzeże, do Rondy.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz