czwartek, 23 stycznia 2020

Tajlandia - Chiang Mai, niegdyś stolica starożytnego królestwa Lan Na


Tak jak planowaliśmy z Shukhothai wyruszamy do Chiang Mai ( nasz post: Jedziemy do Azji Południowo-Wschodniej: Tajlandii, Laosu i Kambodży ).  Jedziemy wygodnym klimatyzowanym autobusem. Podróż trwa trochę ponad pięć godzin łącznie z ponad półgodzinnym postojem w Lampangu.


Tym autobusem jechaliśmy z Sukhothai do Chiang Mai
Przyjeżdżamy na dworzec autobusowy Arcade. Po przyjeździe bierzemy tuk-tuka, którym jedziemy do hostelu. Nasz kierowca ma trudności z jego dokładną lokalizacją. Mamy więc jako atrakcję niewielką wycieczkę krajoznawczą po starym mieście w Chiang Mai.


Mapka naszej podróży z Sukhothai do Chiang Mai

Chiang Mai to duże miasto, trzecie co do wielkości w Tajlandii. Miasto założył król Mangrai (w innych źródłach Mengrai) w 1296 roku. Król Mangrai (1238-1311) był wybitną postacią. Zjednoczył drobne tajskie księstwa znajdujące się na północy dzisiejszej Tajlandii i Laosu. W ten sposób powstało silne królestwo Lan Na. Pierwszą stolicą królestwa zostało Chiang Rai. Później stolicę przeniesiono do budowanego Chiang Mai. Król Mangrai w 1287 zawarł strategiczny sojusz z królem Phayao oraz z królem Sukhothai - Ramkhamhaeng'iem. Sojusz ten był podstawą powstania pierwszego państwa Tajów. Pisaliśmy o tym w naszych postach: 
Tajlandia - Sukhothai, pierwsza stolica niezależnego królestwa Tajów
Tajlandia - Ayutthaya, druga dawna stolica historyczna
Powodem zawarcia sojuszu było realne zagrożenie prawdopodobną inwazją Mongołów. Sojusz ten został upamiętniony pomnikiem trzech króli znajdującym się na głównym placu Chiang Mai.
Królestwo Lan Na nie było włączone do królestwa Sukhothai, ale z nim sprzymierzone. Później królestwo Ayutthaya starało się wielokrotnie bez powodzenia podporządkować Lan Na. Dopiero w roku 1599 Lan Na zostało włączone do królestwa Ayutthaya. Dominacja Ayuthaya trwała krótko bowiem na początku XVII wieku tereny królestwa Lan Na zostały podbite przez Birmę i podzielone na dwie części. Północna została zaanektowana, a południowa z Chiang Mai była wasalem Birmy.
W roku 1774, przy pomocy wojsk tajskich z Bangkoku królestwo Lan Na odzyskało niepodległość i zostało włączone do królestwa Tajów. Lan Na zachowało jednak dużą autonomię i dopiero w roku 1899 zostało w pełni zintegrowane z resztą kraju.
Chiang Mai już w średniowieczu było dużym miastem. Obszar dawnego ufortyfikowanego średniowiecznego miasta to kwadrat o boku ok.1,6 km, czyli ponad 2,5 km². Jest to obszar znacznie większy niż ówczesnej stolicy Polski – Krakowa. Dziś w Chiang Mai mieszka ponad 170 tys. ludzi z tego 80% to Tajowie, pozostali to Chińczycy, Europejczycy i Amerykanie. W aglomeracji mieszka około 1 miliona ludzi. 
Jeszcze na początku XX wieku do Chiang Mai nie było żadnej utwardzonej drogi. Najłatwiej można było dostać się z Bangkoku rzeką.

Chiang Mai - Złota stupa w świątyni Wat Phra Singh 




Zaraz po zakwaterowaniu w naszym hostelu idziemy na obiad oraz na spacer. Hostel mamy w starej części miasta, która kiedyś była otoczona murami i fosą. Niedaleko chińskiej knajpki w której jedliśmy obiad znajduje się jeden z najważniejszych zespołów świątynnych Chiang Mai - Wat Phra Singh, czyli tak zwana Złota Świątynia. Wejście znajduje się na końcu głównej ulicy Rachadamnoen, biegnącej ze wschodu na zachód. Budowę świątyni rozpoczęto w roku 1345, kiedy to w złotej czedi złożono prochy czwartego króla Lan Na.

Chiang Mai - świątynia Wat Phra Singh





Teraz, po zmroku do świątyni można wejść bez biletów. Zespół świątynny jest ładnie oświetlony. Dominuje kolor złoty. Złota jest olbrzymia stupa i kilka mniejszych czedi, złote są niektóre pomniki, złote są zdobienia świątyń. O tej porze ludzi tutaj jest niewiele, siadamy na ławce i w spokoju obserwujemy nielicznych ludzi, którzy przychodzą się tu pomodlić. O tej porze nie możemy wchodzić do budynków świątynnych. Na pewno przyjdziemy tu jutro.


Do naszego hostelu wracamy już dość późno w nocy, spacerując uliczkami starego miasta. W małych restauracyjkach jest pełno turystów. Przechodzimy przez główny plac miasta, oglądamy tu ładnie oświetlony pomnik „trzech króli”.




Pomnik trzech króli
Następnego dnia rano oglądamy ten sam pomnik, możemy mu się teraz lepiej przyjrzeć. Jak już wspominaliśmy przedstawia on trzech władców, którzy zawiązali tu w okolicach Chiang Mai obronny sojusz przeciwko rozrastającemu się imperium mongolskiemu,
które mogło zagrozić ziemiom Tajów. Przedstawia on założyciela miasta – króla Mangrai (w środku) wraz z jego przyjaciółmi: królem Sukhothai Ramkhamhaeng'iem (po prawej stronie patrząc się na pomnik) i rządzącym Phayao królem Ngammuangiem.

Chiang Mai, pomnik trzech króli w głębi budynek centrum kultury







Pomnik przedstawia króli mocno odmłodzonych. W momencie podpisywania porozumienia w roku 1287 zarówno król Lan Na, jak i król Sukhothai mieli prawie po pięćdziesiąt lat, a na pomniku są przedstawieni jako młodzieńcy. Za pomnikiem znajduje się ładny budynek. Jest to Centrum Kultury w Chiang Mai.






Motocykle i motorowery przed szkołą









Niedaleko placu, przy jednej z ulic widzimy budynek szkoły, jest to gimnazjum, z mnóstwem zaparkowanych motocykli. Widać, że większość uczniów przyjeżdża do szkoły na jednośladzie.





Chiang Mai - Wat Inthakin „świątynia pępka miejskiego”










Zaraz obok placu, po lewej stronie od pomnika, widzimy małą świątynię, z zewnątrz wygląda jak mały klejnot. Jest to Wat Inthakin. Świątynia znana jest również jako Wat Sadue Muang, co tłumaczy się jako „świątynia pępka miejskiego”, odniesienie to do miejsca w centrum miasta, w którym świątynia została zbudowana ponad 700 lat temu. Kiedyś był tu przechowywany „filar miasta”, który podobno tu umieścił król Mangrai. 

W świątyni Wat Inthakin
Chiang Mai - świątynia Wat Si Koet








Idąc w kierunku Złotej Świątyni wchodzimy jeszcze do świątyni Wat Si Koet. Jest to stara XVII wieczna świątynia. Świątynia sprawia wrażenie nieco zaniedbanej, może jest jeszcze przed remontem. W świątyni tej można skorzystać z fachowego masażu tajskiego. 






W świątyni Wat Si Koet







Spotykamy tu ponownie naszych niemieckich znajomych z Ayutthaya i Sukhothai. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby się spotkać dwa razy w obcych miastach nie umawiając się wcześniej. Niestety następnego razu już nie będzie. Nasi niemieccy znajomi jadą z Chiang Mai na południe.











Chiang Mai - wejście do świątyni Wat Phra Singh

Razem idziemy jeszcze do Wat Phra Singh (Złotej Świątyni), którą oglądaliśmy wczoraj po zmroku. Teraz w ciągu dnia jest tu wiele turystów i miejscowych.

Pomnik Phra Buddha Sihing
 w wihanie 
Lai Kham
Zaglądamy do poszczególnych świątyń. W jednej z nich w wihanie Lai Kham stoi posąg Buddy:
Phra Buddha Sihing, który nadaje świątyni nazwę. Posąg wykonany ze złota i miedzi pochodzi z Indii i przed wiekami przez Cejlon trafił do Chiang Mai w 1367 r. Podobno w roku 1922 posągowi odcięto i skradziono głowę. Ta jest wierną kopią skradzionej. Raz w roku (w pierwszej połowie kwietnia) posąg jest obnoszony ulicami Chiang Mai. 
 Świątynia Wat Phra Singh, po lewej wihan Lai Kham, w środku złota stupa i czedi, po prawej ubosot.
 W wihanie Lai Kham.
W środku złota stupa świątyni Wat Phra Singh

Kopia figury Szmaragdowego Buddy
W ubosocie świątyni (ubosot to sala święceń, często jest to oddzielny budynek) znajduje się kopia figury Szmaragdowego Buddy (o historii tej figury pisaliśmy w naszym poście: Bangkok, najczęściej odwiedzane miasto na świecie ). Tu w ubosocie przed ołtarzem widzimy pięć woskowych figur starych mnichów, wyglądają jak żywi.

Woskowe figury mnichów w ubosocie świątyni Wat Phra Singh.
Ze świątyni idziemy teraz główną ulicą starego miasta – Rachadamnoen, zaglądamy do sklepików. W jednym z nich, pracowni jubilerskiej, można kupić ładne upominki. 

Jubilerskie cacuszka 
Jubilerskie wyroby pamiątkarskie


Są to wyroby ze złota i srebra, ozdobione kamieniami szlachetnymi i barwną emalią. Niektóre z nich osiągają cenę kilku tysięcy dolarów. W związku z tym pozostało nam tylko nacieszyć wzrok i iść dalej. 





Duża stupa świątyni Wat Chedi Luang


Udajemy się do następnej bardzo ważnej w Chiang Mai świątyni  Wat Chedi Luang (w tłumaczeniu tj. świątynia dużej stupy lub świątynia królewskiej stupy). Olbrzymią stupę wybudowano w XIV wieku, aby umieścić w niej prochy jednego z królów Lan Na. Była to wówczas największa budowla w królestwie. Stupa miała wysokość 82 metry, a bok podstawy miał 54 metry. W XV wieku stupa i otaczające ją świątynie były najważniejsze w całym królestwie Lan Na. 


Chiang Mai - duża stupa świątyni Wat Chedi Luang









To właśnie we wschodniej niszy stupy od roku 1468 był przechowywany Szmaragdowy Budda (oryginał). Niestety w roku 1545 podczas trzęsienia ziemi stupa częściowo się zawaliła, a w roku 1551 Szmaragdowy Budda został przeniesiony do Luang Prabang. Przez wieki stupa nie była remontowana. Dopiero w roku 1992 ze środków japońskich oraz UNESCO stupa została częściowo zrekonstruowana. Teraz cała dolna część stupy jest przywrócona mniej więcej do stanu pierwotnego, a górna część jest w stanie dobrze utrzymanej ruiny. Stupa otoczona jest budynkami świątynnymi.

Świątynia „filara miasta” na terenie świątyni Wat Chedi Luang




Zaraz przy wejściu na teren zespołu świątynnego znajduje się niewielka świątynia jest to Chiang Mai City Pillar Shrine czyli świątynia „filara miasta”, który został tu przeniesiony w roku 1800 ze świątyni Wat Inthakin, oglądanej rano.

Legendarne drzewo yang

















Obok świątyni rośnie olbrzymie drzewo yang (ma wysokość ok. 40 m i obwód prawie 11 m), które według legendy, ma wspomagać filar miasta i chronić miasto. Według tej legendy, gdy drzewo padnie, to może to oznaczać również koniec miasta. Raz do roku w maju odbywa się sześciodniowy festiwal ku czci filaru miasta.
Według starożytnych wierzeń królestwa Lan Na filar miasta wznoszony jest w centrum miasta, aby zaznaczyć centrum wszechświata, którym w przeszłości było Królestwo Lan Na. Podobno ten filar miasta pochodzi jeszcze z czasów przed buddyjskich i według legendy został podarowany przez boga Indrę. 


W świątyni „filaru miasta”, w środku filar miasta.

Sama świątynia jest niewielka w środku znajduje się czczony filar miasta. Wewnętrzne ściany świątyni ozdobione są ładnymi, niedawno odnowionymi, freskami.


Ścienne malowidło 
 świątyni „filaru miasta”
















   Nie wiadomo dlaczego do tej świątyni mogą wchodzić tylko mężczyźni?



Posągi Buddy i uczniów
w wihanie 
Wat Chedi Luang
Wihan świątyni Wat Chedi Luang
Uwaga wszystkich turystów jest zwrócona na główny budynek świątyni – wihan. Jest to duża świątynia wybudowana na nowo w roku 1929. Świątynia jest duża, ma wymiary 51 na 20 metrów. 

Stoi w niej duży, ośmiometrowy posąg Buddy Phra Chao Attarot.


Wejście do wihanu świątyni Wat Chedi Luang
W wihanie świątyni Wat Chedi Luang.


Leżący Budda w świątyni Wat Chedi Luang
Pomnik miejscowego opata i jego ucznia.
Za wihanem znajduje się wspomniana wcześniej olbrzymia stupa. Otoczona jest kilkoma mniejszymi świątyniami. W jednej z nich znajduje się posąg leżącego Buddy o długości 8,7 m, inna poświęcona jest słynnemu opatowi miejscowego klasztoru. Jest tu też niewielki budynek, w którym jest muzeum świątyni.

Chętni turyści mogą tu porozmawiać o buddyzmie z dyżurującymi mnichami, najczęściej są to nowicjusze. Bardzo nam się podoba ich otwartość na innych ludzi. Poza barierą językową, nie ma innej. My niestety za słabo znamy język angielski, aby swobodnie rozmawiać na tematy nie tylko religijne.
Na koniec siadamy w niewielkiej knajpce i obserwujemy przychodzących tu ludzi.

Matka i córka w świątyni Wat Chedi Luang





Miejscowi nie muszą kupować biletów wstępu (my płaciliśmy po 40 batów). Przychodzą się tu pomodlić. Niektórzy ubrani są bardzo elegancko. Przybywają do świątyni, aby uczcić ważne wydarzenie w swoim życiu.

Figury w niszach świątyni Wat Chedi Luang
Królewskie podobizny obok wielkiej stupy świątyni Wat Chedi Luang
Chiang Mai - świątynia Wat Jetlin





Czterysta metrów na południe znajduje się niewielka świątynia Wat Jetlin. Chyba nie trafilibyśmy tutaj, gdyby niemieccy znajomi nie opowiedzieli nam o niej. Świątynia należy do najstarszych w mieście. Jest niewielka, położona nad niewielkim stawem, przez który przerzucono most bambusowy. 
Na bambusowym moście Świątynia Wat Jetlin 















W stawie pływają ryby, można za 10 batów kupić karmę dla ryb. Jest to oaza spokoju w centrum miasta. Turystów prawie tu nie ma, miejscowych też jest niewiele.

Stare czedi w świątyni Wat Jetlin
W świątyni jest czynny klasztor. Mnisi mają tu swoje gospodarstwo. Między budynkami chodzą kury i koguty. 


Kogut w świątyni Wat Jetlin












Sama świątynia wygląda na lekko zaniedbaną, ale miejsce jest urocze i spokojne. Warto tu przyjść odpocząć, nie trzeba nic zwiedzać, można usiąść i popatrzeć.

Mury obronne w Chiang Mai, brama Tha Phae 


Mamy dziś już lekki przesyt świątyń. W międzyczasie zapadł zmrok. Postanowiliśmy pójść na nocny bazar. Niestety znajduje się na wschód od starego miasta. Aby tam dojść trzeba przejść Bramą Tha Phae przez fortyfikacje miejskie. Chiang Mai zaraz po założeniu zostało otoczone murami i fosą. Długość umocnień to 6,5 km. Fosa prawie w całości zachowała się do dziś, natomiast mury są tylko w kilku miejscach. Brama Tha Pae pochodzi z roku 1296 i dziś jest ładnie odnowiona. Funkcje bram miejskich w Chiang Mai były nieco inne niż w europejskich średniowiecznych miastach.
Chiang Mai - bazar za murami obronnymi przy bramie Tha Phae







Tu spełniały rolę lokalnego portu. Fosa była połączona z rzeką Ping, która wraz z rzeką Menam stanowiła oś komunikacyjną dawnej Tajlandii. Tu przy bramie w niedzielę i prawdopodobnie w sobotę jest zlokalizowany dodatkowy nocny bazar.

Idąc tam oglądamy wystawy sklepowe. Wstępujemy do jednego z nich z luksusowymi wyrobami z jedwabiu. Sprzedawca pokazuje nam wspaniałe tkaniny i szale, niektóre lekkie jak mgiełka. Niestety wszystko nie na naszą kieszeń. Ale pooglądać warto.

Na bazarze jemy niewielką kolację, przechadzamy się pomiędzy wieloma stoiskami. Sam nocny bazar jest tu, w dużym mieście, bardziej cywilizowany, niektóre stoiska znajdują się w halach. Późno wieczorem wracamy do naszego hostelu.

Oczekujące czerwone songthaew'y pod górą Doi Suthep

Następnego dnia postanawiamy nieco odpocząć od zgiełku miasta. Wybieramy się na wycieczkę na górę Doi Suthep nieopodal miasta. Pojedziemy tam songthaew'em, są to zbiorcze taksówki, kursujące po ustalonej trasie. Są zrobione z samochodów dostawczych, siedzi się tu na ławkach wzdłuż burt samochodu. Odjeżdżają gdy zbierze się wystarczająca ilość pasażerów. Songthaew'y w „googlowskim” tłumaczeniu z angielskiego na polski to „piosenki”. „Piosenki” na górę odjeżdżają obok północnej bramy starego miasta, po drugiej stronie ulicy. Za przejazd płacimy po 60 batów (17 kilometrów i ok. 700 metrów różnicy poziomów). Na górę jedziemy, aby zwiedzić świątynię Wat Phra That Doi Suthep oraz jak wystarczy nam czasu ogrody przy Bhubing Palace, jednej z letniej rezydencji króla Tajlandii.


Trasa naszej wycieczki do świątyni Wat Phra That Doi Suthep oraz Bhubing Palace przedstawia poniższa mapka.



Schody do świątyni Wat Phra That Doi Suthep
Wysiadamy tuż obok długich schodów prowadzących na szczyt góry. Tam na szczycie znajduje się świątynia. Schodów na górę jest 306 (różne źródła podają różne ilości). My niestety nie liczyliśmy, aby ustalić naszą liczbę. 

Dziewczynka ma chwilę 
przerwy od pozowania turystom
Ładnie to wygląda: czerwone schody, po obu stronach zielone węże Naga, przypominające poręcze, w tunelu tropikalnej roślinności. Dla leniwych lub chorych jest tu do dyspozycji kolejka linowa, ale schody to też atrakcja.

Plac z wejściem do świątyni Wat Phra That Doi Suthep

Wat Phra That Doi Suthep to jedna z najwspanialszych świątyń północnej Tajlandii. Świątynię rozpoczęto budować w 1383 roku. Miejsce na jej wybudowanie wskazał według legendy biały słoń, na którego grzbiet włożono relikwie Buddy. Słoń dotarł w to miejsce i trzy razy zatrąbił, a potem zdechł. Uznano to za pomyślną wyrocznię i tu wybudowano świątynię. Legenda identyczna do tej w jaki sposób znaleziono miejsce pod pierwszą świątynię dla Szmaragdowego Buddy. Jest darzona ogromną czcią, ponieważ spoczywają tu relikwie Buddy: kość z lewej nogi oraz jego miska na jałmużnę. Przybywają do niej tysiące Tajów oraz turystów z całego świata.

Pozłacana stupa świątyni Wat Phra That Doi Suthep









Świątynia, jak na tajskie warunki nie jest duża. Centralne miejsce zajmuje w świątyni pozłacana stupa, w której złożono relikwie. Podobno stupa ma 24 metry wysokości, nam nie wydawała się aż tak wysoka. Wokół stupy znajdują się budynki świątynne oraz kaplice. Dominuje złoty kolor.

W świątyni Wat Phra That Doi Suthep
W świątyni Wat Phra That Doi Suthep




Wchodząc do świątyni trzeba zdjąć buty. Są tu stojaki na buty, trzeba pamiętać tylko na którym się je zostawiło. Jeżeli tu przyjedziecie to weźcie ze sobą skarpetki, turystów i wiernych jest tu bardzo dużo. Wejście jest płatne, jest to symboliczna kwota. Świątynia jest ściśle otoczona kaplicami i innymi budynkami tak, że stanowi czworobok z dwoma tylko wejściami.

Świątynia Wat Phra That Doi Suthep

Taras świątyni Wat Phra That Doi Suthep



Trochę poniżej świątyni znajdują się tarasy widokowe oraz inne mniej ważne małe świątynie. 
Z tarasów widokowych roztacza się wspaniały widok na Chiang Mai. Szkoda tylko, że taki przymglony.

Widok na Chiang Mai z tarasu świątyni Wat Phra That Doi Suthep
Owoce chlebowca
Na jednym z drzew rosnących przy świątyni rozpoznajemy olbrzymie owoce chlebowca, angielska nazwa jackfruit.
W pierwszym momencie myśleliśmy, że są to duriany. Duriany wyglądają nieco inaczej i rosną inaczej. Więcej o chlebowcu tu.

Chlebowiec rosnący na placu przy świątyni
Bardzo polecamy to miejsce. Jest to chyba z różnych względów najładniejsza świątynia w Chiang Mai i okolicach. 
Na dole przy drodze znajdują się miejsca, w których można tanio zjeść.

Wejście do Bhubing Palace






Ze świątyni jedziemy „piosenką” (płacimy po 30 batów) kilka kilometrów dalej do Bhubing Palace. Jest to letnia rezydencja królów Tajlandii, podczas ich pobytu na północy kraju. Zespół pałacowy wraz z otaczającymi go ogrodami wybudowano w roku 1961. Oprócz pałacu znajdują się tu rezydencje dla oficjalnych królewskich gości.

Plan ogrodów wokół pałacu Bhubing Palace ( mapka ze strony pałacu )















Aby wejść do ogrodów pałacowych trzeba wykupić bilet (50 batów) oraz zakryć nogi i ramiona. Lila mimo, że miała sukienkę za kolana, musiała się dodatkowo opasać chustą, a Jurek musiał przedłużyć nogawki swoich turystycznych spodni. Wiedzieliśmy o tym zwyczaju i byliśmy na to przygotowani. Ogrody pałacowe można zwiedzać tylko wtedy, gdy nikt z rodziny królewskiej tu nie przebywa.



Jest to dobrze utrzymany i przyjemny ogród. Tutaj w szklarniach rosną rośliny i kwiaty z naszej strefy klimatycznej, znane z naszych ogródków: bratki, pelargonie, malwy itp. Dla Tajów widocznie są egzotyczne, a my spodziewaliśmy się kwiatów tropikalnych.






Pałac królewski







Sam pałac królewski ogląda się tylko z daleka. Niczym specjalnym nas nie zachwycił. Spod pałacu poszliśmy krótką ścieżką na szczyt niewielkiego pagórka.










Mały kawałek dżungli w ogrodach królewskich


Zachowano tu kawałek oryginalnego lasu tropikalnego. Na polance na szczycie stoi ładny drewniany pawilon. Odpoczywamy tu chwilę siedząc na ławce i przyglądając się temu małemu kawałkowi dżungli.

Pawilon w ogrodach królewskich



W parku spotykamy rozbawioną chińską wycieczkę szkolną. Ku naszemu zdziwieniu koniecznie chcą się z nami sfotografować. Propozycję chętnie przyjmujemy, chociaż przez myśl nam przeszło  ryzyko zarażenia się koronawirusem.

Chińska wycieczka szkolna
Ładnie kwitnące na niebiesko drzewko

i jego kwiat

W ogrodach Bhubing Palace
Bardzo nam się podobały tu drzewa. Niektóre były olbrzymie. Nigdzie też nie widzieliśmy tak wielkich bambusów ( bambus nie jest drzewem tylko trawą ). 

Przy dużym drzewie
W ramionach dużego drzewa 
Przy "kępce" bambusów






























Niektóre uschnięte pnie starych drzew misternie wyrzeźbiono.


Rzeźbiony pień uschniętego drzewa

Płaskorzeźba na pienie uschniętego drzewa




Chiang Mai - Galeria handlowa Maya
Do Chiang Mai wracamy „piosenką”. Wysiadamy trochę przed centrum miasta przy dużej galerii handlowej Maya. Do centrum, a potem na nocny bazar idziemy pieszo.




 Chiang Mai - świątynia Wat Chiang Man, w środku stara czedi
























Rano trzeciego dnia naszego pobytu w Chiang Mai rozpoczynamy od zwiedzenia bardzo ważnej świątyni Wat Chiang Man ( inna nazwa: Wat Chiang Mun ). Jest to najstarsza świątynia miasta. Została wybudowana w roku 1296 lub 1297 przez założyciela miasta, króla Mangrai. Podczas budowy miasta pełniła rolę pałacu królewskiego. 



 Stara chedi z piętnaścioma słoniami















Niestety z tamtego czasu do dnia dzisiejszego przetrwała tylko święta Czedi Chang Lom, w której przechowuje się cenne relikwie. Konstrukcja tej czedi jest niespotykana. Z kwadratowej podstawy wyłania się 15 naturalnej wielkości słoni, które podtrzymują górną część. Jest ona złocona, tam znajdują się święte relikwie.













Świątynia Wat Chiang Man
Wszystkie pozostałe budynki świątynne były gruntownie przebudowane w ostatnich 100 latach. W tym zespole świątynnym znajdują się dwa najstarsze w całej Tajlandii pomniki Buddy. 


Świątynia Wat Chiang Man












W ołtarzu głównym znajduje się główny wizerunek Buddy w stylu Chiang Saen. Po jego dwóch stronach znajdują się dwa mniejsze wizerunki Buddy z czarnymi miskami. Gdzieś przeczytaliśmy, że ten stojący po lewej stronie jest bardzo stary, pochodzi z 1465 roku według daty wpisanej na jego podstawie. Podziwiamy misterne zdobienia świątyń. Cały zespół świątynny bardzo się nam podoba. 

W świątyni Wat Chiang Man
Chiang Mai - bambusowa chedi w świątyni Wat Phan Tao



Później poszliśmy do świątyni Wat Phan Tao. Z blogów innych podróżników wiedzieliśmy, że świątynię tę warto zobaczyć ze względu na unikalny vihan, wykonany w całości z drewna tekowego, który przez pewien czas w XIX wieku był salą tronową królestwa Lan Na. Niestety teraz w styczniu 2020 większa część zespołu świątynnego jest w remoncie. 


Pomnik medytującego Buddy 
świątyni Wat Phan Tao


Naszą uwagę zwróciła figura medytującego Buddy pod rozłożystym drzewem. 
Tutaj oglądamy też dziwną bambusową czedi.

Chiang Mai - świątynia Wat Chai Phra Kiat
Na chwilę zaglądamy do świątyni Wat Chai Phra Kiat. Jest to niewielka XVI-wieczna świątynia. Jej nazwę można przetłumaczyć jako „świątynia słynnego zwycięstwa”.

Malowidła ścienne w świątyni Wat Chai Phra Kiat












Najładniejszym budynkiem zespołu jest niewielki bogato zdobiony wihan. Ściany zdobią malowidła ścienne, które podobnie jak w niektórych prawosławnych cerkwiach uczą katechizmu, a tu są scenami z życia Buddy.

 Chiang Mai stara fosa, fragment fortyfikacji miasta





Drugą część dnia chcieliśmy odpocząć w parku. Jedyny park w obrębie murów miasta to Buak Hard Public Park. Znajduje się w południowo-zachodnim rogu starego miasta. Niestety nie możemy tam wejść. Cały park jest w remoncie. Bezskutecznie szukamy innych zielonych miejsc. Odpoczywamy więc w restauracji i w kawiarni. Po nabraniu sił idziemy na nocny bazar.









W międzyczasie zapadł zmrok. Przechodzimy obok wielu świątyń. W Chiang Mai w obrębie starego miasta znajduje się ok. 30 świątyń. Świątynie znajdują się również poza murami. Nie sposób ich wszystkich zobaczyć i opisać. Idąc robimy zdjęcia, każda z nich jest na swój sposób piękna.


Wat Intharawat (Wat Ton Kwen)


Wat Tung Yu

Wat Sumpow

Wat Phan On

Jedna ze świątyń

Jedna ze świątyń poza murami starego miasta 


Jedna ze świątyń poza murami starego miasta 



Tym wieczornym spacerem kończymy nasze zwiedzanie Chiang Mai, ale nie pobyt. Jutro odbieramy na lotnisku samochód i jedziemy w ośmiodniową podróż po północnej Tajlandii. Jeszcze wrócimy do Chiang Mai na nocleg i ten jeden dzień naszej podróży opiszemy w następnym poście.



Kończymy naszą przygodę z Chiang Mai.



Chiang Mai, jako miasto trochę nas rozczarowało. Może po przeczytaniu wielu blogów podróżniczych oczekiwaliśmy czegoś więcej, bardziej ładniejszego i klimatycznego miasta. 
Panuje tu tajlandzki chaos architektoniczny. Miasto musi jednak mieć coś w sobie, czego z przykrością nie udało nam się odkryć, że przyjeżdża tu, czasami na pół roku, wiele ludzi z Europy i Ameryki. Wielu z nich ma tu swoje nieruchomości. 
Może jest to przyjemny, łagodny i ciepły klimat w stosunku do klimatu tropikalnego, chociaż czasami podobno nad miastem zalega smog taki, jak u nas w Krakowie. Może są to niskie w stosunku do Europy czy Ameryki Płn. koszty utrzymania, tanie i smaczne jedzenie.  Może wreszcie są to wspaniałe okolice, oferujące wiele atrakcji (nasz post: Tajlandia - atrakcje turystyczne wokól Chiang Mai ). Każdy odnajdzie swoje powody, aby tu przyjechać i mieszkać.

Poniżej kilka zwykłych zdjęć z ulic miasta. Czy jest ładne? Czy ma swój klimat? Chyba jest to bardzo indywidualna sprawa.

Ale dla przepięknych, w zdecydowanej większości bardzo dobrze utrzymanych świątyń warto tu przyjechać! Przede wszystkim nasze Chiang Mai pozostanie miastem wielu kolorowych świątyń buddyjskich.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz