sobota, 11 maja 2019

4. Uzbekistan - Samarkanda, jedno z najstarszych miast świata

Recepcjonista hotelu w Taszkencie (nasz post: 3.Uzbekistan - Taszkent stolica, miasto młode i nowoczesne, miasto parków i ogrodówzamawia dla nas oficjalną taksówkę z firmy podobnej do Ubera na południowy dworzec kolejowy. Jedziemy według taksometru, cena za przejazd nie jest wiele wyższa niż w naszych wcześniejszych okazjonalnych przejazdach. Ciekawostką jest, że taksometr był zamontowany w smartfonie kierowcy.
Stąd według planu mamy zamiar jechać pociągiem do Samarkandy, następnego miasta do zwiedzania w Uzbekistanie (nasz post: 1. Jedziemy do Azji Środkowej (Centralnej): Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Kirgistanu ). Tak jak pisaliśmy wcześniej, w Taszkencie na dworcu kolejowym otrzymaliśmy w formie papierowej bilety kolejowe do Samarkandy zakupione w internecie, jeszcze w Polsce przed wyjazdem. 

W Uzbekistanie pociągami jeździ się nieco inaczej niż u nas. Dworzec kolejowy jest ściśle strzeżony i ogrodzony. Przy wejściu żołnierz sprawdza nam paszporty i bilety, następnie nasz bagaż jest prześwietlany, a my musimy przejść przez bramkę do wykrywania metali. Zaraz za kontrolą bagażu znowu sprawdzają nam paszporty i bilety. Potem urzędnik kolejowy stempluje nam bilety. Teraz można już wejść na teren dworca. Przy wejściu na peron ponownie sprawdzają nam bilety. Potem jeszcze raz konduktor wagonowy sprawdza bilety. Czujemy się bezpieczni z jednej strony, ale trochę zaniepokojeni tymi środkami bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że to wynika z troski o pasażerów. Warte jeszcze podkreślenia jest fakt, że tutaj każdy wagon ma swojego konduktora. Pomaga on wsiąść do wagonu, wnieść bagaż, pomaga też wysiąść. Było to dla nas bardzo miłe i pomocne. Godne naśladowania w naszych kolejach.


Nasza trasa z Taszkentu do Samarkandy (tutaj pokazana jako droga samochodowa. Mapy Google nie pokazują tras kolejowych).

W Samarkandzie na dworcu tłum taksówkarzy jest chyba jeszcze większy niż na lotnisku w Taszkencie. Rada naszego hotelarza z Taszkentu jest dobra, im dalej od dworca, to cena za przejazd spada.

Dworce kolejowe w Uzbekistanie zbudowane są systemem radzieckim dość daleko od centrów miast. Ale ten w Samarkandzie stopniowo jest wchłaniany przez rozrastającą się aglomerację. Z dworca do centrum i zamówionego przez nas hotelu jest około 7 km.

Samarkanda - w manufakturze dywanów, 
pokazowe stanowiska wyplatania  dywanów.

Nasz taksówkarz informuje nas, że po drodze zawiezie nas do manufaktury dywanów. Od razu zaznacza, że to nie będzie kosztowało nic więcej oraz, że nie będziemy zobowiązani do jakiegokolwiek zakupu. Manufaktura to w zasadzie punkt sprzedaży dywanów.
W manufakturze dywanów, prezentacja i sprzedaż









Chodzimy tu trochę, jak po muzeum. Eksponowane dywany są bardzo ładne, większość z nich to jedwabne kilimy. Ceny wywoławcze tych dzieł sztuki przekraczają 1000 $. Ale my nie przyjechaliśmy do Uzbekistanu, żeby kupować dywany. Chociaż jesteśmy znużeni podróżą, chętnie oglądamy i podziwiamy te rękodzieła.





W manufakturze dywanów
W manufakturze dywanów












W Samarkandzie zarezerwowaliśmy noclegi w hotelu Legende. Była to bardzo dobra decyzja. Jest to klimatyczny hotelik w starej części miasta w dawnej dzielnicy żydowskiej. Na hotel zaadoptowano tu starą posiadłość, której centrum jest wewnętrzny dziedziniec. Wchodzi się z niego do pokoi hotelowych i do pomieszczeń gospodarczych.

Samarkanda- na dziedzińcu hotelu "Legend", gdzie jedliśmy śniadania

Na środku dziedzińca pod starym drzewem morwowym serwowane są pyszne, regionalne śniadania. Wystrój hotelu to wiele starych sprzętów. Czujemy się to trochę jak w skansenie. Nie znajdziecie tu luksusów. Pokoje są prosto urządzone mają czyste łazienki i ubikacje. Jest to zwykły, bardzo skromny hotel, ale z „duszą”. 


Ta uliczka i wejście do hotelu Legende
 może zniechęcić niektórych turystów
Spotykamy tu miłą parę turystów z Belgii, z którymi wieczorami dzielimy się wrażeniami z naszych spacerów po mieście.

Na dziedzińcu hotelu Legende z wejściem na piętro z pokojami
Na dziedzińcu hotelu Legende 
Samarkanda jest jednym z najstarszych miast świata. Została założona pomiędzy VIII a VII wiekiem przed naszą erą, ale odkryto tu ślady osadnictwa człowieka sprzed 10.000 lat. Prawdopodobnie była stolicą Sogdian pod panowaniem perskiej dynastii Achemenidów. Nazywała się wtedy Marakanda. W 329 r. p.n.e. ówczesną Marakandę zdobył Aleksander Macedoński, który tu prawdopodobnie dłużej przebywał. W czasie zdobywania Samarkandy przez wojska Aleksandra miasto zostało poważnie uszkodzone, ale greccy okupanci szybko je odbudowali. Powstało wiele antycznych budowli, niestety nie przetrwały do naszych czasów, pozostały po nich tylko nieliczne wykopaliska.
Potem losy Samarkandy były ściśle związane z historią tych ziem. W VIII wieku miasto zdobyli Arabowie, którzy przynieśli tu islam. Potem przez dwa wieki rządzili irańscy Samanidzi.  Następnie Karachanidzi, pierwsza muzułmańska dynastia pochodzenia tureckiego. W 1220 roku kwitnące miasto prawie zrównały z ziemią wojska Czyngis-chana. 
Samarkanda w każdym układzie historycznym była znaczącym miastem dlatego, że leżała na Jedwabnym Szlaku. W latach 1369–1405 Samarkandę uczynił stolicą swojego imperium Timur Wielki ( pochodził niedaleko stąd, urodził się nieopodal pobliskiego Shahrisabz ). To tu przebywał najczęściej w przerwach pomiędzy swoimi wyprawami wojennymi. Lata największej świetności Samarkandy przypadają jednak na panowanie wnuka Timura – Uług Beg'a (1394-1449), który mimo prowadzenia wielu wojen, będąc bardzo wykształconym człowiekiem promował kulturę i sztukę oraz rozwój nauki. To on był inicjatorem budowy w Samarkandzie medresy, która dziś nazywa się jego imieniem. W medresie szkolili się przyszli naukowcy tamtych czasów. To za jego panowania wybudowano słynne obserwatorium astronomiczne. 

Timurydzi ( potomkowie Timura Wielkiego ) nie utrzymali władzy w mieście. Od połowy XVI wieku miasto zostało zdobyte przez silny militarnie Chanat Buchary. Teraz stolica została przeniesiona do Buchary, miasto zaczęło tracić na znaczeniu. Karawany Jedwabnego Szlaku omijały Samarkandę i jechały prosto do Buchary. Na szczęście nikt tu celowo nie niszczył wybudowanych medres i meczetów. Samarkanda jako miasto odzyskało na znaczeniu dopiero po jego zajęciu przez wojska rosyjskie w 1868 roku. Rosjanie Samarkandę wyznaczyli na stolicę obwodu, a nie Bucharę, która podczas walk stawiała zacięty opór wojskom rosyjskim. Samarkanda była jednym z miejsc, do którego władze carskie zsyłały Polaków. Niestety teraz nie ma tutaj osób z polskim pochodzeniem. Po Rewolucji Październikowej Samarkanda na krótko była stolicą Uzbeckiej SRR. Teraz Samarkanda jest dużym ponad półmilionowym miastem.

W drodze ze szkoły do domu
Dzieci lubią się fotografować
Zaraz po zakwaterowaniu idziemy wąskimi uliczkami w kierunku centrum. Często podchodzą do nas dzieci, chcą być fotografowane. Po zrobieniu zdjęcia koniecznie trzeba im pokazać na ekraniku aparatu, bądź komórki. Taka mała autoryzacja.




Samarkanda, plac Registan, zdjęcie z Wikipedii


Od razu idziemy do najsłynniejszego zabytku Samarkandy słynnego Registanu. Jest to centralny prostokątny plac, otoczony z trzech stron medresami ( medresa to teologiczna szkoła muzułmańska, kiedyś były jedynymi szkołami, wykładano tu także przedmioty świeckie ). Sam plac pełnił kiedyś taką samą rolę jak w naszej cywilizacji rynek. Tu obwieszczano mieszkańcom dekrety, tu wykonywano egzekucje na skazańcach. Samą nazwę „Registan” można przetłumaczyć jako „plac piaskowy”, w średniowieczu plac był pokryty piaskiem.

W towarzystwie bardzo miłej pani z policji turystycznej






Przy wejściu na plac spotykamy policję turystyczną. Chwilę z nimi rozmawiamy, dowiadujemy się, że w dniu dzisiejszym wejście do Registanu jest darmowe. Dlaczego? Nawet policja turystyczna tego nie wiedziała. Skwapliwie korzystamy z tej okazji, normalny bilet kosztuje 35000 sumów ( to jest nieco ponad 4 dolary ). Podobno teraz bilety podrożały i kosztują już 40000 sumów. Policja turystyczna w Uzbekistanie jest bardzo przyjazna dla turysty. Funkcjonariusze znają język angielski i zawsze służą radą i pomocą.


Plac oszałamia swoim pięknem. Chyba nawet ci, którzy nie lubią architektury islamskiej w irańskim wydaniu, będą zachwyceni tymi budowlami. Plac stanowi spójną całość, wygląda tak, jakby specjalnie go tak zaprojektowano. Każda medresa jest nieco inna, każda ma coś co ją wyróżnia, ale razem tworzą wspaniałą harmonijną całość mimo, że każda była budowana w innym okresie. Wszystkie trzy budowle zostały starannie odnowione.

Samarkanda - medresa Uług Bega
Najpierw idziemy do najstarszej medresy wybudowanej po zachodniej stronie placu medresy Uług Bega. Została wybudowana w latach 1417 – 1420 przez wnuka Timura Wielkiego - Uług Bega. W medresie wokół kwadratowego dziedzińca są wybudowane pomieszczenia, w których kiedyś mieszkało i studiowało około 100 studentów. Zaraz po wybudowaniu była to jedna z najlepszych uczelni w ówczesnym świecie, a na pewno najlepsza w świecie muzułmańskim. 


Minaret medresy Uług Bega
Teraz w medresie nie uczą się studenci. Jest tu wiele sklepików z wyrobami rzemieślniczymi oraz pamiątkami dla turystów.

W medresie Uług Bega
Małe sklepiki rzemieślnicze w medresie Uług Bega
Medresa Uług Bega, w jednym ze sklepików
Medresa Szir-Dar

Po zachodniej stronie placu znajduje się medresa Szir-Dar zbudowana w latach 1619 – 1636. Architekci stworzyli po ponad 200 latach prawie wierną kopię medresy Uług Bega. W rzeczywistości nie uwzględnili, że przez 200 lat poziom placu podniósł się o prawie 2 metry. Medresa ta jest o dwa metry wyższa, ale nie zaburza to harmonii całego założenia i jest niezauważalne. Istotne różnice są w zdobieniu fasady. 
Medresa Szir-Dar, kontrowersyjne
 dla islamistów zdobienie łuku na fasadzie
Elementem dominującym są tu tygrysy (lwy) na dwóch łukach  niosące na swoich grzbietach personifikację słońca, idące za białym danielem. Nazwę tej medresy można przetłumaczyć jako budynek z lwami. Jest to jedyny obraz zwierząt i ludzi (słońce) w zdobieniu muzułmańskich budynków w Samarkandzie (islam tego zabrania). Dziedziniec medresy jest też bardzo podobny do pierwowzoru. W zdobieniach glazurowanych cegieł dominuje kolor niebieski. 

Medresa Szir-Dar, na dziedzińcu próby przed koncertem
Niestety porządkowi delikatnie wypraszają nas ze środka. Odbywają się tu próby orkiestry do dzisiejszego wieczornego koncertu.


Medresa Tilla-Kori
Trzecia, środkowa medresa Tilla-Koripo północnej stronie placu została wybudowana w 1660 roku. Główna fasada budynku jest dwupoziomowa. Po lewej stronie portalu wejściowego znajduje się niebieska kopuła wewnętrznego meczetu.

Złote wnętrze meczetu
Medresie Tilla-Kori














Od złotych zdobień wnętrza meczetu, medresa nosi swoją nazwę Tilla Kori znaczy pozłacana. Wewnętrzny dziedziniec jest tu mniejszy, mniej tu też zwiedzających. Wszyscy idą zobaczyć pozłacane wnętrze meczetu. Misterne złote zdobienia robią duże wrażenie, niestety nasze zdjęcia nie oddają w pełni piękna tego miejsca.

Złote wnętrze meczetu w Medresie Tilla-Kori
Złote kopuła meczetu w Medresie Tilla-Kori
Już podczas budowy trzeciej medresy Samarkanda zaczęła systematycznie tracić na znaczeniu. Pod koniec XVII wieku miasto przeżywało poważny upadek gospodarczy. Stolica chanatu była w Bucharze i tam kierowały się teraz karawany na Jedwabnym szlaku. Samarkanda się wyludniła, pozostało tu tylko około 1000 rodzin. Nie było już studentów, a niegdyś wspaniałe medresy były schronieniem dla dzikich zwierząt.
Od roku 1875 Samarkanda powoli zaczęła się zaludniać. Do medres wracali studenci. Piękne dziś budowle były w bardzo kiepskim stanie, odpadła większość glazurowanych cegieł elewacji, niektóre dachy się zawaliły. Odbudowa medres była bardzo powolna, odbywała się głównie siłami uczniów i nauczycieli. Na domiar złego w roku 1918 władza radziecka zabroniła nauczania w medresach.

Jest paradoksem, że dzięki komunistom możemy te religijne budowle oglądać w tak dobrym stanie. Komuniści uznali Samarkandę za ważny zabytek narodowy. Rozpoczęto długie i mozolne prace restauratorskie poparte rzetelnymi badaniami naukowymi. Prace trwały długo i zostały zakończone kilka lat przed upadkiem Związku Radzieckiego.

Samarkanda - Registan, fragment Medresy Tilla-Kori
Samarkanda - dwie medresy na placu Registan






W Registanie pozostajemy aż do jego zamknięcia. Nie możemy się napatrzeć na te przepiękne trzy medresy. Tuż obok w niewielkim parku znajduje się niewielka kawiarenka. Idziemy tam na kawę i sok. Mamy stąd widok na medresy, obserwujemy też spacerujących ludzi.











Rację miał lord George Curzon ( ten od linii Curzona ),  podróżnik i przyszły wicekról Indii, który w 1888 roku nazwał Registan najszlachetniejszym placem publicznym na świecie.




Zmrok zapada tu szybko. Registan jest teraz bardzo ładnie oświetlony. Na niewielkim placyku gęstnieje tłum turystów, wszyscy patrzymy i podziwiamy te piękne, dostojne budowle.

Samarkanda - Registan z trzema medresami
Przed placem Registan
Samarkanda - medresa Uług Bega



Księżyc i minaret meczetu Uług Bega




Zmęczeni i pełni wrażeń wracamy do naszego hoteliku.








Meczet Bibi-Khanym z ok. 1915 roku. Zdjęcie z Wikipedii wykonane prze rosyjskiego pioniera fotografii kolorowej





Następnego dnia rano idziemy w stronę meczetu Bibi-Khanym. Timur Wielki po zwycięskiej po podboju Indii w 1399 roku zlecił wybudowanie gigantycznego meczetu. Meczet nosił imię Bibi Khanym ulubionej żony Timura. Gdy wrócił w roku 1404 z kampanii wojennej w Egipcie meczet był prawie gotowy. Jednak Timur nie był zadowolony z postępów w budowie i natychmiast wprowadził różne zmiany, zwłaszcza w głównej kopule.

Meczet Bibi-Khanym pod koniec XIX wieku, zdjęcie z Wikipedii.
Samarkanda - meczet Bibi-Khanym


Ponieważ meczet był budowany w pośpiechu nie zachowano niezbędnej staranności. Jak się później okazało obliczenia statyczne budowli miały błędy. Zmiany wprowadzone przez Timura jeszcze pogorszyły statykę budowli. Już po kilku latach kopuła meczetu wymagała generalnej naprawy. Budowla cały czas się psuła, trzeba było ją wzmacniać i naprawiać. Wreszcie pod koniec XVI wieku chan Buchary powziął decyzję o zaprzestaniu finansowania ciągłych napraw. Meczet powoli niszczał i zawalał się. Najwięcej szkód wyrządziło trzęsienie ziemi w 1897 roku. Odbudowę meczetu w latach 70-tych XX wieku zlecił rząd Uzbeckiej RR. Prace rekonstrukcyjne nadal trwają.




Samarkanda - wejście do meczetu Bibi-Khanym



Na dziedziniec meczetu wchodzimy przez monumentalną bramę paradną o wysokości około 35 metrów. 

Dziedziniec jest uporządkowany, ale prawdopodobnie nigdy nie zostanie przywrócony do stanu z XV wieku. Na wprost wejścia stoi budynek z olbrzymią 40 metrową kopułą.

 Wewnętrzna brama paradna do głównego
 pomieszczenia Meczetu Bibi-Khanym










Od strony dziedzińca kopułę zasłania następna brama paradna. Budynek pod kopułą z zewnątrz jest odnowiony. Przez główne wejście nie można wejść. Wchodzi się przez boczne wejście.



W środku natomiast wygląda fatalnie, tak jakby miał się zaraz zawalić. Kopuła wewnętrzna jest popękana, ściany też, a na podłodze leży gruz.


Meczet Bibi-Khanym, wejście z boku do głównego pomieszczenia świątyni

Meczet Bibi-Khanym, wewnętrzna kopuła

Meczet Bibi-Khanym, wewnątrz









Po dwóch bokach dziedzińca znajdują się dwa mniejsze budynki z kopułami. Te są ładnie odnowione z zewnątrz i wewnątrz.
Na dziedzińcu Meczetu Bibi-Khanym w centralnym miejscu znajduje się podstawa pod Koran

Podstawa pod Koran
Na dziedzińcu znajduje się jeszcze dziwna konstrukcja. Przypomina stół z jakąś podstawą. Jak się później doczytaliśmy jest to podstawa pod Koran. Jak olbrzymi musiał być ten Koran?

Mniejsze kopuły Meczetu Bibi-Khanym, po obu stronach dziedzińca





Na dziedzińcu znajdują się również ławki, można tu usiąść i odpocząć w cieniu drzew. Może również posłuchać wersetów z Koranu? 


Z ławki obserwujemy kolorowo ubrane dziewczęta
Wejście do meczetu jest płatne, nie pamiętamy ceny biletu, ale nie jest drogie.


Samarkanda - mauzoleum Bibi Khanym

Na przeciw meczetu znajduje się skromne mauzoleum Bibi Khanym, ulubionej małżonki Timura. Pochowano tu trzy kobiety z rodu Timurydów. Prawie całe zostało zbudowane od nowa na początku XXI wieku, widać to po nowych cegłach. Stąd bardzo dobrze widać niewielki meczet Hazrati Hizr.

Weście do mauzoleum Bibi Khanym

Kobiety, odpoczywające w cieniu na skwerze





Zaraz obok meczetu jest bazar Siab. Lubimy wschodnie bazary. Nie mamy w planie żadnych zakupów, ale sam spacer wąskimi alejkami bazaru jest dla nas atrakcją. Jest to duży bazar, zajmuje powierzchnię pięciu hektarów. Bazar wyspecjalizowany jest w sprzedaży żywności.

Samarkanda - meczet Hazrati Hizr 













Za bazarem trzeba przejść przez kładkę nad dwupasmową drogą. Zaraz za kładką po lewej stronie znajduje się niewielki Meczet Hazrati Hizr ( inne nazwy Hazrat Xizr, Hazrat Khizr ).
Hizr był islamskim prorokiem, miał dar uzdrawiania. Meczet został zbudowany na początku VIII wieku, podczas arabskiego podboju Azji Środkowej, ale w XIII wieku został kompletnie zniszczony podczas najazdu Mongołów. Meczet postanowiono odbudować dopiero w 1854 roku. Zbudowano go na fundamentach starego meczetu.

Samarkanda - meczet Hazrati Hizr 
Sala modlitewna jest otoczona z dwóch stron zadaszonym gankiem, sufit jest ładnie belkowany i ozdobiony. Zadaszenie wsparte jest na drewnianych kolumnach. Całość dopełniają dwa minarety.

Na ganku Meczetu Hazrati Hizr 
W sali modlitewnej Meczetu Hazrati Hizr

Z ganku meczetu roztacza się ładny widok na meczet i mauzoleum Bibi-Khanym oraz bazar Siab.

Widok z ganku meczetu Hazrati Hizr w stronę Meczetu Bibi-Khanym, na pierwszym planie mostek nad dwupasówką.

Samarkanda - mauzoleum Islama Karimova




Zaraz obok meczetu znajduje się mauzoleum Islama Karimova, pierwszego prezydenta Uzbekistanu (1991-2016). Mauzoleum jest jakby przedłużeniem meczetu. Mauzoleum jest białą, ładną i stosunkowo skromną budowlą. Nie można było tu robić zdjęć. Udało się nam zrobić kilka.


Mauzoleum Islama Karimova


W mauzoleum Islama Karimova
Meczet zachwyca delikatnością konstrukcji. Nam się bardzo podobał, zobaczcie na naszych powyższych zdjęciach oraz na załączonym filmiku.

Filmik z YouTube, Meczet Hazrati Hizr 
i Mauzoleum Karimova

W Samarkandzie ludzie szanują tego dyktatora. Karimov pochodził z Samarkandy. Za jego rządów mieszkańcy tego miasta byli wyraźnie faworyzowani w kraju. Ludzie przychodzą tutaj pomodlić się za jego duszę. Siadają na ganku okalającym mauzoleum. Gdy przyjdzie ich więcej dyżurny duchowny odmawia (odśpiewuje) modlitwę. Ludzie słuchają w skupieniu, a potem się rozchodzą.
Zarówno meczet Hazrati Hizr, jak i mauzoleum Karimova znajdują się już na wzgórzach Afrasiab, terenach dawnej Marakandy. Nowa średniowieczna Samarkanda powstała nieopodal trochę niżej. Jej centrum był plac Registan.

Pomnik Karimova w Samarkandzie
Islam Karimov urodził się w roku 1938 w Samarkandzie, zmarł w 2016 w Taszkencie. Był w ZSRR działaczem komunistycznym, od 1989 roku był pierwszym sekretarzem KC Komunistycznej Partii Uzbeckiej SRR. Po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku został prezydentem Uzbekistanu. Funkcję tę pełnił do śmierci. Wprowadził w kraju dyktaturę, rządził twardą ręką. W kraju szerzyła się korupcja i nepotyzm. Wszystkie próby buntu były krwawo tłumione. W maju 2005 roku w Andiżanie ( miasto w Kotlinie Fergańskiej ) odbył się antyrządowy islamistyczny protest. Do tłumienia protestu użyto wojska, zginęło wtedy co najmniej 748 osób. Przez międzynarodowych polityków był oskarżany o łamanie praw człowieka: porwania, morderstwa, gwałty, tortury, korupcję, prześladowania religijne; w tym o odpowiedzialność za zabicie lidera radykalnych islamistów Muzaffara Avazova, który zginął śmiercią przez ugotowanie. Za jego rządów Uzbekistan był skłócony ze swoimi sąsiadami, a granice z Kirgistanem i Tadżykistanem zostały praktycznie zamknięte. Nie wiemy dlaczego taki człowiek został w roku 2003 odznaczony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej (wysokie odznaczenia nadały mu m.in. także Hiszpania, Włochy i Litwa).

Niedaleko mauzoleum Karimova znajduje się wejście na cmentarz muzułmański. Wchodzimy tu z ciekawości. Idziemy główną alejką. Alejka ta to coś w rodzaju „alei zasłużonych”. Kilkadziesiąt metrów od wejścia widzimy kwartał grobów rodziny Karimova. Na granitach tutejszych nagrobków wygrawerowana jest podobizna zmarłego. Taki rodzaj nagrobków widzieliśmy w zeszłym roku w Armenii.

Na cmentarzu muzułmańskim
Na cmentarzu muzułmańskim

Już chcieliśmy wracać, ale spoglądając na mapę zobaczyliśmy, że idąc przez cmentarz możemy dojść do słynnej średniowiecznej nekropolii Shakhi Zinda. Na tę nekrpolię wchodzimy bocznym wejściem w jej najwyższej części. Jesteśmy zaskoczeni, że nikt tu nie sprzedaje biletów wstępu. Shakhi Zinda to zespół grobów i mauzoleów dla zmarłych pochodzenia królewskiego i bogatej szlachty. Tablica informacyjna mówi, że jest ich 44. Grobowce datowane są na (IX) XI-XV (XIX) wiek. Jest to 220 metrowa uliczka przy której stoją mauzolea. Każde z nich jest podobne do małego meczetu. 

Nekropolia Shakhi Zinda
Nekropolia Shakhi Zinda
Nekropolia Shakhi Zinda


Nekropolia Shakhi Zinda, przy jednym z mauzoleów

Nekropolia Shakhi Zinda




























Cały zespół jest pięknie odnowiony, do każdego mauzoleum można wejść. 
Niektóre mają jedną, inne kilka komór grobowych. Większość jest bardzo bogato zdobiona, między innymi rysunkami i freskami wyobrażającymi raj. Zespół wpisany jest na listę UNESCO.

W mauzoleum w nekropolii  Shakhi Zinda
Fresk przedstawiający raj w Shakhi Zinda
Nekropolia Shakhi Zinda to dla wielu muzułmanów miejsce święte. Legenda mówi, że w 640 roku wraz z najazdem Arabów do Samarkandy przybył kuzyn proroka Mahometa - Qusam Ibn Abbas. Miał on za zadanie krzewić islam. W Samarkandzie spędził 13 lat i zginął śmiercią męczeńską, Podczas modlitwy został ścięty przez Zoroastrian. Dalej legenda mówi, że mimo ścięcia żył dalej, wstał, wziął swoją głowę i wszedł do studni. Wszystko to działo się podobno w tym miejscu. Kompleks nazwano „Shakhi Zinda”, co po persku oznacza „Żyjący Król”. Symboliczny grób Qusama Ibn Abbasa znajduje się właśnie tu gdzie wchodziliśmy w górnej części kompleksu. Kiedyś sączyła się tu woda, która miała uzdrawiającą moc.

Nekropolia Shakhi Zinda
W nekropolii Shakhi Zinda
Jest to bardzo ładne i klimatyczne miejsce, pełne zadumy i refleksji. Spotykamy tu wielu mieszkańców i uzbeckich turystów, zachodnich turystów jest tu mało.

Na YouTube znaleźliśmy ładny filmik:


Shakhi Zinda, film z YouTube


Nie tylko my robiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Całe rodziny chciały się uwiecznić w tym miejscu.

Odpoczynek odwiedzających w nekropolii Shakhi Zinda
Pamiątkowe zdjęcie w nekropolii Shakhi Zinda 
Pamiątkowe zdjęcie w nekropolii Shakhi Zinda 

Samarkanda - wejście główne do nekropolii Shakhi Zinda




Z kompleksu wychodzimy głównym wejściem od strony ulicy. Tu znajduje się kasa. My przez przypadek zaoszczędziliśmy nieco na biletach, wchodząc od końca.







Przez bazar Siab, gdzie jedliśmy zupę w jednej z wielu garkuchni, wróciliśmy pieszo w okolice centrum, tj. w pobliżu naszego ulubionego placu.

Nasz jednodaniowy obiad - zupa z mięsną wkładką
oraz herbata ładnie podana
 

Spotkanie z sympatycznymi uczniami


W pobliżu Registanu podeszło do nas czworo młodych chłopców. Mówili trochę po rosyjsku, chcieli się dowiedzieć o szkole w Polsce. Zadawali proste pytania: ile trwają u nas wakacje? Ile dziennie jest lekcji w szkole? itp. Opowiadali też o sobie. Z dumą mówili, że nie są Uzbekami tylko Tadżykami ( prawdopodobnie to potomkowie Samanidów ). W Tadżykistanie nigdy nie byli. Mówili, że uzbeckiego uczą się w szkole, a języka tadżyckiego ( podobnego do irańskiego farsi ) uczą ich w domu rodzice i dziadkowie.  Byli bardzo mili i bezpośredni, a przy tym bardzo dobrze wychowani.



Samarkanda - brama paradna do mauzoleum Timura - Gur-e Amir




Spod Registanu idziemy do następnej atrakcji turystycznej Samarkandy do mauzoleum Timura - Gur-e Amir. Z Registanu nie jest to daleko, trochę ponad kilometr. Budowę rozpoczęto po niespodziewanej śmierci w roku 1403 ulubionego wnuka Timura - Mahometa Sultana. 
Brama paradna
Miał on być następcą Timura. W roku 1405 zimą, podczas wyprawy wojennej do Chin nagle zmarł Timur. Jego ciało przewieziono do Samarkandy. Timur wybudował dla siebie grobowiec w rodzinnym Shahirsabz. Niestety transport ciała zimą przez góry do nieodległego Shahirsabz był trudny i ryzykowny. Timura pochowano więc tymczasowo w niedokończonym jeszcze mauzoleum, obok wnuka. I tak już zostało. Mauzoleum wykończono i ozdobiono za czasów panowania drugiego wnuka Timura Uług Bega. Od tego czasu jest nekropolią Timurydów. Nazwa Gur-e Amir oznacza po persku grobowiec króla (za czasów Timura używano na tych terenach głównie języka perskiego). 


Mauzoleum Timura - Gur-e Amir




Niestety przyszliśmy trochę za późno. Z mauzoleum wychodzili jeszcze ludzie, ale my już nie mogliśmy wejść do środka. Dziś pozostało nam oglądanie mauzoleum z zewnątrz. Też jest to bardzo ładne i klimatyczne miejsce. Z pierwszego założenia do dnia dzisiejszego pozostała bogato zdobiona imponująca wejściowa brama paradna oraz budynek główny mauzoleum z niebieską kopułą. Całość wygląda fantastycznie o zachodzie słońca.


Ta francuska wycieczka też się trochę spóźniła do mauzoleum
W mauzoleum Timura - Gur-e Amir z czarną płytą grobową Timura



Do mauzoleum jedziemy następnego dnia po zwiedzeniu muzeum Afrasiyab i Mauzoleum Proroka Daniela. Teraz możemy wejść do środka. W bogato zdobionym wnętrzu panuje lekki półmrok. Mimo, że jest tu dużo ludzi wszyscy zachowują się cicho i z powagą.

Płyta grobowa Timura jest czarnego koloru, znajduje się mniej więcej w środku. 


Specyfikacja nagrobków w mauzoleum

Wnętrze Mauzoleum Timura - Gur-e Amir

Poszczególne nagrobki wskazują jedynie miejsce, w którym są groby. Znajdują się one w pomieszczeniu pod podłogą.

Z otwarciem sarkofagu Timura związana jest legenda

Radzieccy uczeni w czerwcu 1941 roku prowadzili prace badawcze w mauzoleum. Postanowili otworzyć wszystkie sarkofagi i naukowo przebadać pozostałości pochowanych tu osób. Starszyzna uzbecka oraz mułłowie sprzeciwiali się temu. Dodatkowo podobno na sarkofagu Timura znajdowały się dwie pieczęcie. 
Na jednej z nich było napisane, że:
„ten kto naruszy jego spokój dozna napaści bardziej srogiej od tej jakimi były jego wojska dla jego przeciwników”
Sarkofag otworzono 20 czerwca, a 22 czerwca Niemcy hitlerowskie napadły na ZSRR. 
Na drugiej pieczęci było podobno napisane, że:
„ten kto zostawi go w spokoju żyć będzie w pokoju”. Powtórny pochówek Timura odbył się na miesiąc przed zwycięstwem wojsk radzieckich pod Stalingradem. Ile jest prawdy w tej legendzie nie wiadomo?

Następną legendą związaną z tym miejscem jest uzbecka legenda łącząca się z naszą legendą o hejnale mariackim z Krakowa, który do tej pory jest odgrywany w południe z wieży kościelnej. Opisane niżej wydarzenie pochodzi z opowiadania "Trębacz z Samarkandy" polskiego literata Ksawerego Prószyńskiego (1907-1950)
Poniżej cytujemy część artykułu Wikipedii:

„Kiedy wyprowadzane przez Generała Andersa z radzieckich obozów koncentracyjnych oddziały Polaków zatrzymały się w Samarkandzie, przyszła do generała miejscowa starszyzna. Poproszono generała o wypożyczenie trębaczy. Generał się zgodził. Trębaczy poproszono, by zagrali melodię, którą grają od pradziejów w stolicy swojego kraju, tę melodię, którą grają z wieży. Domyślili się żołnierze, że chodzi o hejnał mariacki. Zagrali. Grali kilka razy, w różnych miejscach. Nikt nie chciał Polakom wyjaśnić, po co grają ten hejnał i dlaczego właśnie w Samarkandzie. Wreszcie ktoś się wygadał. Zawsze wojnom towarzyszyła biurokracja. Szykując wyprawę spisywano dokładnie liczbę ludzi, koni i sprzętu, straty, zyski itd. Istniał podobno kiedyś taki zapis o wyprawie na północno-zachodni kraj. Wyprawa zakończyła się wielką klęską. Wielu dzielnych wojów i wielu wodzów zginęło. Przegrana była wynikiem gniewu bożego. Bóg obraził się na swych wiernych i obrzucił ich klątwą, bo zaatakowali miasto, kiedy ono wzywało swych mieszkańców do modlitwy. Rzeczywiście muzyka płynąca ze szczytu wieży, to w kulturze islamu wezwanie do modlitwy. Klątwa ta tak długo miała ciążyć na narodzie, dopóki nie przyjedzie wojownik z tego napadniętego kraju i nie zagra tej samej melodii w Samarkandzie. Czy to prawda, czy fantazja literacka, trudno powiedzieć”. 
Czy klątwa została zniesiona? Przecież żaden z trębaczy nie mógł znać zakończenia hejnału, gdyż melodia jego zachowała się do naszych czasów do momentu przerwania grania przez trębacza śmiertelnie ugodzonego strzałą przez Tatarów. Na pamiątkę tego wydarzenia melodia już zawsze się urywa.

Warto też przeczytać tu artykuł z „Dziennika Polskiego” z dnia 28.10.2014 roku. 


Samarkanda - Mauzoleum Aksaray



Bilet uprawniający do zwiedzenia Gur-e Amir uprawnia do zwiedzenia niewielkiego Mauzoleum Aksaray (Biały Pałac). Znajduje się ono tuż obok, Niedawno zostało ładnie odnowione, ale nie wiadomo kto i dla kogo je wybudował, wiadomo tylko, że powstało w XV wieku.

Niektórzy naukowcy sugerują, że mauzoleum Aksaray zostało zbudowane na cześć gubernatora Abd al Latifa (syna Uług Bega). Nie można było go pochować w mauzoleum Gur-e Amir, ponieważ nakazał zabić swojego ojca Uług Bega, który został pochowany w tym mauzoleum.





Samarkanda - wewnątrz Meczetu Rukhabad


Między Registanem a mauzoleum Timura znajdują się jeszcze dwa obiekty, które odwiedziliśmy. Pierwszym z nich jest niewielki Meczet Rukhabad. Kiedyś z pobliską medresą stanowił jeden kompleks.

Samarkanda - Meczet Rukhabad
Jest to niewielki meczet, ale bardzo ładny. Meczet został wybudowany w 1882 roku. Jak byliśmy tutaj to nie było nikogo. Można było posiedzieć i popatrzeć. 

Mały minaret w Meczecie Rukhabad

Obok meczetu jest mały minaret.

Pobliska medresa została adoptowana na centrum rzemiosła. Niestety była zamknięta.


Drugim obiektem godnym uwagi jest Grobowiec Rukhabad

Samarkanda - Grobowiec Rukhabad

Samarkanda - Grobowiec Rukhabad w oświetleniu nocnym



Jest jednym z najstarszych zachowanych budynków w Samarkandzie z epoki Amira Timura. Budynek został zbudowany na rozkaz Timura w 1380 roku. Słowo „Rukhabad” jest tłumaczone jako „siedziba duchów”. Według legendy w kopule mauzoleum znajduje się siedem włosów Proroka Mahometa. Po wybudowaniu mauzoleum Rukhabad stało się bardzo popularne wśród pielgrzymów i było jednym z najbardziej czczonych miejsc kultu w mieście. Budynek to sześcian zwieńczony kopułą. Całość ma wysokość 24 metry. Ściany zewnętrzne nie mają zdobień, dekoracja zewnętrzna wykonana jest z cegły.




W jednej z  restauracji w Samarkandzie




Idziemy jeszcze do pobliskiej restauracji na kolację. Lokal ładny, nie jest tu drogo, ale ceny wyższe niż na bazarze. 
W oczekiwaniu na jedzenie komentujemy nasze dotychczasowe zwiedzanie miasta. Jednogłośnie twierdzimy, że Mauzoleum Timura obok Registanu i nekropolii Shakhi Zinda to są trzy obiekty, które w Samarkandzie najbardziej się nam podobały. 
Podczas tej wyprawy pierwszy raz spotkaliśmy się tu z typowo irańską architekturą XIV/XV wieku. 


Samarkanda - plac Registan










Wczoraj widzieliśmy ogłoszenie, że dziś w Registanie będzie widowisko „światło i dźwięk”. Przed placem gromadzi się tłum turystów i mieszkańców. Czekamy też, podziwiając dalej ten wspaniały plac. Nikt nie powiedział czy spektakl w ogóle się odbędzie. Po godzinie widzimy, że ludzie zaczynają się rozchodzić. Znużeni oczekiwaniem i całodziennym chodzeniem poszliśmy i my do hotelu. Następnego dnia od innych turystów dowiedzieliśmy się, że spektakl jednak się odbył i był wspaniałym wydarzeniem.






Samarkanda - brama do sekstansu Ulug Bega

Kolejny dzień rozpoczynamy od zwiedzenia muzeum obserwatorium Uług Bega. Obserwatorium było kiedyś okrągłym budynkiem o średnicy 46 i wysokości 30 metrów, którego głównym instrumentem był olbrzymi sekstans o podwójnym łuku o promieniu ponad 40 metrów. Był on dokładnie zorientowany na osi północ – południe.

Pozostałości olbrzymiego sekstansu
Z całego budynku obserwatorium do dnia dzisiejszego zachowała się tylko podziemna część ogromnego sekstansu, którą oglądamy zaraz po przyjeździe.

Po śmierci Uług Beg obserwatorium zostało zniszczone i okradzione przez religijnych fanatyków. Ruiny obserwatorium odnaleziono dopiero na początku XX wieku. Podczas prac wykopaliskowych wykopano kamień z jakże wymowną inskrypcją: 
Religie są ulotne, królestwa giną, ale nauka jest wieczna

Samarkanda - budynek muzeum Ulug Bega




Obok dawnego obserwatorium wybudowano niedawno stylizowane muzeum Uług Bega, do którego idziemy. W muzeum oglądamy ekspozycję poświęconą osiągnięciom naukowym Uług Bega. Zapoznajemy się z makietami słynnego obserwatorium, kopiami przeróżnych dokumentów. Muzeum jest niewielkie, ale przyjemnie się go zwiedza.


Tak mogło wyglądać obserwatorium Uług Bega, makieta w  muzeum Ulug Bega

Jak już pisaliśmy Uług Beg (1394 – 1449) był synem Szahrucha i wnukiem Timura. Jego właściwe imię to Muhammad Taraghaj, jednak do historii przeszedł pod swoim tytułem „Uług Beg” czyli "wielki wódz". Timur zadbał o bardzo dobre wykształcenie swoich synów i wnuków. Uług Beg niestety nie był wybitnym władcą. Nie zawsze podejmował dobre decyzje polityczne i militarne. Miał zatarg ze swoim synem Abd al-Latifem o władzę, po śmierci swojego ojca. Został przez swego syna zamordowany w październiku 1449 roku. Pochowany jest obok swojego dziadka i ojca w Gur-e Amir. 
Był natomiast wybitnym naukowcem w dziedzinie astronomii i matematyki. Na swym dworze stworzył środowisko naukowo-artystyczne, czyniąc z Samarkandy jeden z najświetniejszych ośrodków kulturalnych swych czasów. Uług Beg to poeta, kompozytor, znawca medycyny, brał udział m.in. w sporządzaniu tablic gwiezdnych, tablic planet i katalogu pozycji 1019 gwiazd, tablic matematycznych. Do osiągnięć zespołu Uług Bega było dokładne obliczenie długości roku – 365 dni 6 godzin 10 minut i 8 sekund. Dzisiejsza długość roku, obliczona najbardziej dokładnymi urządzeniami wynosi 365 dni 6 godzin 9 minut i 9,6 sekundy ( różnica 58,4 sekund ). Mikołaj Kopernik 88 lat później obliczył długość roku o 28 sekund dokładniej. Należy dodać, że wszystkie obserwacje astronomiczne były wykonywane bez przyrządów optycznych, które wtedy były nieznane. Tablica sinusów opracowana przez niego i matematyków była wykonana z dokładnością do dziewięciu miejsc po przecinku. Jego tablice gwiezdne i matematyczne były używane powszechnie w Europie jeszcze w XVII i XVIII wieku.

Tak kiedyś wyglądał olbrzymi sekstans

Tak pracowano z olbrzymim sekstansem


Samarkanda - w drodze do Mauzoleum Proroka Daniela z tyłu na skarpie





Z muzeum jedziemy do Mauzoleum Proroka Daniela. Mało jest takich miejsc na ziemi, do którego zgodnie pielgrzymują wyznawcy trzech religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Takim miejscem jest tu w Samarkandzie grób Proroka Daniela. Nie będziemy tu opisywać życia Proroka Daniela, odsyłamy tu Was do Biblii oraz artykułu „Prorok Daniel miał rację”. Prawdopodobnie szczątki proroka przywiózł z wyprawy do Syrii sam Timur lub według innej legendy przywieźli je tu pierwsi chrześcijanie. Do grobu proroka Daniela rości sobie pretensje sześć miast: Suza w Iranie (jest to najbardziej prawdopodobne miejsce jego pochówku), Ize w Iranie, Babilon, Kirkuk i Mikdadijja w Iraku oraz Samarakanda. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, gdzie naprawdę został pochowany. Najważniejsze jest to, że ludzie wierzą, że pielgrzymują do prawdziwego grobu.

Samarkanda - Mauzoleum Proroka Daniela





Budynek mauzoleum zlokalizowany jest na niewysokiej skarpie nieopodal płynącej niewielkiej rzeki. Sam sarkofag przykryty zielonym całunem jest długi na kilkanaście metrów. 


Długi sarkofag (18 metrów) w mauzoleum Proroka Daniela


















Sarkofag jest taki długi bo według jednej z legend szczątki proroka ciągle rosną lub według innej, żeby ewentualnym złodziejom było je trudniej zlokalizować. Samo mauzoleum jest nieduże, ładnie zaprojektowane. 


Przed mauzoleum Proroka Daniela













Spotkaliśmy tutaj wycieczkę kolorowo ubranych kobiet w średnim wieku, które same się prosiły, aby je sfotografować. Co uczyniliśmy z wielką przyjemnością.


Samarkanda - Muzeum Afrasiab

Z mauzoleum jedziemy do Muzeum Afrasiab. Jest to stosunkowo niewielkie muzeum poświęcone historii dawnej Samarkandy. Muzeum przedstawia eksponaty pochodzące z wykopalisk z terenów wzgórz Afrasiab, na których kiedyś była położona starożytna Samarkanda, a wcześniej Marakanda. Jest tu trochę artefaktów greckich, są to pozostałości po krótkim panowaniem Greków, po zdobyciu tych terenów przez Aleksandra Macedońskiego. Więcej eksponatów jest z późniejszych okresów. Najcenniejszym eksponatem są resztki fresków odkopanych prawdopodobnie z pałacu królewskiego. Freski datuje się na VI/VII wiek. Muzeum przyjemnie się zwiedza ale oprócz fresków i map podbojów Timura oraz wyprawy Aleksandra Macedońskiego nic nas specjalnie nie zainteresowało.



W muzeum Afrasiab


Część pozostałości fresków z VI/VII w. w muzeum Afrasiab











Z muzeum pojechaliśmy taksówką do mauzoleum Gur-e Amir, ale o tym pisaliśmy wcześniej. Nasz spacer skończyliśmy, jak zwykle pod Registanem. Tutaj zostaliśmy zaczepieni przez miejscowych studentów, którzy koniecznie chcieli rozmawiać z turystami na różne tematy w różnych obcych językach. Jurek rozmawiał z nimi po niemiecku. Widać po latach zamknięcia Uzbekistanu przez Karimova, że ludzie są spragnieni kontaktów z obcokrajowcami. Studenci chcieli się wiele dowiedzieć o Polsce, Europie. My z kolei zadawaliśmy pytania, jak oni wyobrażają sobie życie w Uzbekistanie, czy chcą żyć w kraju otwartym na świat. Ich odpowiedzi i ich marzenia o życiu są podobne do naszych z lat 1980-1991. Oby im i Uzbekistanowi wszystkie marzenia się spełniły. Jak widać na towarzystwo nie narzekaliśmy.

Ze studentami przed Registanem 
Ze studentkami przed Registanem
Wejście od ulicy na dziedziniec synagogi


Wracając do hotelu poszliśmy do synagogi



Wejście z dziedzińca do synagogi












Mieszkaliśmy przecież w dawnej dzielnicy żydowskiej. Z wielu synagog w Samarkandzie pozostała tylko ta. Opiekuje się nią jeden człowiek, który nam opowiadał, że przed rewolucją mieszkało tu ponad 30000 Żydów. Synagoga jest niewielka, klimatyczna. Opiekun pokazał nam księgozbiór starych książek religijnych. Jeżeli będziecie zwiedzać tę synagogę mile widziany jest niewielki datek.

W synagodze

Wnętrze synagogi

Talmund Babiloński z 1880 roku 
(wg warszawskiego wydania z 1876 roku)
 z księgozbioru w synagodze


Niestety kończymy nasz pobyt w Samarkandzie. Pobyt  był tu bardzo udany. Wszystko się nam tu podobało bez wyjątków.





Jutro jedziemy na jeden dzień taksówką do Shahirsabz ( nasz post: 

5. Uzbekistan - Shahrisabz, miejsce urodzenia Timura Wielkiego (Tamerlana)), aby zobaczyć resztki olbrzymiego kiedyś pałacu Timura. Postaramy się także zobaczyć jego pusty grobowiec.


Przede wszystkim chcemy wstąpić na cmentarz żołnierzy Armii Andersa, tych którym nie było dane dojść do wolności.
Z Szahirsabz wrócimy na nocleg do naszego hoteliku w Samarkandzie, a następnego dnia pojedziemy pociągiem do Buchary (nasz post: 6. Uzbekistan - Buchara, perła na Jedwabnym Szlaku otoczona pustynią).

Zabytki Samarkandy są rozproszone po całym mieście. Jeżeli bylibyście tu krócej to korzystajcie z taksówek lub z okazjonalnego transportu. Nie jest drogo, ale trzeba się mocno targować. Nam przydała się tu znajomość języka rosyjskiego.
Samarkanda z Registanem i ze wszystkimi swoimi zabytkami  to dla nas trochę jak orientalna bajka, trochę jak ten przysłowiowy ,,kolorowy sen", którego nie chce się przerwać. Miasto bardzo nas oczarowało i dotknęło naszych wszystkich zmysłów. Na długo zostanie w naszej pamięci. Miasto z bardzo długą, burzliwą  historią, jako jedno z najstarszych miast świata.

Naprawdę warto tu przyjechać i najlepiej teraz, kiedy Uzbekistan nie jest jeszcze odkryty i zepsuty przez masową turystykę.
Ludzie tutaj są bardzo mili, serdeczni i otwarci na turystów, jeszcze nie są zepsuci pieniądzem. Dzieci i młodzież bardziej szukają z ciekawości świata kontaktów z turystami niż pieniędzy czy cukierków, ... Pomimo, że żyje się tu skromnie i często biednie. Są bardzo dobrze wychowani, z wielkim szacunkiem dla ludzi starszych, w tym również z zagranicy. Sami tego doświadczaliśmy na każdym kroku. Młodzi ludzie są dumni ze swojej historii, powołują się na europejskie korzenie, nawiązując do Aleksandra Macedońskiego. Jednakże Uzbecy swoją tożsamość historyczną budują na postaci Timura Wielkiego. 
W Polsce panuje stereotyp, że w krajach muzułmańskich jest dla nas chrześcijan bardzo niebezpiecznie. Według nas jest to zupełnie błędne przekonanie. W Samarkandzie  spacerując po zmroku czuliśmy się o wiele bezpieczniej niż u nas  w Polsce.

Na zakończenie naszego 3-dniowego zwiedzania Samarkandy polecamy poniższy filmik z YouTube. Jest zrobiony przez profesjonalistów w standardzie 4K, warto oglądać go na telewizorze i przenieść się w odległe orientalne miejsca.

                                                                                                      Film o Samarkandzie z YouTube

                                          



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz