2. Kazachstan - Nur-Sultan, stolica o zadziwiającej urodzie wśród stepów ) do Taszkentu,
stolicy Uzbekistanu trwał prawie dwie
godziny. Lecieliśmy europejskim Airbusem uzbeckiej linii lotniczej Uzbekistan
Airways. Bilety
kupowaliśmy dwa miesiące wcześniej za pośrednictwem portalu
GoToGate dlatego, że były nieco tańsze niż kupowane bezpośrednio u przewoźnika. Nie
bez znaczenia była możliwość płacenia w złotówkach, a nie w
uzbeckich sumach ( unikaliśmy kosztów przewalutowania ).
Samolot
był nowy, obsługa miła. Siedzenia były wygodniejsze niż w
lotowskim Boeingu z Warszawy do Nur-Sułtan i przestrzeni na nogi też
jakby było trochę więcej.
Widok z samolotu |
Po przylocie, jeszcze przed odprawą paszportową poszliśmy wymienić pieniądze na miejscowe sumy. Wymieniliśmy tylko 10 dolarów sądząc, że kurs wymiany na lotnisku jest gorszy niż w mieście. Okazało się później, że kurs wymiany walut ( w bankach ) w całym Uzbekistanie jest jednakowy i zmienia się w każdy wtorek. Do Uzbekistanu lepiej jest zabierać dolary niż Euro, ponieważ kurs wymiany dolara jest lepszy o kilka procent. W Uzbekistanie władze ostatnio zrównały kursy czarnorynkowe walut z oficjalnym. Pieniądze można wymieniać tylko w bankach i bankowych kantorach. Hotele natomiast chętnie przyjmują zapłatę w dolarach amerykańskich.
Mieliśmy
informację od innych blogerów, że kantor na lotnisku jest tylko
przed odprawą paszportową. My jeszcze spotkaliśmy kantor po odprawie paszportowej.
Do
Uzbekistanu od 1 lutego 2019 roku jeździmy bez wizy. Ale istnieje
jeden bardzo przykry, nie znany u nas obowiązek meldowania-rejestracji, tzw.
„propiska”.
W zasadzie każdy hotel powinien nam przy wymeldowaniu wydać
karteczkę, że nas zameldował. Tych karteczek należy bardzo
pilnować, sprawdzane są przy wyjeździe. Nie wszystkie tańsze
hotele lub osoby prywatne meldują turystów. Wtedy należy iść na
milicję i się samemu zameldować. Podczas rezerwacji noclegów
zawsze pytaliśmy czy hotel nas zamelduje. W przypadku nocy w pociągu
należy zachować bilet. Przy wyjeździe z Uzbekistanu drogą lądową sprawdzano nam wszystkie meldunki i bilety.
W
naszej podróży do Azji Środkowej pytaliśmy przy rezerwacjach w
każdym hotelu, jak najlepiej do niego dojechać. Z hotelu w
Taszkencie dostaliśmy instrukcję, która w „googlowskim”
tłumaczeniu brzmi z niewielkimi skrótami tak:
„Najlepszym
i najłatwiejszym sposobem dotarcia do hotelu z lotniska jest
skorzystanie z taksówki, ponieważ jest tu tak tanio. Jest
tłum głodnych taksówkarzy wyciągających ręce i nogi)))
czekających na ciebie poza budynkiem lotniska, więc jest to
najlepsza godzina, aby pokazać najlepszą twarz pokerzysty. Z twarzą
pokera powinieneś przejść przez parking i dostać się na drogę.
Tam możesz podnieść rękę i zatrzyma się jeden z
przejeżdżających samochodów. Możesz także pojechać z
taksówkarzami przebywającymi na parkingu, ale pobierają więcej (3
$ -10 $)
Normalna
cena dojazdu do hotelu to 8000 - 10000 soum (1,4 $ -1,8 $). Jeśli
udało ci się uzyskać niższą cenę, gratulacje, targujesz się
lepiej niż my)) Jeśli nie masz uzbeckiego souma lub małych
banknotów dolarowych do zapłacenia za taksówkę, zawsze możesz
poprosić recepcję o zapłatę, a możesz później dokonać zwrotu.
UWAGA!
Nie zmieniaj pieniędzy taksówkarzem, często oszukują z kursem
wymiany. Możesz wymienić pieniądze w biurze wymiany na lotnisku
lub będziesz mógł później zmienić pieniądze, podamy ci kilka
wskazówek i instrukcji.
Większość
taksówkarzy w Uzbekistanie nie jest wystarczająco kompetentna, aby
znać nazwy ulic i hoteli. Powinieneś więc podać nazwy wszystkich
miejsc w pobliżu hotelu: stacja metra „Kosmonavtlar”, MVD
(Ministerstwo Spraw Wewnętrznych), ambasada włoska. Więc jeśli
podążasz ulicą z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w kierunku
Uniwersytetu Pedagogicznego, to pierwsza kolej na prawo, po
ambasadzie włoskiej. Tam zobaczysz hotel.
Jeśli
nie miałeś szczęścia mieć taksówkarza, który zabrałby cię we
właściwe miejsce, możesz poprosić go, aby zadzwonił do hotelu:
....”
Już
w hali przylotów byliśmy nagabywani przez taksówkarzy. Proponowali
cenę 10 $ za kurs do centrum. Rzeczywiście po wyjściu z lotniska my i inni pasażerowie zostaliśmy okrążeni przez tłum taksówkarzy. Ten tłum przekrzykujących się mężczyzn przeszedł nasze wyobrażenia i był dla nas wielkim wezwaniem. Przypominało to nerwową giełdę na rynku maklerskim. Proponowali nam różne ceny. W końcu udało się nam uzgodnić cenę
30000 sumów, co przy kursie 8420 sumów za dolara, to jest ok. 3,5
dolara za przejazd do hotelu, za ok. 6 km. W negocjacjach cenowych
bardzo pomocny okazał się język rosyjski.
W
hotelu jesteśmy stosunkowo późno.
Nasz
pobyt w Taszkencie rozpoczynamy od zwiedzenia katedry
pw. Najświętszego Serca Jezusa.
Kościół katedralny jest w mieście znany jako „kościół
polski”. To właśnie Polacy w roku 1912 rozpoczęli budowę
kościoła. Przed rewolucją w Taszkencie mieszkało ok. 15 tys. Polaków. Niestety po roku 1917 ( przejęcie władzy przez bolszewików) prace budowlane zostały
wstrzymane, a niewykończony budynek został znacjonalizowany.
Budynek był wykorzystywany jako hotel robotniczy, szkoła akuszerek,
magazyn itp. Dopiero po zmianie systemu w roku 1993 budynek, prawie
całkowicie zrujnowany, został przekazany franciszkanom. Do 2000
roku trwał tu generalny remont, finansowany przez Watykan,
konferencje episkopatów Niemiec, Anglii, Kanady, Włoch, USA, Polski
oraz prywatnych darczyńców. W październiku 2000 kościół został
konsekrowany, a w roku 2005 papież Jan Paweł II powołał Jerzego
Maculewicza na biskupa i Apostolskiego
Administratora w Uzbekistanie ( była to ostatnia nominacja w życiu
papieża Jana Pawła II ).
Taszkent, katedra katolicka pw. Najświętszego Serca Jezusa, tzw "kościół polski" |
Taszkent, pomnik pamięci Polakom zmarłych na Wschodzie w 1942 roku |
Obok kościoła znajduje się skromny pomnik poświęcony Polakom zmarłym na Wschodzie w 1942 roku. Napis na pomniku brzmi:
„W
hołdzie tysiącom Polaków, Żołnierzom Armii Polskiej na Wschodzie
Gen. Wł. Andersa, osobom cywilnym, byłym jeńcom, więźniom
sowieckich łagrów, zmarłym w 1942 r. w drodze do Ojczyzny
spoczywającym w Uzbeckiej Ziemi. Cześć ich pamięci”.
Szkoda,
że napis na pomniku jest mało kontrastowy i nawet z bliska trudno
go odczytać. O tym, że również przez Uzbekistan wiodła droga
naszych rodaków do wolności, w Polsce prawie nikt tego nie wie. W
Uzbekistanie znajduje się kilka cmentarzy polskich żołnierzy,
którzy nie doszli do Iranu. Jeden z nich później odwiedzimy.
Pragniemy również zauważyć, że jedyny obecnie dostępny przewodnik w języku polskim "Azja Środkowa" Wydawnictwa Bezdroża nic nie wspomina o tych polskich cmentarzach. Ten przewodnik jest tłumaczeniem z języka rosyjskiego, ale wydawca określa, że jest to polska edycja zawierająca uzupełnienia. Mamy nadzieję, że następna edycja tego przewodnika będzie uzupełniona o polonica oraz polską historię związaną z tym terenem.
Pragniemy również zauważyć, że jedyny obecnie dostępny przewodnik w języku polskim "Azja Środkowa" Wydawnictwa Bezdroża nic nie wspomina o tych polskich cmentarzach. Ten przewodnik jest tłumaczeniem z języka rosyjskiego, ale wydawca określa, że jest to polska edycja zawierająca uzupełnienia. Mamy nadzieję, że następna edycja tego przewodnika będzie uzupełniona o polonica oraz polską historię związaną z tym terenem.
Dla wszystkich jadących w te tereny, a interesujących się historią, polecamy książkę Józefa Czapskiego "Na nieludzkiej ziemi".
W kościele trafiamy na mszę świętą w języku rosyjskim, którą odprawia ksiądz Stanisław, mszę koncelebruje biskup Jerzy Maculewicz. Okazuje się, że właśnie dziś ksiądz Stanisław obchodzi swoje urodziny. Po mszy grupa wiernych zostaje w kościele. My chcieliśmy obejrzeć kościół.
Taszkent, w katedrze po mszy |
Taszkent, w katedrze po mszy |
Do wiernych wyszli księża. Rozmawiamy zarówno z księdzem biskupem, jak i z księdzem Stanisławem. Księża nie mieli wiele czasu, ale ksiądz Stanisław opowiedział nam trochę o historii kościoła oraz pokazał nam zniszczoną przez bolszewików tablicę upamiętniającą Tadeusza Kościuszkę. Zachowany został jedynie napis na górnym obramowaniu tablicy: „BOŻE ZBAW POLSKĘ” oraz część orła w koronie.
Taszkent, ściana katedry miejsce zniszczonej tablicy z Tadeuszem Kościuszką |
W kościele najbardziej się nam podobały witraże. Zostały wykonane w Polsce, w Świdnicy. Witraże z motywami kwiatowymi powstały na podstawie rysunków Stanisława Wyspiańskiego.
Taszkent, witraż w katedrze |
Taszkent, witraż w katedrze |
Taszkent, witraż w katedrze |
Potoczna nazwa "kościół polski" ma odniesienie tylko do narodowości kapłanów, którzy założyli, zbudowali i nadal odgrywają w nim czołową rolę. Natomiast "językiem urzędowym" jest język rosyjski. Więcej można przeczytać tu oraz tutaj.
Herb Taszkientu z Wikipedii |
W
maju 1865 roku miasto zostało zdobyte przez wojska carskie pod
dowództwem generała Czernyjewa. Do zdobytego miasta zaczęli w
dużej liczbie napływać Rosjanie. Po roku 1917 Taszkent został
przejęty przez bolszewików. W roku 1918 został na krótko stolicą
Turkiestańskiej Autonomicznej Republiki Radzieckiej. Po powstaniu w
1925 roku Uzbeckiej SRR jej stolicą została Samarkanda, ale po
kilku latach stolica została przeniesiona do Taszkentu ( podobno
dlatego, że tu było znacznie mniej historycznych budowli. Nie
chciano, by ludziom stolica kojarzyła się z chwalebną przeszłością
).
Taszkent
bardzo się rozwinął w czasach II wojny. Ewakuowano tu z zachodniej
części ZSRR wiele zakładów produkcyjnych, które po wojnie tu
pozostały.
W 1966 roku Taszkent nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi. Większa część miasta została zniszczona, ponad 300.000 mieszkańców straciło swoje domy. Na szczęście ofiar śmiertelnych było niewiele. Miasto zostało szybko odbudowane wielkim nakładem sił całego społeczeństwa radzieckiego. Przy tej odbudowie zmieniono układ urbanistyczny miasta. Powstało modelowe miasto radzieckie z szerokimi ulicami porośniętymi drzewami, parkami, ogromnymi placami do parad. Radziecki Taszkent był czwartym co do wielkości miastem ZSRR ( po Moskwie, Leningradzie i Kijowie ).
W 1966 roku Taszkent nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi. Większa część miasta została zniszczona, ponad 300.000 mieszkańców straciło swoje domy. Na szczęście ofiar śmiertelnych było niewiele. Miasto zostało szybko odbudowane wielkim nakładem sił całego społeczeństwa radzieckiego. Przy tej odbudowie zmieniono układ urbanistyczny miasta. Powstało modelowe miasto radzieckie z szerokimi ulicami porośniętymi drzewami, parkami, ogromnymi placami do parad. Radziecki Taszkent był czwartym co do wielkości miastem ZSRR ( po Moskwie, Leningradzie i Kijowie ).
W 1991 roku po
uzyskaniu niepodległości przez Uzbekistan został stolicą kraju.
Jako stolica Taszkent nie jest położony optymalnie, znajduje się w
północno-wschodniej części Uzbekistanu, z centrum miasta jest
tylko kilkanaście kilometrów do granicy z Kazachstanem i
pięćdziesiąt kilka do granicy z Tadżykistanem.
Dziś w Taszkencie zdecydowana większość mieszkańców to Uzbecy, mniej niż 20% to Rosjanie, żyją tu także Tadżycy (potomkowie Samanidów), Koreańczycy ( jest ich ok. 2%, zostali sprowadzeni przez carat do budowy kolei ), Tatarzy, Ujgurzy i inni.
Po kościele musimy jechać na dworzec kolejowy, aby wymienić potwierdzenia zakupionych jeszcze w Polsce za pośrednictwem Internetu biletów kolejowych na bilety. Kasy biletowe znajdują się tu ( tak jak i w całym Uzbekistanie ) poza budynkiem dworca. Z zamianą biletów nie mamy żadnych kłopotów. Na teren dworca kolejowego można wejść tylko z biletem! O podróżowaniu pociągami będziemy pisać w następnym poście.
Dziś w Taszkencie zdecydowana większość mieszkańców to Uzbecy, mniej niż 20% to Rosjanie, żyją tu także Tadżycy (potomkowie Samanidów), Koreańczycy ( jest ich ok. 2%, zostali sprowadzeni przez carat do budowy kolei ), Tatarzy, Ujgurzy i inni.
Po kościele musimy jechać na dworzec kolejowy, aby wymienić potwierdzenia zakupionych jeszcze w Polsce za pośrednictwem Internetu biletów kolejowych na bilety. Kasy biletowe znajdują się tu ( tak jak i w całym Uzbekistanie ) poza budynkiem dworca. Z zamianą biletów nie mamy żadnych kłopotów. Na teren dworca kolejowego można wejść tylko z biletem! O podróżowaniu pociągami będziemy pisać w następnym poście.
Taszkent, przed dworcem kolejowym |
Z kościoła na dworzec jechaliśmy okazjonalnym transportem. Takie podróżowanie jest tu łatwe. Wystarczy stanąć przy krawędzi jezdni chwilę poczekać, zaraz zatrzymuje się samochód, a kierowca pyta się gdzie nas podwieźć. Wcale nie musi to być taksówka. Jest tu duże bezrobocie, płace są bardzo niskie, w ten sposób ludzie sobie dorabiają. Ceny takich okazjonalnych przewozów są bardzo przystępne. Jeździliśmy tak kilka razy i nigdy nie płaciliśmy więcej niż równowartość 1,5 $ za przejazd ok. 3 - 7 km. Czasami kierowcy nie znali drogi i wtedy my włączaliśmy naszą aplikację MapsMe i prowadziliśmy kierowcę po mieście!!!
W Taszkencie jest jeszcze jeden tani i szybki środek komunikacji – metro. Są trzy linie metra, krzyżujące się w centrum. Aby skorzystać z metra kupuje się w kasie żeton za 1200 sumów = 0,15 $, który wrzuca się do bramek przy wejściu. Jest to metro płytkie, znajduje się tuż pod ulicami miasta, jak napotyka na rzekę bądź kanał wyjeżdża na powierzchnię. Metro zostało wybudowane po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1966 roku. Taszkent był pierwszym miastem w Azji Środkowej z metrem.
Metrem
jedziemy z dworca na bazar
Chorsu.
Bazar ten kiedyś był w centrum miasta, dziś leży nieco na uboczu.
„Chorsu”
w tłumaczeniu oznacza dosłownie „cztery wody”, ale tłumaczono
to jako miejsce, w którym ludzie czterech daha
spotykają
się i handlują. Bazar Chorsu istnieje w tym miejscu nieprzerwanie
od co najmniej inwazji Mongołów w XIII wieku. Centrum bazaru jest
niebieska kopuła wybudowana po trzęsieniu ziemi w 1966 r.
Kopuła doskonale wpasowała się w architekturę miasta. Ma średnicę około 80 metrów i wysokość około 30 metrów. Stała się jednym z symboli Taszkentu. Ze stacji metra wychodzimy wprost na bazar. Handluje się tu nie tylko pod kopułą, ale także na olbrzymiej przestrzeni wokół, w halach targowych lub bezpośrednio na ulicach i placach. W zasadzie można tu kupić wszystko. Bazar Chorsu jest największy w Taszkencie, oprócz niego jest wiele mniejszych bazarów w poszczególnych dzielnicach. Tak dużego bazaru jeszcze nie widzieliśmy.
Taszkent, bazar Chorsu |
Kopuła doskonale wpasowała się w architekturę miasta. Ma średnicę około 80 metrów i wysokość około 30 metrów. Stała się jednym z symboli Taszkentu. Ze stacji metra wychodzimy wprost na bazar. Handluje się tu nie tylko pod kopułą, ale także na olbrzymiej przestrzeni wokół, w halach targowych lub bezpośrednio na ulicach i placach. W zasadzie można tu kupić wszystko. Bazar Chorsu jest największy w Taszkencie, oprócz niego jest wiele mniejszych bazarów w poszczególnych dzielnicach. Tak dużego bazaru jeszcze nie widzieliśmy.
Taszkent, bazar Chorsu, pod kopułą. |
Taszkent, bazar Chorsu, tu sprzedaje się przyprawy. |
Taszkent, bazar Chorsu, tu handluje się wszędzie, nawet na schodach. |
Idziemy
tutaj na obiad do jednej z wielu jadłodajni. Jedzenie jest tu
proste, tanie, smaczne i na pewno świeże, przyrządzone z lokalnych
produktów.
Taszkent, bazar Chorsu, na obiedzie |
Tuż
obok bazaru znajduje się medresa
Kukeldasz
(Kukeldesz).
Medresa Kukeldasz powstała w 1570 roku. Wybudowana została za czasów dynastii Szeibanidów, nazywanych też Kukeldesz, stąd wywodzi się jej nazwa. Wyższa szkoła koraniczna należała do liczących się ośrodków umysłowych całego rejonu. Budynek czasami pełnił także inne funkcje. Był karawanserajem, a w XIX wieku stał się twierdzą. W XIX wieku omal medresy nie rozebrano, zdemontowano wtedy pierwsze piętro. Wkrótce potem medresę odbudowano. Była jedną z nielicznych budowli nie uszkodzonych podczas trzęsienia ziemi w 1966 roku. Dziś powróciła do swojej pierwotnej funkcji. Kształcą się tu i mieszkają studenci.
Taszkent, medresa Kukeldasz |
Medresa Kukeldasz powstała w 1570 roku. Wybudowana została za czasów dynastii Szeibanidów, nazywanych też Kukeldesz, stąd wywodzi się jej nazwa. Wyższa szkoła koraniczna należała do liczących się ośrodków umysłowych całego rejonu. Budynek czasami pełnił także inne funkcje. Był karawanserajem, a w XIX wieku stał się twierdzą. W XIX wieku omal medresy nie rozebrano, zdemontowano wtedy pierwsze piętro. Wkrótce potem medresę odbudowano. Była jedną z nielicznych budowli nie uszkodzonych podczas trzęsienia ziemi w 1966 roku. Dziś powróciła do swojej pierwotnej funkcji. Kształcą się tu i mieszkają studenci.
Oglądamy
medresę z zewnątrz, bez przeszkód można wejść na dziedziniec.
Zwiedzanie nic nie kosztuje.
Taszkent, dziedziniec medresy Kukeldasz |
Tuż
obok, otoczony prawie ze wszystkich stron przez bazar znajduje się
Meczet
Piątkowy (Dzhuma
Mosque). Został wybudowany w 2008 roku w miejscu starego meczetu z
XV wieku. Meczet został zniszczony przez trzęsienia w XIX wieku,
nie był należycie odbudowany, a do ostatecznej ruiny doprowadziła
go władza radziecka. Przy budowie nowego meczetu starano się
zachować jego dawny wygląd.
Taszkent, Meczet Piątkowy (Dzhuma Mosque) |
Taszkent, wnętrze Meczetu Piątkowego |
Metrem wracamy do centrum. Wysiadamy na stacji Kosmonavtlar. Idziemy stąd w kierunku głównego placu miasta.
Taszkent, metro stacja Kosmonavtlar |
Taszkent, centrum miasta w niedzielne popołudnie |
Taszkent, centrum miasta w niedzielne popołudnie |
Przechodzimy
obok budynku opery
imienia
Aliszer'a Nawoi, XV wiecznego uzbeckiego wezyra i jednocześnie
poety, pisarza i uczonego. Pierwszy pisał w języku uzbeckim, taki uzbecki Mikołaj Rej. Opera została wybudowana w 1947 roku, a
przy jej ukończeniu pracowało wielu japońskich jeńców wojennych.
Budynek w stylu klasycystycznym został wybudowany z beżowego
piaskowca.
Taszkent, budynek opery |
Taszkent, pomnik Timura Wielkiego na tle budynku Centrum Kongresowego |
Taszkent, hotel Uzbekistan |
Taszkent, o zmierzchu budynek Centrum Kongresowego |
oraz Centrum Kongresowe ( oficjalna nazwa to „Дворец Международный Форум Узбекистана” tłumaczy się na Pałac Forów Międzynarodowych Uzbekistanu ).
Jest to ładny okazały budynek o śnieżnobiałej fasadzie, zwieńczy go delikatnie zaznaczona kopuła o średnicy 53 metrów, widoczna tylko z daleka. Na kopule znajduje się rzeźba bocianów symbolizująca spokój i szczęście. W pałacu znajduje się sala konferencyjna na 1800 miejsc, a także sale bankietowe i konferencyjne. Tutaj odbywają się ważne kongresy organizowane przez rząd Uzbekistanu.
Nie wiadomo dlaczego o tym centrum kongresowym, wybudowanym w 2009 roku, nie ma wzmianki w naszym przewodniku, ani w żadnej wersji Wikipedii. Na początku myśleliśmy, że jest to siedziba prezydenta kraju. Pytani przez nas ludzie poinformowali nas, że jest to centrum kongresowe. Nie dowiedzieliśmy się, czy budynek można zwiedzać w środku, ale wnętrza możecie obejrzeć na stronie firmy, która je projektowała.
Taszkent, na placu Timura w niedzielne późne popołudnie |
Flaga Uzbekistanu z Wikipedii |
Uzbekistan
jest młodym państwem, gdybyśmy szukali takiego państwa na mapach
z początku XX wieku i wcześniejszych to nie znaleźlibyśmy. O
tereny dzisiejszego Uzbekistanu ciągle toczyły się walki pomiędzy
imperiami. Wojska przychodziły i odchodziły. Za wojskami szły nowe
narody. Wszystko tu przez wieki się kotłowało, mieszało. Pomiędzy
X a VI wiekiem p.n.e. tereny te były pod wpływem Baktryjczyków
i Sogdyjczyków
( to oni prawdopodobnie założyli Samarkandę ). Później tereny te
podbił Cyrus Wielki, władca Persji. Następnymi władcami tych
terenów byli Grecy, a w zasadzie Macedończycy, w 327 r p.n.e.
Aleksander Macedoński pokonując wojska perskiego władcy Dariusza
III zajął tereny Azji Centralnej i przez dłuższy czas przebywał
podobno w ówczesnej Samarkandzie. Po śmierci Aleksandra, jego
imperium rozpadło się, ale tereny te do I, II wieku naszej ery były
częściowo kontrolowane przez Greków. Potem tereny Azji Centralnej
zostały zajęte przez Partów, a później przez Sasanidów,
były to dynastie z terenów Persji. W V wieku naszej ery tereny Azji
Środkowej zajęli koczownicy – Heftalici. Zostali oni wyparci
przez Turkutów, pierwszy lud tureckojęzyczny na tych terenach (
dlatego język uzbecki należy do grupy języków tureckich ).
Turkuci byli sprzymierzeni z perskimi Sasanidami.
Na początku VIII wieku nastąpiła wielka inwazja wojsk arabskich. Arabowie przynieśli na tereny Azji Środkowej islam, który do dziś jest religią dominującą nie tylko w Uzbekistanie, ale i we wszystkich krajach Azji Środkowej. Za ich panowania nastąpił rozwój miast: Samarkandy, Termezu, Buchary i Taszkentu, rozwinął się handel i rzemiosło. Arabowie przynieśli ze sobą techniki nawadniania pól, rozwinęło się więc także rolnictwo. Przejęli od Chińczyków technologię produkcji papieru i ją ulepszyli. Ten wynalazek przyczynił się znacznie do rozwoju nauki.
Przeciw
panowaniu Arabów ciągle wybuchały powstania, miejscowa ludność
była wrogo do nich nastawiona. Panowanie Arabów zakończyło się
po około stu latach, kiedy to perska dynastia Samanidów opanowała
te tereny. Za wojskami napłynęły ludy perskie. Do dziś w
okolicach Samarkandy i Buchary spora część ludności nie uważa
się za Uzbeków, lecz za Tadżyków i posługuje się językiem
tadżyckim, który jest zbliżony do farsi – tzn. dzisiejszego
języka perskiego.
XI
i XII wiek to ciągłe walki o te tereny różnych wojsk i plemion, z
których największy wpływ wywarli tureckojęzyczni Karachanidzi (
uważani są za przodków Uzbeków ). Na początku XIII wieku
katastrofalnego najazdu dokonali Mongołowie pod wodzą
Czyngis-chana.
Miasta stawiające opór zostały zniszczone, a ludność
wymordowana. Na terenach dzisiejszego Uzbekistanu, Turkmenistanu,
Kirgistanu południowego, Kazachstanu i północnego Afganistanu
Mongołowie utworzyli Chanat Czagatajski, który wchodził w skład
wielkiego Imperium Mongolskiego.
Chanat ten przetrwał do czasów Timura Wielkiego, który wyparł
Mongołów i zbudował swoje imperium. O dalszym ciągu historii
Uzbekistanu będziemy pisać w poście o Samarkandzie.
Następnego
dnia jedziemy okazjonalną taksówką do kompleksu
Hast Imam.
Jest to religijne centrum Taszkentu. Nazwa kompleksu
pochodzi od nazwiska
słynnego
naukowca, uczonego Koranu, poety i rzemieślnika Hazrati Imama (
pełna nazwa - Abu-Bakr Muhammad Kaffal Shashi
), który został tu pochowany. W kompleksie znajduje się kilka
budowli o charakterze religijnym.
Taszkent, nowy meczet meczet Hast Imam |
Największą z nich jest meczet Hast Imam. Jest to współczesna budowla, wybudowana w 2007 roku, w rekordowo krótkim czasie 4 miesięcy, w stylu innych średniowiecznych budowli znajdujących się w pobliżu. Meczet wpasowuje się wyglądem w cały kompleks.
Taszkent, dziedziniec meczetu meczet Hast Imam ( kolumny wykonano z drzewa sandałowego ). |
Przed meczetem znajduje się pokaźny dziedziniec, otoczony kolumnami wykonanymi z drzewa sandałowego, do budowy meczetu użyto najlepszych materiałów, zielony marmur sprowadzono z Turcji, niebieskie płytki ceramiczne sprowadzono z Iranu.
Meczet ma dwa, wysokie na 50 metrów minarety. Nam się podobał, chociaż trochę brakowało tu życia. Jak byliśmy tutaj to był zupełnie pusty.
Taszkent, minaret meczetu Hast Imam |
Taszkent, wnętrze meczetu Hast Imam |
Taszkent, kompleks Hast Imam, widok spod meczetu. Po lewej to Medresa Muyi Muborak'a ( tutaj wystawiony jest Koran Osmana ), a w głębi to Medresa Barak Chana
|
Taszkent, kompleks Hast Imam. Na pierwszym planie Medresa Muyi Muborak'a w głębi meczet z dwoma minaretami. |
Patrząc się spod meczetu na plac po lewej stronie znajduje się niewielka, niepozorna medresa przykryta niebieską kopułą. Jest to Medresa Muyi Muborak'a ( podobno w tłumaczeniu znaczy to „medresa włosów proroka”, kiedyś prawdopodobnie były tu przechowywane włosy proroka ). Dziś przechowuje się tu największy religijny skarb Uzbekistanu – Koran Osmana. Koran ten to duża księga ( karta ok. 50 * 70 cm ), spisany jest na pergaminie z jeleniej skóry.
Taszkent, Koran Osmana. Zdjęcie pochodzi z Wikipedii |
Jest wystawiony w szklanej gablocie i pilnie strzeżony przez żołnierzy. Koranu nie wolno fotografować, zrobienie zdjęcia aparatem czy komórką z ukrycia jest niemożliwe. Historia tego Koranu jest długa i do dziś niewyjaśniona.
Taszkent, kompleks Hast Imam, Medresa Barak Chana |
Po obejrzeniu Koranu idziemy przez olbrzymi plac do Medresy Barak Chana. Medresa została ostatnio odremontowana, wygląda jak nowa.
Medresa jest ładna, ale nie robi na nas większego wrażenia z uwagi na obecny charakter komercyjny.
Taszkent, kompleks Hast Imam, dziedziniec Medresy Barak Chana |
Taszkent, kompleks Hast Imam. Jeden ze sklepików z rękodziełem na dziedzińcu Medresy Barak Chana |
W medresie umieszczono sklepy miejscowych rzemieślników sprzedającym turystom swoje wyroby ( wyroby ładne i dobrej jakości ).
Taszkent, kompleks Hast Imam, Mauzoleum Hazrati Imama |
Następnie przechodzimy teraz do Mauzoleum Hazrati Imama. Jest to niewielka budowla, stojąca jakby na uboczu całego kompleksu. Tutaj turyści rzadko docierają, miejscowi przychodzą na grób świętego pomodlić się. Panuje tu cisza, spokój i zaduma. Więcej o kompleksie Hast Imam można przeczytać na stronach portalu Advantour oraz na stronach portalu Caravanistan. Oba te portale to kopalnia wiedzy o Azji Środkowej. Jest tu więcej informacji niż w przewodniku.
Taszkent, kompleks Hast Imam, wnętrze Mauzoleum Hazrati Imama |
Opuszczając
świątynny kompleks przechodzimy obok już współczesnej szkoły
koranicznej. Niestety, tu nie możemy wejść. Odpoczywamy na
niewielkim skwerze przy meczecie. Do Lili podchodzą dwie kilkuletnie
dziewczynki, wracające ze szkoły, i darują jej bezinteresownie róże, które zerwały obok na skwerze. Był to bardzo miły, zaskakujący gest i poniekąd odwaga pięknie wyglądających uczennic.
Taszkent, w towarzystwie bardzo sympatycznych uczennic |
A może jeszcze jedno zdjęcie? |
Wracamy
teraz do centrum. Tak się składa, że najbliższa stacja metra
znajduje się przy znanym nam z wczorajszego dnia bazarze Chorsu. Tuż
przed bazarem przechodzimy obok nowoczesnego budynku biblioteki.
Taszkent, budynek biblioteki w okolicach bazaru Chorsu. |
Znów
bez celu włóczymy się po bazarze, zaglądając na różne stoiska,
głównie z jedzeniem. Idziemy też tu na obiad do jednej z wielu
tutejszych jadłodajni.
Taszkent, na bazarze Chorsu można kupić także warzywa obrane, umyte i pokrojone. |
Taszkent, na bazarze Chorsu można kupić, mało znane u nas, owoce morwy (białe i czarne) |
Taszkent, piekarnia na bazarze Chorsu |
Taszkent, obok piekarni można kupić dopiero co wypieczone pieczywo. |
Taszkent, nasz obiad na bazarze. |
Metrem jedziemy na południe miasta na dworzec autobusowy. Chcemy tu kupić bilety na autobus międzynarodowy z Taszkentu do Turkiestanu w Kazachstanie. Piękny dworzec jest jeszcze nieczynny. Niestety bilety można kupić z wyprzedzeniem 14-dniowym, a my będziemy jechać autobusem za siedemnaście dni. Na dziś nie można kupić biletów przez Internet. Przez Taszkent będziemy ponownie jechać za kilkanaście dni w góry i wtedy kupimy te bilety.
Taszkent, tak dba się tu o parki i skwery |
Wracamy metrem do centrum. Tutaj nie ma już tak wielu ludzi, jak wczoraj w niedzielę. Spacerujemy po centrum. Nie ma tu wiele zabytków. Centrum wygląda jak jeden wielki park poprzecinany szerokimi alejami. Brakuje nam tu uliczek z małymi sklepikami, z przytulnymi kawiarenkami, tego co znamy z niektórych europejskich miast.
Taszkent,
jeszcze jedno spojrzenie na główny plac miasta
|
Taszkent,
pomnik Timura Wielkiego na głównym placu
|
Taszkent, pałacyk Romanowów |
Z zabytków znajduje się tu pałacyk Romanowów zbudowany pod koniec XIX wieku.
Jest to parterowa prywatna rezydencja Mikołaja Konstantynowicza Romanowa, który był wnukiem cara Mikołaja I. Za oszustwa wobec rodziny został zesłany przez rodziców w 1877 roku do Taszkentu. Mikołaj Konstantynowicz był niezwykle popularny w taszkenckiej społeczności. Otworzył tu pierwsze kino i piekarnię, budował kanały nawadniające w stepie, rozbudował miasto. W latach spędzonych w Taszkencie książę zgromadził unikalną kolekcję antyków i książek, które później przekazał miastu. Pałacyk służył uzbeckiemu MSZ jako budynek recepcyjny, teraz jest w remoncie, po zakończeniu remontu będzie tu podobno muzeum.
Robimy zdjęcia zza ogrodzenia. Kameralny pałacyk nawet się nam podoba.
Taszkent,
jak wszędzie w dużych miastach można tu kupić dzieła miejscowych
malarzy
|
Taszkent, parking w centrum miasta. Prawie wszystkie auta to białe Chevrolety |
Spacerując po ulicach Taszkentu rzuca się w oczy, że większość samochodów jest koloru białego i na dodatek prawie wszystkie z nich są Chevroletami. Okazuje się, że w Uzbekistanie znajduje się fabryka General Motors, która produkuje na różne modele Chevroleta, a biały kolor jest najbardziej praktyczny w tym klimacie.
Taszkent, prawosławna katedra pod wezwaniem Zaśnięcia Matki Bożej. |
Ma wygląd typowy dla rosyjskich cerkwi. Budowla jest pomalowana na niebiesko ze złotymi kopułami. Wchodzimy do środka. Właśnie trwa nabożeństwo związane z zakończeniem obchodów tygodnia po Świętach Wielkanocnych. Chwilę przypatrujemy się nabożeństwu. Cerkiew jest pełna ludzi.
Taszkent, prawosławna katedra pod wezwaniem Zaśnięcia Matki Bożej |
Nas zachwycają wspaniałe śpiewy chóru. Niestety nic nie rozumiemy z liturgii, nam wydaje się tajemnicza. Szkoda, że nasze kościoły, tak przecież sobie bliskie, maja tak inną liturgię. Cerkiew w środku wygląda wspaniale, ale podczas nabożeństw nigdy nie zwiedzamy kościołów. Nie przeszkadzamy więc, wychodzimy z cerkwi i siadamy obok na ławce. Tutaj też słychać wspaniałe śpiewy.
Taszkent, nabożeństwo w prawosławnej katedrze |
Taszkent, nabożeństwo w prawosławnej katedrze |
Taszkent, wnętrze prawosławnej katedry |
Z
cerkwi idziemy do pobliskiej stacji metra i z południowej części
miasta metrem jedziemy do północnej części do „Centrum
plowa”. Centrum plowa znajduje się nieco na północ od wieży
telewizyjnej. Plow ( w innych krajach znany jest pod różnymi
nazwami, najczęściej używana to „pilaw” ) to narodowa potrawa
Uzbeków. Legenda mówi, że przepis ten powstał na zlecenie Timura
Wielkiego, który potrzebował prostej, ale treściwej potrawy dla
nakarmienia swoich wojsk. Sądzi się jednak, że potrawa ta powstała
wcześniej w Iranie, a dla Timura wymyślono jego wersję uzbecką.
Uzbecki plow to potrawa z ryżu, musi w niej być marchewka zwykła i żółta, nieco cebuli i czosnku, ciecierzyca, rodzynki i mięso.
W Centrum plowa podawany jest w różnych wersjach z jagnięciną ( jest to wersja klasyczna ) lub z wołowiną, czasami dodaje się ugotowane na twardo jaja przepiórcze. Ryż gotowany jest na sypko. Potrawa jest tu gotowana w olbrzymich, żeliwnych kotłach. Razem z ryżem jest duszone mięso. Jest to potrawa dość tłusta. Każde ziarnko ryżu otoczone jest tłuszczem.
Uzbecki plow wpisany jest na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Nam plow bardzo smakował. Przy robieniu zdjęć przypadkowo rozmawialiśmy z właścicielem centrum. Powiedział nam, że teraz w ramadanie nie ma tu dużego ruchu. Normalnie wydaje się tu pięć tysięcy porcji plowa dziennie, plow przygotowywany jest wtedy we wszystkich dziesięciu kotłach.
W Centrum plowa podawany jest w różnych wersjach z jagnięciną ( jest to wersja klasyczna ) lub z wołowiną, czasami dodaje się ugotowane na twardo jaja przepiórcze. Ryż gotowany jest na sypko. Potrawa jest tu gotowana w olbrzymich, żeliwnych kotłach. Razem z ryżem jest duszone mięso. Jest to potrawa dość tłusta. Każde ziarnko ryżu otoczone jest tłuszczem.
Taszkent, Centrum plowa. W takich olbrzymich kotłach przygotowuje się tu plow |
Uzbecki plow wpisany jest na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Nam plow bardzo smakował. Przy robieniu zdjęć przypadkowo rozmawialiśmy z właścicielem centrum. Powiedział nam, że teraz w ramadanie nie ma tu dużego ruchu. Normalnie wydaje się tu pięć tysięcy porcji plowa dziennie, plow przygotowywany jest wtedy we wszystkich dziesięciu kotłach.
Taszkent, olbrzymia jadłodajnia Centrum Plowa |
Po
przyjeździe postanowiliśmy ugotować plow w domu. Niestety nie
znane są nam takie techniki gotowania jednogarnkowego ryżu, aby ryż
się ugotował, a nie rozgotował, a wszystkie pozostałe składniki
były ugotowane. Podajemy nasz już wypróbowany przepis:
Gotujemy wszystko oddzielnie. Ryż
płuczemy kilkakrotnie, a potem gotujemy tak, aby ryż wchłonął
całą wodę ( jedna miarka ryżu i nieco mniej niż dwie miarki wody
). W połowie gotowania do ryżu dodajemy ugotowaną ciecierzycę i
rodzynki. Na jednej patelni smażymy na oliwie cebulę i czosnek, na
drugiej startą na grubo marchew z pietruszką. Uduszone mięso (
najlepiej baraninę lub wołowinę ) siekamy. Do ugotowanego ryżu
dodajemy kilka łyżek oliwy, usmażoną cebulę i marchewkę, nieco
mięsa i kilka łyżek sosu. Wszystko mieszamy i kilka minut trzymamy
na gorącej płycie aby składniki się „przegryzły”. Nakładamy
na talerze, na ryż kładziemy posiekane mięso. Smakuje prawie tak
samo jak w Uzbekistanie.
Najedzeni idziemy w kierunku centrum miasta do tzw. „Białego Meczetu”.
Z
„Centrum plowa” do meczetu jest ok. 2,5 kilometra. Mimo tego
idziemy pieszo. Zwiedzając obce miasta mamy zasadę: żeby
poznać miasto, trzeba je „zdeptać”. Idąc można poczuć
atmosferę miasta, zobaczyć miejsca, których jadąc można nie
zauważyć, czasami poznać ciekawych ludzi. Ale do tego potrzebny
jest czas.
Po drodze przechodzimy obok wieży telewizyjnej na którą można wjechać windą. Dalej mijamy również wiele budynków użyteczności publicznej. Przechodzimy przez centrum biznesowe.
Taszkent wieża telewizyjna |
Taszkent, centrum biznesowe |
Taszkent, centrum biznesowe |
Taszkent, Minor Mosque |
W końcu docieramy do Minor Mosque, zwanym również jako „Białym Meczetem”. Wbrew swojej nazwie jest dużym meczetem wybudowanym w 2014 roku. Przydomek „biały” zyskał dlatego, że z zewnątrz jest pokryty śnieżno białym marmurem, z którym znakomicie kontrastują niebieskie kopuły. Jest to wysublimowana islamska architektura. Meczet położony jest w bardzo zadbanym miejscu, obok rzeki ( kanału ). Więcej można przeczytać tu. Nam meczet bardzo się podobał, zarówno z zewnątrz, jak i w środku.
Taszkent, Minor Mosque |
Taszkent, wnętrze Minor Mosque |
Taszkent, otoczenie Minor Mosque |
Taszkent, fontanny w centrum |
Do centrum Taszkentu ponownie wracamy pieszo przez liczne tu skwery, parki i fontanny. Zatrzymujemy się na piwo. Przysiadamy na ławkach. Obserwujemy ludzi, ich codzienną, niespieszną krzątaninę. Chłoniemy atmosferę miasta. Do naszego hotelu wracamy już mocno po zmroku.
Taszkent,
przy fontannach w centrum miasta
|
Taszkent,
oryginalna rzeźba lecących bocianów na kolumnadzie obok budynków
rządowych
|
Taszkent,
ukwiecone skwery
|
Obecnie to miasto z szerokimi
ulicami (prospektami) porośniętymi drzewami, parkami, ogromnymi
placami do parad, miasto fontann, pomników oraz osiedli z blokami
mieszkalnymi.
Budynki
i budowle z czasów radzieckich zostały zastąpione nowymi
nowoczesnymi budynkami. Taszkent jest jednym z największych
miast Azji Środkowej.
Centrum
jest bardzo zadbane, dba się tu bardzo o zieleń. Jest też bardzo
czysto, trudno znaleźć tu śmieci na ulicy. Ludzie są mili i
bardzo uczynni. Jest też bardzo bezpiecznym miastem. Czuliśmy się
tu po zmroku bezpieczniej, niż w wielu miastach w Polsce.
W
tej metropolii brakuje nam tylko uliczek z małymi sklepikami,
kawiarenkami, grajkami. Tworzy to klimat miasta. Ale cóż jest to
styl europejski, którego chyba podświadomie wszędzie szukamy.
Na
szczęście w starym
mieście nadal można cieszyć się nutą orientalnego klimatu, którą
można znaleźć na bazarze Chorsu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz