Dziś z Nafplionu jedziemy dalej . Przed nami Ateny, tam będziemy dopiero wieczorem. Plan naszej dzisiejszej trasy jest poniżej.
Kilkanaście
kilometrów za Nafplionem znajduje się Argos.
Argos
ma bogatą przeszłość historyczną, miasto to występuje także w
greckiej mitologii. Najbardziej widocznym zabytkiem Argos jest górujący nad równiną zamek
Larissa ( nazwa zamku i
wzgórza to postać z mitologii greckiej ). Naszym celem nie są
antyczne ruiny jakie znajdują się w mieście, ale zamek. Pod mury
zamku dojeżdżamy samochodem, okrążając miasto. Zamek usytuowany
jest na wysokim stożkowym wzgórzu o wysokości ok. 280 m n.p.m.
Historia tego miejsca jest identyczna z historią tego regionu
Grecji. Po starożytnych Grekach rządzili tu Rzymianie, Wizygoci,
Bizantyjczycy, Frankowie, Wenecjanie i Turcy. Każdy z właścicieli
zamku coś ulepszał dobudowywał, zmieniał. W 1821 r. zamek zdobyli
greccy powstańcy i od tego czasu zamek nie miał już znaczenia
militarnego chociaż greckie wojsko przebywało na zamku prawie do
końca XIX w. Więcej o
Argos możecie przeczytać tu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Argos_(Grecja) ,
a więcej o zamku Larissa tu:
https://de.wikipedia.org/wiki/Burg_Larissa
|
Wzgórze z zamkiem Larissa widziane po drodze z naszego samochodu |
Niestety
po przyjeździe okazało się, że na zamku prowadzone są prace
remontowe i nie można go zwiedzać. Przyjęliśmy to do wiadomości. Musiało nam wystarczyć podziwianie wspaniałych widoków ze wzgórza oraz
obejrzenie murów zamku spod jego bramy. Podobał nam się widok na
pobliski klasztor. Teraz wiadomo dlaczego zamek miał takie
znaczenie. Można stąd kontrolować dużą część Argolidy,
historycznej krainy Grecji.
|
Zamek Larissa z drogi dojazdowej |
|
Widok z zamku Larissa na pobliski klasztor ( w przybliżeniu ) |
|
Krajobraz krainy Agrolidy |
|
Widok z zamku na Agrolidę |
|
Widok z wzgórza zamku w kierunku Nafplionu |
|
Ruiny murów zamku Larissa |
Następny
celem naszej podróży jest starożytny Korynt.
Siódmy
i szósty wiek przed naszą erą to były złote lata Koryntu. Wtedy
Korynt rywalizował z Atenami i Tebami, bogacił się na handlu i
transporcie. Kontrolował handel przez Przesmyk Koryncki. Należały
do niego dwa porty Lechaion nad Zatoką Koryncką i Magna Graecia nad
Zatoką Sarońską. W tamtych czasach nie opłacało się opływać
Peloponezu, łatwiej było przetransportować towary lądem. Władcy
Koryntu jako pierwsi próbowali przekopać kanał, ale na ówczesne
czasy było to przedsięwzięcie nie do zrealizowania.
W
146 r p.n.e. Rzymianie zdobyli miasto, zabili wszystkich mężczyzn i
prostytutki ( o których mowa poniżej ) i spalili miasto. Korynt
przestał istnieć przez 100 lat aż do roku 46 p.n.e. kiedy został
częściowo odbudowany przez Juliusza Cezara oraz Augusta. Rzymskie
miasto zostało zniszczone przez dwa potężne trzęsienia ziemi w
375 i 551 roku naszej ery. Zniszczone miasto nie miało siły się
odbudować i było łatwym celem. Jego historia potoczyła się już
tak jak historia Grecji i Peloponezu. Zarys tej historii możecie
przeczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Korynt
oraz tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Ancient_Corinth.
W
starożytnym greckim Koryncie były dwie najważniejsze świątynie.
Świątynia Apollina w dolnym mieście oraz świątynia Afrodyty na
Akrokoryncie. Ta druga stała się „sławna” z powodu uprawiania
przez jej kapłanki prostytucji sakralnej.
Zamysł był taki, że mężczyzna uprawiając sex z kapłanką,
oczywiście za sowitą opłatą, miał zwiększyć swoje siły
witalne. W późniejszych czasach kapłankami już nie były
szlachetnie urodzone mieszkanki Koryntu. „Kapłankami” zostawały
teraz już niewolnice, już nie miały takiej „mocy”, i świadczyły
swoje usługi każdemu, który płacił na rzecz świątyni. Interes
rozwijał się i w szczytowym okresie świątynia zatrudniała
podobno ponad tysiąc takich „kapłanek”. Stąd właśnie wzięło się określenie ”córy Koryntu”. Jak duże było to
miasto jeżeli pracowało tu tyle prostytutek? Był to dochodowy
biznes, kontynuowali go tutaj Rzymianie w świątyni Wenus ( zastąpiła
Afrodytę ).
Antyczny
Korynt położony na dole i
twierdza Akrokoryntu
na wysokim wzgórzu ( 575 m n.p.m. ) to dwa duże obiekty do
zwiedzania. My mając w perspektywie Ateny z ich antycznymi zabytkami
wybieramy twierdzę.
|
Akrokorynt - wejście do twierdzy |
|
Akrokorynt - drugi pierścień murów, na górze wieża frankijska |
|
Akrokorynt - widok w stronę Zatoki Korynckiej, a nad brzegiem współczesny Korynt |
Tylko
za czasów greckich wzgórze nie miało charakteru militarnego i jak
pisaliśmy wcześniej była tu świątynia Afrodyty. Co ciekawe, miejsce to po świątyni było wykorzystane na kościół, później meczet, a
w końcu na pałac. Późniejsi władcy tych ziem rozbudowywali na
szczycie wzgórza twierdze. W średniowieczu była to największa
twierdza znajdująca się na terenie Grecji. Po wyzwoleniu Grecji od
Turków, Grecy niszczyli z zemsty wszystkie tureckie budowle. Niestety
w ten sposób zniszczone zostało większość zabudowań twierdzy. Zburzono wszystkie budynki i meczety. Do dziś pozostały w
zasadzie tylko mury obronne oraz mury większych budowli. Pod samą
twierdzę można podjechać samochodem. Ruiny zwiedza się bez opłat.
Przy wejściu pobiera się karty wstępu, które oddaje się przy wyjściu. Kontroluje się w ten sposób odwiedzających, aby nikogo nie zamknąć
wewnątrz twierdzy. Zwiedzać można tylko do godziny 15.00. Twierdza jest
olbrzymia, po stromych alejkach można chodzić kilka godzin. Widoki
z góry są wspaniałe. Widać obie zatoki Koryncką i Sarońską
oraz rozległe krajobrazy okolic. W pewnym momencie słyszymy przeraźliwie głośną syrenę, oznajmiającą o zbliżaniu się do godziny 15.00. W ten sposób turyści wzywani są do rychłego wyjścia. Przy parkingu znajduje się niewielka kafeteria z dobrą, niedrogą kawą i z widokiem na wzgórze Akrokoryntu.
Więcej o twierdzy tu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Akrokorynt.
|
Akrokorynt - ruiny meczetu, a na pierwszym planie ta budowla z drzwiami to podstawa minaretu |
|
Akrokorynt - przechodzimy przez drugą bramę |
|
Akrokorynt - frankijska wieża obronna.
To tutaj do ostatka bronili się Turcy przed greckimi powstańcami w 1828 r. Teraz jak widać " okupują " po trudach wspinaczki młodzi turyści, którzy podziwiają rozległe widoki ze wzgórza. |
|
Akrokorynt - w tym małym domku jest odnowiona malutka cerkiewka |
|
Akrokorynt - tu był kiedyś meczet |
|
Akrokorynt - a tu był kiedyś pałac |
|
Akrokorynt - rozległe mury i widok na Zatokę Sarońską |
|
Akrokorynt - pozostałości umocnień |
|
Akrokorynt - pod wieżą frankońską |
|
Akrokorynt - widok na Zatokę Koryncką |
|
Akrokorynt - w stronę Peloponezu |
|
Wzgórze Akrokoryntu |
Wracamy do Koryntu,
jedziemy wzdłuż ruin antycznego Koryntu. A po drodze spotykamy jakże niezwykłego uczestnika ruchu drogowego, który na dodatek wymusił na nas pierwszeństwo.
|
Żółw ma na drodze pierwszeństwo
Potem zatrzymujemy się już z innego powodu. Podziwiamy kolumny świątyni Apollina antycznego Koryntu.
|
|
Antyczny Korynt - w głębi ruiny świątyni Apollina |
Do
Kanału Korynckiego
mamy jeszcze kilkanaście kilometrów. Najpierw jedziemy na południowy
kraniec kanału. Znajduje się tutaj most pontonowy, raz na godzinę
most jest odholowywany i kanałem mogą przejechać statki.
Planowaliśmy przejechać tędy na drugą stronę kanału i wrócić
na most w środkowej części, z którego turyści fotografują
Kanał. Niestety wtedy kiedy przyjechaliśmy most był odholowany, na
otwarcie mostu musielibyśmy czekać zbyt długo. Pojechaliśmy na
główny most po zachodniej stronie kanału.
|
Kanał Koryncki - wlot od strony Zatoki Sarońskiej |
Kanał
Koryncki wybudowano dopiero w 1893 roku. Niestety koszty wybudowania
kanału nie zwróciły się. W tym czasie przemysł stoczniowy zaczął
budować znacznie większe i szybsze statki. Opłynięcie Peloponezu
nie sprawiało już większych kłopotów. Kanał okazał się też
za mały. Teraz wykorzystywany jest głównie do ruchu turystycznego, głównie przepływają nim teraz statki wycieczkowe i żaglówki.
Budowa
kanału była planowana jeszcze w czasach antycznych. Kilka wieków
później cesarz Neron rozpoczął budowę kanału, lecz po jego
śmierci budowy zaniechano. Transport towarów z jednej do drugiej
zatoki odbywał się lądem. Towary rozładowywano i transportowano
lądem do drugiej zatoki i przeładowywano na inny statek. Jeszcze w
czasach antycznych wymyślono sposób transportu całych statków
lądem na specjalnych wózkach, nazywano
to diolkos
( od nazwy kamiennego torowiska, na którym były przeciągane statki
). Dziś uczeni szacują, że ówczesny statek był przeciągany z
jednej zatoki do drugiej ( ok. 6,4 km ) przez 100 do 200 niewolników
w czasie około trzech godzin.
Więcej o tym sposobie transportu można
przeczytać
tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Diolkos
.
Współczesny
kanał oglądany przez nas z mostu ma prawie 6350 m długości,
szerokość na poziomie lustra wody 24,5 m, głębokość 8 m. O
kanale możecie przeczytać tu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Koryncki
(
znacznie więcej w wersji angielskiej ). Z ciekawostek należy dodać,
że przypływy i odpływy w zatokach mimo, że nie są duże, są
przesunięte w czasie o kilka minut. Powoduje to powstanie w kanale
silnych prądów pływowych.
Przechodzimy
po obu stronach mostu z jednej na drugą stronę. Widok z mostu jest
imponujący, lustro wody znajduje się prawie 80 m poniżej. Oglądamy
małe żaglówki i małe stateczki przepływające kanałem.
|
Kanał Koryncki - widok z mostu |
|
Kanał Koryncki - widok z mostu |
Dalsza
droga do Aten przebiega w większości brzegiem zatoki Sarońskiej.
Nie jedziemy autostradą lecz równie dobrą drogą numer 8. Widoki są
wspaniałe, jest późne popołudnie jedziemy na wschód, światło
jest bardzo dobre.
|
Droga nr 8 od Kanału Korynckiego do Aten, a górą biegnie autostrada |
|
Droga nr 8 do Aten, a po prawej stronie tory kolejowe |
|
Port w Pireusie przy drodze |
Po
drodze zatrzymujemy się przy klasztorze
Dafni,
który znajduje się na przedmieściach Aten. Obiekt ten wpisany jest
na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Znajdują się w nim
wspaniałe mozaiki. Niestety podczas trzęsienia ziemi w 1999 r został
poważnie uszkodzony i do dziś jest w remoncie. Oglądamy więc go tylko zza płotu. Więcej o klasztorze oraz zdjęcia tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Klasztor_Dafni
Jedziemy więc prosto na naszą kwaterę,
wynajęliśmy małe mieszkanko w blokach na jednym z osiedli. Niestety trochę dalej od centrum ( 20
minut trolejbusem ). Dzisiaj już nie jedziemy do centrum Aten. Jesteśmy naładowani wrażeniami z podróży.
Niestety
nasza przygoda z Peloponezem skończyła się !
Spędziliśmy tutaj 16
dni. Nie spodziewaliśmy się, że jest tu tak ładnie. Na
Peloponezie można spędzić nie dwa tygodnie, ale dwa miesiące, a
może i dłużej i będzie miało się co zwiedzać. Nam najbardziej
podobała się Monemwazja i półwysep Mani, amfiteatr w Epidauros. Wszystkie oglądane
przez nas miejsca są godne polecenia. Na Liście Światowego
Dziedzictwa UNESCO na Peloponezie znajdują się: świątynia w
Bassaj, starożytna Olimpia, ruiny bizantyjskiej Mistry, ruiny
Tirynsu i Myken, amfiteatr w Epidauros. Antycznych ruin, starych
klasztorów jest tu bardzo dużo. Nie tylko miłośnicy zabytków i
historii znajdą tu ciekawe i interesujące miejsca. Fascynujące są
też krajobrazy i przyroda. Wysokie i dzikie góry, przepaściste wąwozy i
wreszcie wspaniałe wybrzeże morza o bardzo poszarpanej linii
brzegowej. Niewiele jest tu dużych hoteli. Większość bazy
noclegowej to małe hotele i pensjonaty oraz kwatery prywatne.
Wszędzie można dojechać samochodem, co prawda boczne drogi są
czasami wąskie, kręte i strome i nieco dziurawe, ale za to puste ze
wspaniałymi widokami. Na Peloponezie dobrze będą się czuli podróżujący camperami, motorami i z namiotami. Trochę trudniejsza
jest tu piesza turystyka wysokogórska, ponieważ brakuje
schronisk, a szlaki są trudne i dzikie. W niższych partiach są
ścieżki spacerowe i te są dość dobrze oznakowane.
Zachęcamy
wszystkich do przyjazdu na Peloponez !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz