Nie
chciało się nam wyjeżdżać z Monemvasii. To naprawdę fascynujące
miejsce.
Rano, gdy oddawaliśmy klucze, nasz właściciel pytał się nas gdzie jedziemy dalej. Informował nas, że wczorajsza burza, którą słyszeliśmy, była bardzo groźna. Na południe od Monemvasii woda podmyła drogi. Na szczęście tam gdzie my dziś jedziemy jest wszystko w porządku. Dzisiejsza nasza trasa wygląda tak:
Pierwszy
nasz dzisiejszy cel to miejscowość Geraki.
Znajdują się tu trzecie na Peloponezie, po Mistrze i Monemvasii,
ruiny miasta bizantyjskiego i zamku frankońskiego. Znowu jedziemy
dość dobrymi bocznymi drogami wśród sadów pomarańczowych oraz
gajów oliwnych. Przed dzisiejszą wioską Geraki drogowskaz kieruje
nas do ruin starego bizantyjskiego miasta, które znajduje się na
szczycie i zboczu pagórka dominującego nad okolicą. Kilkoma
serpentynami jedziemy stromo pod górę i podjeżdżamy pod
ogrodzenie. Niestety teren ruin starego miasta jest zamknięty nie ma
żadnej informacji. Widać tylko roboty budowlane. Mogliby napisać informację o
zamknięciu na dole przy skrzyżowaniu. Z takimi przypadkami spotkamy
się w Grecji jeszcze kilka razy.
Prawdopodobnie teren jest przygotowywany do masowego ruchu turystycznego i do pobierania opat ( w naszym przewodniku mamy informację, że opłat za zwiedzanie Geraki nie ma ).
Więcej informacji o Geraki
znajdziecie tutaj: http://navtur.pl/place/show/3707,geraki
|
Droga wśród oliwek i drzew pomarańczowych |
|
Droga wśród oliwek i drzew pomarańczowych |
|
Krajobraz Lakonii |
|
Ruiny bizantyjskiego miasta Geraki z zamkiem frankońskim na górze |
|
Współczesne Geraki |
Wracamy i jedziemy dalej. Droga powoli wprowadza nas w góry. Przez kilkanaście
kilometrów jedziemy cały czas do pod górę, aż w rejonie
miejscowości Kosmas,
na wysokości ok. 1500 m osiągamy przełęcz. Jest to granica
pomiędzy Lakonią i
Arkadią, krainami starożytnej Grecji. Na
przełęczy stoi mały kościółek, a naprzeciw pod ogromnymi
platanami znajduje się kilka tawern. Wygląda na to, że każdy z
niewielu przejeżdżających zatrzymuje się tu na kawę.
Temperatura tu w górach jest dużo niższa niż w Monemvasii i po
chwili idziemy do auta po polary. Siedzimy i przypatrujemy się
miejscowym ludziom, czas tu płynie znacznie wolniej.
|
Wjeżdżamy w góry |
|
Coraz bliżej przełęczy |
|
Kosmas - tawerny na przełęczy |
|
Kosmas - centrum z kościołem, tawernami i platanami |
Z
przełęczy zjeżdżamy w dół fantastycznymi serpentynami. Możecie
to zobaczyć na zdjęciach. Widoki są naprawdę wspaniałe, co
chwilę przystajemy i oglądamy. Na niektórych zboczach widzimy
jaskinie. Po pokonaniu znacznej wysokości wjeżdżamy do wąwozu
Dafnon. Po chwili po prawej
stronie w górze widać klasztor Elonas.
|
Nasza droga z przełęczy w dół |
|
Nasza droga z licznymi oznakowanymi zagrożeniami |
|
Widok z naszej drogi |
|
Widok na drogę w wąwozie Dafnon |
|
Droga w wąwozie Dafnon z widocznymi na zboczu góry jaskiniami |
|
Klasztor Elonas z daleka |
|
Klasztor Elonas w przybliżeniu |
|
Droga w wąwozie Dafnon
Jedziemy dalej, w miejscu gdzie wąwóz rozszerza się wjeżdżamy do miejscowości Leonidio. Widzimy znów Morze Egejskie. Leonidio to ładne miasteczko położone kilka kilometrów od morza.
|
|
Dachy Leonidio i Morze Egejskie |
|
Leonidio |
Zatrzymujemy
się zaraz za Leonidio na parkingu położonym na klifie z
malowniczymi widokami na wybrzeże.
Od
tego miejsca jedziemy cały czas na północ wzdłuż wybrzeża. Co
chwilę przystajemy i podziwiamy widoki.
|
Stajemy w widokowym miejscu |
|
Żwirowa plaża w pobliżu Leonidio |
|
Wymarzona ławka na podziwianie wspaniałych widoków |
|
Widoki po drodze do Nafplionu |
|
Widoki z drogi na zatoczki z plażami |
|
Widoki po drodze do Nafplionu na kolejne zatoczki plażowe |
|
Widoki po drodze do Nafplionu |
|
Urokliwa zatoczka po drodze do Nafplionu |
Na
dłużej zatrzymujemy się w niewielkiej miejscowości wypoczynkowej
Paralio Astros. Jest
to ładna miejscowość kąpieliskowa z dużą ilością pensjonatów.
Spacerujemy promenadą, obok niezliczonych tawern. Wszystkie są
puste to nie jest pora posiłków.
|
Zbliżamy się do Paralio Astros |
|
Paralio Astros - miasto i plaża |
|
Paralio Astros - puste tawerny
Nad miejscowością góruje wzgórze z ruinami średniowiecznego frankońskiego, a później weneckiego fortu. Idziemy więc na górę, aby pooglądać okolicę. Idąc pod górę trochę zasapaliśmy się, na górze byliśmy zdziwieni, że tam można dojechać autem. Widok z zamku jest ładny.
|
|
Paralio Astros - widok z zamku na górze |
|
Kapliczka przy ruinach zamku
|
|
Ruiny zamku |
Wracamy
na parking, do Nafplionu jest
już niedaleko. Droga nie już tak malownicza jak wcześniej. Późnym popołudniem
przyjeżdżamy na naszą kwaterę. Z noclegiem w Nafplionie mieliśmy
kłopoty, zamówiona wcześniej kwatera zerwała rezerwację i tuż
przed wyjazdem rezerwowaliśmy powtórnie. Ta nie leży w optymalnym
miejscu, około kilometra od centrum. W Nafplionie będziemy trzy
noce, czyli dwa pełne dni. O Nafplionie i okolicach będziemy pisać
w następnych postach.
|
Wjeżdżamy do Nafplionu, zdjęcie z samochodu |
|
Nafplion - fortyfikacje |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz