Do Nazca z Paracas przyjeżdżamy po 21:00. Z dworca autobusowego jedziemy busem do naszego hotelu „Nazca Lodge”. A w hotelu jeszcze przed zakwaterowaniem jesteśmy ważeni, podobno jest to potrzebne do jutrzejszego lotu w celu dobrania nas stosownie do wagi do poszczególnych, różnych awionetek. Mamy też krótką odprawę informacyjną dotyczącą lotu. Żeby zdążyć na lotnisko na 7:00 musimy wstać około 6:00. Nasz hotelik jest skromny, czysty, wyposażony w podstawowe sprzęty. Szybko idziemy spać.
Nazca, miasteczko liczące dziś 30 tysięcy mieszkańców, byłoby tylko niewielkim osiedlem, gdyby nie odkryto tutaj
tajemniczych olbrzymich geoglifów, które widoczne są tylko z lotu ptaka. Na terenie czterech płaskowyżów, obok miejscowości
Nazca i Palpa o powierzchni 50 km x 14 km znaleziono wiele linii i rysunków. Linie
te to jaśniejsze rowki o głębokości 10 do 30 cm i szerokości do 1 m.
Płaskowyż Nazca pokryty jest kamieniami, czerwonym żwirem z mocno utlenionej skały ( tlenkiem żelaza), pod nią znajdują się nieutlenione jaśniejsze
kamienie i żółto-biała gleba. Z poziomu ziemi linie są prawie niewidoczne, widać je dopiero z
pewnej wysokości. Historia odkrycia tych linii pokrótce wygląda następująco:
W
1553 roku jeden z konkwistadorów opisał część tych linii, ale
nikt z Hiszpanów się nimi nie zainteresował. W 1927 peruwiański
archeolog Toribio Mejía Xesspe
zauważył geoglify z sąsiednich wzgórz. Odkrycie zostało
opublikowane dopiero w 1939 roku. Pierwszym naukowcem, który
systematycznie rozpoczął badania geoglifów był amerykański
uczony - historyk Paul
Kosok.
Na początku sądził, że linie mają związek z odkrytymi wcześniej
nieopodal kanałami nawadniającymi. Przypadek sprawił, że w dniu
zimowego przesilenia obserwował zachodzące słońce i stwierdził,
że niektóre linie wskazują dokładnie w tym dniu zachód. Do
Kosoka dołączyła wkrótce niemiecka matematyczka – Maria
Reiche,
która liniom i geoglifom z Nazca poświęciła ponad 40 lat swojego
życia. Zbadała i zaewidencjonowała większość rysunków zwierząt, roślin oraz linii i
figur geometrycznych. Na płaskowyżu Nazca istnieje ponad 30 rysunków (
ciągle odkrywa się mniejsze, mało widoczne ), około 700 figur
geometrycznych, głównie trójkątów i trapezów oraz około 100 spiral.
Naliczono ponad 13000 linii prostych, niektóre są szerokie, mówimy
wtedy o pasach. Stanowią
one najwybitniejszą grupę geoglifów na świecie
i nie mają sobie równych pod względem zasięgu, wielkości,
ilości, rozmiaru, różnorodności do
jakiejkolwiek podobnej pracy na świecie. Są jedyne i wyjątkowe.
Naukowcy
w większości się zgadzają, że linie te prawdopodobnie powstały
między 300 r p.n.e. a 700 r n.e, chociaż jedynym dowodem jest to,
że w niektórych liniach znaleziono resztki ceramiki ludzi z "kultury
Nazca",
którzy żyli w tym okresie. Mogli tam być, ale nie świadczy, że
oni wykonali te linie.
Maria Reiche (1903-1998) była niesamowitą kobietą. Jej życiorys mógłby być scenariuszem
wielu filmów. Pochodziła z Drezna. Do Peru trafiła jako
guwernantka do dzieci niemieckiego konsula w Cuzco. Odmówiła
powrotu do hitlerowskich Niemiec. Pracowała w Peru jako tłumaczka i
nauczycielka, potem była asystentką wybitnego archeologa
peruwiańskiego Julio
C. Tello.
Maria
Reiche sądziła, że figury i linie mają związek z obserwacjami
astronomicznymi. Poparła to wieloma wyliczeniami, ale jej hipoteza
nie jest dziś zbyt przekonywująca. Istnieje wiele innych hipotez w
tym szwajcarskiego publicysty Ericha von Däniken'a,
który twierdził, że rysunki wykonały istoty pozaziemskie, że
teren ten służył jako lotnisko tych istot.
Zasługą
Marii Reiche było to, że przez swój upór i zaangażowanie
zwróciła uwagę całego świata na te linie. Potrafiła wywalczyć
ich ochronę i właściwie tylko dzięki jej uporowi i zaangażowaniu
możemy dziś te rysunki i linie oglądać. W
1994 roku z jej inicjatywy geoglify zostały wpisane na listę
światowego dziedzictwa UNESCO jako "Linie i geoglify Nasca i Palpy".
Rano
niewyspani ( ktoś o 2:00 w nocy włączył głośną "muzykę" w samochodzie pod hostelem ), nie jemy nawet śniadania, tylko wsiadamy do
podstawionego busa, którym jedziemy kilka kilometrów na
lotnisko imienia Marii Reiche. Mimo wczesnej godziny na tym
niewielkim lotnisku ruch jest duży. Nasza grupa ma przelot
załatwiony przez miejscową agencję, prawie nie czekamy.
Po kolei jesteśmy wywoływani do naszych awionetek. Oddajemy jeszcze
większe plecaki do przechowalni, można wziąć tylko małe damskie
plecaczki i sprzęt fotograficzny. Potem przechodzimy przez rutynową
kontrolę bezpieczeństwa. Nasza grupa została ulokowana w trzech awionetkach. Przy
awionetkach piloci robią nam pamiątkowe zdjęcia.
|
Nazca, tą awionetką leciała część naszej grupy z pilotem Pawłem... |
|
....
a tą awionetką druga część naszej grupy ...
|
|
... a trzecią awionetką lecieliśmy my z pozostałymi osobami z naszej grupy... |
Start przebiega bez większych problemów. Przed wyjazdem czytaliśmy na różnych blogach, że podczas startu i lotu można mieć sensacje żołądkowe. My albo mieliśmy wspaniałych pilotów, albo tamte relacje były mocno przesadzone. Piloci lecieli według schematu, który każdy z nas otrzymał przed lotem i mógł się z nim zapoznać. Schemat naszego lotu zawierał oznakowane figury od 1 do 12 z jego nazwą w 3. językach i rozmiarem w metrach. Wyglądał następująco:
|
Nazca, schemat naszego lotu |
|
Nazca, wewnątrz awionetki |
Zaraz
po starcie oglądamy mniej więcej z wysokości 300 metrów pierwsze
rysunki. Najpierw wieloryb, potem astronauta, małpa z bardzo długim
spiralnym ogonem, pies, koliber, potem 136 metrowy kondor, pająk,
papuga, jest też drzewo, jakieś surrealistyczne ręce z
dziewięcioma palcami ( Maria Reiche mówiła, że to jej
przeznaczenie, ponieważ podczas pobytu w Cuzco amputowano jej środkowy palec
prawej ręki ). Przez płaskowyż przebiega autostrada Panamericana Sur. Budowa autostrady spowodowała szkody w niektórych liniach i
sektorach. Jednak większość linii i figur jest w dobrym
stanie.
|
Nazca - widok z awionetki, ukształtowanie terenu, a po środku autostrada |
|
Nazca - widok z awionetki, figura wieloryba |
|
Nazca - widok z awionetki, figura astronauta na skale na środku |
|
Nazca - widok z awionetki, figura małpy |
|
Nazca - widok z awionetki, figura kolibra |
|
Nazca - widok z awionetki, tajemnicza figura spirali, a obok ruchliwa droga Panamericana Sur |
|
Nazca - widok z awionetki, figura kondora |
Udało nam się utworzyć naszą małą galerię znaków - figur (z dużym przybliżeniem). Większość z nich znajduje się na schemacie, a parę z nich niestety nie ma i stąd nasz problem z ich nazwaniem.
|
Nazca,
Wieloryb
|
|
Nazca, Astronauta na skale ( szkoda, że w cieniu ).
|
|
Nazca,
Małpa
|
|
Nazca,
Pies
|
|
Nazca,
Koliber
|
|
Nazca,
Kondor
|
|
Nazca,
Pająk
|
|
Nazca,
Papuga
|
|
Nazca, Drzewo i Ręce ( jedna ręka z czterema palcami )
|
|
Nazca, Spirala
|
|
Nazca, nienazwany na schemacie znak |
|
Nazca, nienazwany na schemacie znak, a z innych żródeł Jaszczurka |
|
Nazca, nienazwane na schemacie znaki |
|
Nazca, Jaszczurka oraz Drzewo i Ręce |
Obok
wieży obserwacyjnej po lewej stronie widzimy przecięty przez drogę rysunek
jaszczurki w towarzystwie drzewa i rąk. Z wieży można obejrzeć te geoglify, ciekawe z jakim efektem. Widzieliśmy poza figurami zwierząt, roślin też figury geometryczne: trójkąty, trapezy i zagadkową spiralę. Linie proste są wszędzie, często przecinają rysunki,
widoczne są na każdym naszym zdjęciu.
|
Widoki z awionetki - krajobrazy wokół miasta Nazca |
Piloci
tak lecieli, że każdy geoglif pokazywali nam raz z prawej, raz z
lewej strony samolotu. Widoki i nasze odczucia były wspaniałe.
Teraz rozumiemy, że latanie takimi małymi samolotami i oglądanie
ziemi z lotu ptaka może być dużym przeżyciem, a nawet uzależnieniem. Szkoda, że lot
nasz trwał tak krótko, że nikt z nas nie nakręcił nawet
krótkiego filmu. Muszą więc wystarczyć nam zdjęcia.
|
Miasteczko Nazca, widok z awionetki |
|
Miasteczko Nazca, widok z awionetki |
Na wiele pytań nauka nie udzieliła do dzisiaj jednoznacznych odpowiedzi:
dlaczego ludzie wykonywali te linie, skoro były dla nich niewidoczne z pozycji ziemi,
co stało się z usuniętym materiałem skalnym, nie leży on obok linii,
w jaki sposób linie były wykonywane z tak dużą precyzją. Jedna z linii o długości ponad 10 km jest tak prosta ( odchyłka 0,1% ), że nawet dzisiaj mielibyśmy trudności z jej wytyczeniem,
kolor gruntu wewnątrz linii, nie różni się prawie od otaczającej pustyni, a mimo to linie są doskonale widoczne z powietrza,
dlaczego ludzie wykonujący linie, wynosząc tysiące ton materiału skalnego nie pozostawili żadnych śladów, żadnych ścieżek ( nawet samochód, który przypadkiem wjedzie na płaskowyż pozostawia nieodwracalny ślad ).
Mamy za mało wiedzy, aby zabierać głos w tej sprawie, ale tak jak każdy mamy swoje przemyślenia, kto mógł wykonać te geoglify. Są to tylko nasze domysły, przeczucia. Jak nie wiadomo o co chodzi, to skłonni jesteśmy się przychylić do istot pozaziemskich cywilizacji.
Zaraz
po wylądowaniu bus zabrał nas z powrotem do hotelu. Czekało tam na
nas dobre śniadanie podane tak, jak w domu w kuchni z częścią jadalną. Tutaj po raz
pierwszy w Peru możemy sobie zaparzyć herbatę z liści z koki, na
razie taką fabryczną w woreczkach. Po
śniadaniu musimy opuścić nasze pokoje, plecaki deponujemy w jednym
z pokoi.
Wyjeżdżamy busem na kolejną wycieczkę. Najpierw dojeżdżamy do
widzianych wcześniej z samolotu dziwnych otworów spiralnych w ziemi, są to tak zwane akwedukty.
|
Nazca, podziemne akwedukty widziane z samolotu |
Akwedukty te, nie takie jak rzymskie, ale spełniające to samo zadanie,
transportowały wodę do terenów gdzie jej brakowało. Jak sądzą
uczeni akwedukty
z Nazca zostały wykonane około VI wieku naszej ery przez ludzi z tzw.
„kultury Nazca”,
ale nie ma na to przekonywujących dowodów. Ludzie ci potrafili
wydobyć wodę z cieków podziemnych ( rzek płynących pod ziemią )
i tak poprowadzić podziemne kanały aby skierować ją na
powierzchnię do pól uprawnych. Otwory usprawniały przepływ wody,
służyły też do konserwacji tych kanałów. Spiralne rampy
umożliwiały dojście oraz doraźne czerpanie wody. Kanały te
nazywane są puquio.
|
Nazca akwedukty, Paweł tłumaczy nam objaśnienia przewodnika |
|
Nazca akwedukt i spiralne dojście do wody |
|
Nazca akwedukty |
Budowano
je z kamienia rzecznego bez zaprawy.
Jest ich w okolicy 36, większość z nich została odbudowana i
funkcjonuje do dziś, niektóre zostały uszczelnione betonem, w
innych aby zwiększyć przepływ wody zastosowano pompy, ale
większość tak jak ten, który oglądamy, działają tak jak przed
wiekami. Dzięki nim można tu na pustyni uprawiać warzywa i owoce.
Ciekawostką
jest to, że taką samą technikę budowania kanałów
rozprowadzających wodę z podziemnych cieków i jezior stosowano na
południowych, pustynnych stokach Atlasu Wysokiego w Maroku.
Marokańskie kanały to "khettary",
w
kanałach tych
też co kilkanaście metrów znajduje się otwór odpowietrzający.
Do Maroka ta technika przywędrowała ze starożytnej Persji. Ale jak
trafiła tu w VI wieku do ludzi z kultury Nazca?
Kanały,
które oglądamy są ładnie zrekonstruowane. Po rampie możemy zejść
do poziomu wody, można się napić tej wody, jest czysta i wolna od
bakterii. Kawałek dalej przewodnik pokazuje nam miejsce, w którym
woda wypływa na powierzchnię.
|
Nazca akwedukty, tu woda wypływa na powierzchnię |
|
Nazca, przy akweduktach |
Jedziemy trochę dalej w miejsce gdzie możemy oglądać linie Nazca tym razem z pozycji ziemi. Z
bliska możemy ledwie dostrzec fragment linii. Twórcy tych linii
musieli mieć bardzo dobrą wyobraźnię i doskonałe narzędzia
pomiarowe, aby je wykonać.
|
Nazca, idziemy wytyczonymi ścieżkami oglądać linie |
|
Nazca, tak wyglądają linie z poziomu gruntu |
Potem
jedziemy dwadzieścia kilometrów na południe do Cmentarza Chauchilla. Jest to cmentarz, który zawiera przed inkaskie zmumifikowane
szczątki ludzi z kultury Nazca oraz różne przedmioty zakopane razem z ciałami.
Poszczególne stanowiska ( groby ) są osłonięte prymitywnymi drewnianymi wiatami, między którymi chodzi się po wytyczonych
ścieżkach. W zrekonstruowanych grobach pokazane są oryginalne
mumie wraz z przedmiotami włożonymi do grobu.
Takich stanowisk jest
tu kilkanaście. Jest tu tysiące takich grobów, po przebadaniu
zostały zasypane, innych nie odkopywano. Czasami ze ścieżek widać
fragmenty ludzkich kości. Cmentarz był używany przez około 600 –
700 lat, grzebano tu ludzi mniej więcej od III do X wieku naszej
ery.
|
Zwiedzanie cmentarza Chauchilla |
Ludy preinkaskie wierzyły w życie pozagrobowe po śmierci lub
w reinkarnację ciała. Dlatego też po śmierci ciała poddawane
były mumifikacji, następnie suszeniu na powietrzu. Potem były
nasączane żywicą, znowu suszone, ubierane w ozdobne szaty,
zawijane w tkaniny, czasami wkładane do kosza ( w pozycji
embrionalnej ). Na miejsce pochówku służyło specjalne
pomieszczenie ( grób ) wykonany z cegieł mułowych, wysuszonych na
słońcu. W takich grobach, czasami chowano całe rodziny. Wraz z
ciałami chowano niezbędne przedmioty, potrzebne w przyszłym życiu.
|
Cmentarz Chauchilla, zrekonstruowany grób, mumie są autentyczne |
|
Cmentarz Chauchilla, mumia w pozycji embrionalnej |
Cmentarz
został odkryty w latach dwudziestych XX wieku. Wcześniej, a także
po odkryciu, był plądrowany przez rabusiów. Najpierw szukano złota
i kosztowności, a później wykopywano lepiej zachowane mumie i naczynia, które były sprzedawane na czarnym rynku archeologicznych
artefaktów.
Ciekawostką jest to, że na niektórych czaszkach znaleziono ślady udanych trepanacji. Wystawione mumie są dość dobrze zachowane, mają skórę i włosy.
|
Cmentarz Chauchilla, zrekonstruowany grób, mumie są autentyczne |
Z mieszanymi uczuciami oglądamy te groby i mumie. Sądzimy, że nie po to były kiedyś zakopywane, żebyśmy teraz mogli je oglądać. Z pewnością ci ludzie nie życzyli by sobie tego. Jesteśmy za badaniami archeologicznymi, bo tylko z nich dowiadujemy się o życiu w tamtych czasach. Natomiast wystawianie ciał za pieniądze dla turystów, to chyba przesada. Przewodnik nam opowiadał, że przez dwadzieścia lat ( tyle czasu minęło od otwarcia cmentarza dla turystów ), stan wystawionych mumii bardzo się pogorszył.
|
Zwiedzanie cmentarza Chauchilla |
Wracamy
do miasteczka Nazca, ale na tym nasza wycieczka się nie kończy.
|
Nazca, warsztat tkacki |
Jedziemy do
warsztatów: tkackiego i jubilerskiego oraz ceramicznego. W
warsztacie tkackim objaśniają nam produkcję wełny, wyjaśniają nam sposób farbowania oraz pozyskiwania niektórych naturalnych barwników. Obserwujemy
też proces tkania ozdobnych kilimów.
|
Nazca, prezentacja wyrobów gotowych w warsztacie tkackim |
|
Nazca, prezentacja wyrobów gotowych w warsztacie tkackim |
Pani
wyjaśnia nam też tajniki produkcji biżuterii. Krótki pokaz kończy
się w sklepiku. Możemy tu kupić wyroby warsztatu oraz inne wyroby dziane.
|
Nazca, w sklepiku z wyrobami z warsztatu tkackiego |
Szczególnie
wystawiona do sprzedaży biżuteria bardzo nam się podoba. Niektórzy
skuszeni ofertą i naprawdę ładnymi wyrobami robią pierwsze zakupy. Niestety nie był to dobry
pomysł. W innych miejscach, jak się póżniej okazało, można było kupić równie ładną
biżuterię, ale znacznie tańszą.
|
Nazca, w sklepiku z wyrobami jubilerskimi |
|
Nazca, w sklepiku z wyrobami jubilerskimi |
Potem
idziemy do pobliskiego warsztatu ceramicznego. Właściciel pokazuje
nam jak naprawia naczynia ceramiczne wykopane z grobów. Produkuje
też kopie starych naczyń i figurek. W warsztacie też można zrobić
zakupy.
|
Nazca, w warsztacie ceramicznym |
|
Nazca, wykopane z grobów oryginały do naprawy |
|
Nazca, współczesne wyroby ceramiczne |
Tutaj
kończymy naszą wycieczkę i idziemy na obiad do restauracji, tu też
królują ryby i owoce morza. Przy wspólnym stole wspominamy nasze
dzisiejsze przeżycia.
|
Nazca, nasza grupa na obiedzie. |
|
Nazca, danie obiadowe |
|
Nazca, ryba na obiad |
Po
obiedzie mamy dużo czasu, autobus mamy dopiero o 22:00.
Idziemy na spacer po mieście. Paweł prowadzi nas na targ. Sprzedają
tu głównie owoce i warzywa oraz inne produkty rolne. Targ, jak na
taką małą miejscowość jest duży. Wybór towarów jest ogromny,
a ceny niskie. Sprzedających dużo, a kupujących o tej porze jest niewielu. Niektóre warzywa i owoce oraz przetwory widzimy
pierwszy raz. Paweł opisuje nam wystawione towary, czasami
pyta się sprzedawców i tłumaczy ich wyjaśnienia.
|
Nazca, warzywa na targu, w głębi dział mięsny |
|
Nazca, na targu, tak sprzedaje się tu kurczaki |
|
Nazca, główny plac - skwer z fontanną |
|
Nazca, ławeczki wokół placu głównego |
|
Nazca, na placu głównym pani sprzedaje mrożone soki owocowe |
Po zmroku wracamy do naszego hotelu. W holu dzielimy się naszymi spostrzeżeniami z dzisiejszego dnia. Jesteśmy pod wrażeniem i pełni podziwu dla dokonań ludzi z kultury Nazca. Czekamy tu na busa, który nas zawozi na dworzec autobusowy. Potem o 22:00 wyjeżdżamy nocnym autobusem do Arequipy, jako następnego etapu naszej wyprawy.
Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękujemy i zapraszamy na inne nasze posty bloga.
UsuńMacie Państwo wspaniałe wspomnienia z Ameryki Południowej. Można powiedzieć, że wycisnęli Państwo tyle, ile się da. Super!
OdpowiedzUsuń