Tak wyglądała trasa naszego lotu z Amsterdamu do Limy.
Lecimy po raz pierwszy do Ameryki Południowej, a konkretnie do Peru. Jesteśmy bardzo ciekawi nowych wrażeń z eksploracji tego kraju, tak daleko położonego od nas. Zaczynamy od stolicy i na niej kończymy.
Peru, to
kraj o bogatej historii. Na terenie obecnego Peru w okresie
prekolumbijskim istniało wiele rozwiniętych cywilizacji
indiańskich ( będziemy o nich wspominać w następnych postach ).
W momencie przybycia tutaj konkwistadorów hiszpańskich funkcjonowało
rozwinięte Państwo Inków ( teraz powszechnie używamy tego
terminu, Inka to król i przywódca państwa, które nazywało się „Tawantinsuyu”,
co można przetłumaczyć, jako „państwo czterech regionów”
). Państwo Inków było wtedy rozwiniętym imperium, zajmowało
tereny od dzisiejszego Ekwadoru po północne Chile, większość
terenów dzisiejszego Peru i Boliwii, północnej Argentyny.
|
Imperium Inków z zaznaczeniem czterech historycznych krain na tle współczesnej mapy Ameryki Południowej. ( mapa z Wikipedii ). |
Zajmowali całą wyżynę Altiplano, część Andów oraz przyległe
tereny nad Pacyfikiem. Władza Inków sięgała także na tereny tzw.
dżungli wysokiej, na wschodnich zboczach Andów. Inkowie zbudowali
swoje imperium stosunkowo szybko, od początków XII wieku.
Stosowali metodę podboju i pokojowej asymilacji. Zaadoptowali cały
dorobek wcześniejszych cywilizacji.
Inkowie
nie znali koła, nie mieli zwierząt pociągowych ani jucznych, lama
mogła unieść tylko do 20 kg bagażu. Nie potrafili wytwarzać
żelaza, które by im pomogło w produkcji rolnej i w wojnach.
Prawdopodobnie nie znali pisma, a mimo to
stworzyli olbrzymie, jak na ówczesne czasy imperium, które było
wspaniale zarządzane. Potrafili wybudować z olbrzymich bloków
kamiennych wspaniałe świątynie i pałace ( do dziś podziwiamy
wspaniale dopasowane olbrzymie bloki kamienne ). Wybudowali ok.
40.000 km dróg często w trudnym górskim terenie (wiele z nich ponad 20.000 km zachowało się do dzisiaj, chociaż dziś nazwalibyśmy je
ścieżkami, ale nie mieli pojazdów jezdnych, poruszali się tylko
na nogach ).
Mieli wspaniale rozwiniętą pocztę. Wiadomość z
Cuzco do Quito docierała posłańcami w 8 - 10 dni, a przecież w
linii prostej to 1700 km, a dzisiejszymi drogami to 2900 km. Inkowie
wytwarzali ciekawą ceramikę, ale przede wszystkim wspaniałe wyroby
tkane.
Nie znali pieniędzy, zamiast tego wymiana towarów i usług opierała się na zasadzie wzajemności między jednostkami oraz między grupami terytorialnymi i władcami Inków. "Podatki" składały się z obowiązku pracy osób z danej społeczności lub rodu wobec Imperium. Inka ( władca ) był właścicielem wszystkiego, w tym całej ziemi. „Gospodarka Inków została opisana przez uczonych w sprzeczny sposób: jako feudalna, niewolnicza, socjalistyczna ( tu można wybrać między socjalistycznym rajem lub socjalistyczną tyranią )" ( przetłumaczony cytat z Wikipedii ).
Historię
Inków dzieli się na tę legendarną, mitologiczną i tę spisaną
przez Hiszpanów, którą można datować od Inki Pachacutec'a ( więcej o nim w tym linku ), który był prawdziwym twórcą Imperium. Rządził w latach 1438 –
1471.
Hiszpanie
przybyli tu z ekwadorskiego Quito w 1532 roku. Wyprawą dowodził
Francisco Pizarro ( była to jego trzecia wyprawa w te rejony ). Pierwsze rozpoznawcze zakończyły się niepowodzeniem z powodu błędów organizacyjnych i
słabego wyposażenia. Pizarro dysponował jedynie 180 ludźmi oraz
30 końmi. Jego ludzie to w większości awanturnicy opanowani rządzą szybkiego wzbogacenia się.
Hiszpanie
bardzo dobrze trafili. Imperium Inków było wtedy w stanie wojny
domowej oraz trapione epidemią ospy, przywiezionej na kontynent
amerykański przez Hiszpanów. Jak widać choroba wyprzedziła
najeźdźców. W Cajamarce ( na północy dzisiejszego Peru ) zaprosili zwycięskiego władcę Inkę Atahualpę wraz ze swoim dworem szlachty indiańskiej.
W trakcie spotkania z Inką zaatakowali bezbronny dwór. Wymordowano
ponad 5000 Indian ( nikt z Hiszpanów nie zginął ), a Inkę
Atahualpę wzięto do niewoli. Obiecano mu uwolnienie za wysoki
okup 6 ton w złocie i 12 ton w srebrze. Mimo spełnienia żądań - obietnic Hiszpanów Inka
Atahualpa został zamordowany w ostateczności przez uduszenie. W krótkim czasie została zdobyta stolica Inków – Cuzco. Dziś wydaje się nam nieprawdopodobne, aby
niespełna 200 osobowy oddział mógł zdobyć i opanować
kilkunastomilionowe państwo. Do tej historii będziemy wracać w
następnych postach.
Hiszpanie
nadali zdobytym terenom nazwę Peru
trochę przez przypadek. Prawdopodobnie pochodzi ona od słowa biru (
rzeka ) lub od imienia Beru ( spytany przez Hiszpanów o nazwę
kraju do którego się udają, nie zrozumiawszy pytania, jeden z
indiańskich kacyków podał im swoje imię „Beru” ) lub od nazwy
terenów jednego z plemion – Pelu. Nazwa Peru była łatwa do
wymówienia i tak już pozostało do dziś.
Wreszcie
po ponad dwunastu godzinach lotu, w blasku zachodzącego słońca po 18:00 czasu lokalnego ( po 1:00 czasu polskiego w czwartek ) lądujemy na lotnisku w Limie, stolicy Peru. Dość sprawnie przechodzimy przez
wszystkie kontrole i odbieramy nasz bagaż. Po wyjściu ze
strefy kontrolowanej zderzamy się z totalnym chaosem. Pełno tu
naganiaczy do taksówek i hoteli. Naganiacze mieszają się z
rodzinami oczekującymi na podróżnych, jest duży tłok, ścisk i gwar.
Staramy się trzymać razem, całą grupą. Z tłumu wychodzących
szybko nas wyłuskuje Paweł Wilk. Wychodzimy z budynku lotniska i chwilę czekamy na busa zamówionego przez Pawła. Jedziemy do
historycznego centrum Limy, tam mamy zamówiony hotel. Pierwszym
zaskoczeniem jest to, że kierowca - kobieta prosi nas, aby nie trzymać
naszych podręcznych plecaków, ani aparatów fotograficznych na
kolanach. Cały bagaż należy schować pod siedzenia. W Limie
czasami zdarzają się napady na busy z turystami. Złodzieje
wybijają okno i szybko kradną to co jest na widoku i pod ręką.
Port
lotniczy w Limie znajduje się w sąsiednim Callao i nie ma żadnego
publicznego połączenia z centrum miasta ( istnieje jedynie
zorganizowany i bezpieczny transport autobusowy do bogatej dzielnicy
Miraflores ). Jedynym transportem do centrum są taksówki. Taksówkę
najlepiej jest zamówić jeszcze na lotnisku w specjalnym biurze,
wtedy można mieć pewność, że nie zostaniemy oszukani czy
ograbieni.
Dość
sprawnie, bez żadnych incydentów dojeżdżamy do naszego hotelu
Espana. Hotel jest dla nas bardzo klimatyczny, w stylu kolonialnym. Jest również wspaniale usytuowany w samym centrum miasta, zaledwie 200
metrów od głównego placu Plaza Mayor. Ponieważ nie mamy peruwiańskich pieniędzy, Paweł nasz pilot, szybko organizuje wymianę pieniędzy w hotelu. Po chwili już idziemy na ten centralny plac miasta i później na naszą pierwszą, wspólną i powitalną kolację.
|
Lima, wnętrza naszego hotelu |
|
Lima, widok nocą z tarasu naszego hotelu na Kościół Franciszkanów |
|
Lima, klatka schodowa naszego hotelu |
|
Herb Limy z Wikipedii |
Lima, dzisiejsza stolica Peru, położona nad Oceanem Spokojnym i nad rzeką Rimac. Została założona w roku 1535 przez
Francisca
Pizarro. Kiedyś miasto nazywało się „Ciudad
de los Reyes”, czyli „miasto królów”.
Jej obecna nazwa pochodzi od pre inkaskiej nazwy „Limaq”, co
oznaczało mówcę lub wyrocznię. Wyrocznia została zniszczona
przez Hiszpanów, a nazwa została przekształcona na Lima. Okolice
Limy zamieszkuje obecnie prawie 10 milionów ludzi, ( cała ludność
Peru to nieco ponad 33 miliony ), większość ludności żyje niestety w slumsach na obrzeżach miasta. Plac Plaza Mayor stanowi serce miasta. Tutaj znajdują się główne budynki Limy:
Pałac Prezydencki, Katedra, Pałac Arcybiskupi oraz Ratusz.
Plaza
Mayor wieczorem prezentuje się znakomicie. Główne budynki są
wspaniale oświetlone. Zatrzymujemy się, robimy wiele zdjęć. Tutaj
nawet nocą jest bezpiecznie, widać częste patrole policyjne.
|
Lima nocą, Plaza Mayor, w głębi Ratusz |
|
Lima nocą, Plaza Mayor, widok na Katedrę |
|
Lima nocą, Plaza Mayor z fontanną na środku placu |
|
Lima nocą, Plaza Mayor, Pałac Arcybiskupi |
Po miłej wspólnej kolacji wracamy zmęczeni do hotelu. Dzisiejszy dzień dla nas wszystkich był dłuższy
o siedem godzin ( różnica czasu pomiędzy Europą a Peru ), a dla
nas jeszcze o nieprzespaną noc.
Wstajemy
rano około 7:00, w Polsce jest już druga po południu. Dopiero
teraz możemy w pełni ocenić, jak klimatyczny jest nasz hotel. Hotel
lata świetności ma za sobą (kryształowe żyrandole są trochę
przykurzone, obrazy i freski dawno nie odnawiane), ale klimat miejsca
jest niesamowity. Większość nas mieszkała w pokojach wokół
tarasu. Jest stąd ładny widok na pobliski Kościół Franciszkanów
i miasto. Na tarasie są pawie i duża papuga. Pokoje czyste, chociaż
nie wszystko funkcjonowało jak należy ( zwłaszcza zwisające kontakty ), ale co najważniejsze, to była ciepła woda .
|
Lima, papuga na tarasie naszego hotelu |
|
Lima, korytarze w hotelu |
|
Lima, widok poranny z naszego hotelu na Klasztor i Kościół Franciszkanów |
Dzisiaj zwiedzamy Limę, a przede wszystkim jej centrum kolonialne i historyczne, wpisane przez UNESCO na Listę Światowego Dziedzictwa. Udajemy się przez Plaza Mayor do Klasztoru i Kościoła Franciszkanów, który jest już nam znany z widoku nocnego i rannego, ale tylko z góry naszego tarasu w hotelu. Jest pierwszym
zabytkiem, który zwiedzamy.
Klasztor Franciszkanów został wybudowany tuż po założeniu miasta, ale w 1655 roku
został prawie całkowicie zniszczony przez trzęsienie ziemi. Zaraz
potem klasztor zostaje odbudowany, tym razem dostaje mocniejsze
fundamenty tak, że następne trzęsienia ziemi nie wyrządzają mu
większych szkód. Klasztor jest barokowy, główny kościół ma
żółtą fasadę.
|
Lima, wejście do Santuario
De Nuestra Señora De La Soledad przy Klasztorze |
|
Lima, fasada Kościoła Franciszkanów, a po lewej stronie wejście do klasztoru |
|
Lima, schody przed Kościołem Franciszkanów od strony ulicy |
|
Lima, peruwiańskie kobiety siedzące na schodach przed Kościołem Franciszkanów |
Zwiedzamy klasztor wraz z miejscowym
przewodnikiem. Paweł wszystko nam tłumaczy z hiszpańskiego. Dla
nas denerwującym jest fakt, że nie możemy robić zdjęć w środku,
a byłoby co fotografować. Mimo tego udało się nam zrobić z
ukrycia kilka zdjęć. Sam kościół w środku tak bardzo nie
zachwyca, nie bardzo podobają się nam barokowe kościoły, może
już trochę się opatrzyły. Wchodzimy za to na chór, umieszczony
na piętrze, stanowi on jakby przedłużenie nawy głównej. Z tej
perspektywy wnętrze kościoła wygląda nieco inaczej.
|
Lima, Kościół Franciszkanów, nawa główna |
|
Lima, wnętrze Kościoła Franciszkanów |
Wspaniale
za to wygląda klasztorny dziedziniec, otoczony wyjątkowej urody
krużgankami. Ściany krużganków zdobią sewilskie kafelki, powyżej
których znajdują się obrazy przedstawiające życie św.
Franciszka. Ostatnio pod obrazami odkryto zamalowane wcześniej
freski.
|
Lima Klasztor Franciszkanów, dziedziniec z krużgankami |
|
Lima Klasztor Franciszkanów, krużganki, widać wspaniałe XVII wieczne sewilskie płytki oraz rzeźbione sklepienie z drewna cedrowego |
Wchodzimy
też do biblioteki klasztornej. Jest tu ponad 25000 tysięcy starych
ksiąg i woluminów. Niestety cenne zbiory są nieodnawiane, mocno
zakurzone, osoby z alergią na kurz nie powinny tu wchodzić.
|
Lima, Klasztor Franciszkanów, biblioteka
|
W
stosunkowo niewielkiej sali de
Profundis znajduje się
słynny zbiór jedenastu dużych płócien przedstawiających mękę
Chrystusa. Wszystkie płótna są dziełem warsztatu Pedro
Pablo Rubensa.
Prawdopodobnie mistrz wykonał jedynie szkice na płótnie, a pracę kończyli jego uczniowie.
Jeszcze po drodze oglądamy duży obraz Ostatniej Wieczerzy Pańskiej. Malarz namalował miejscową potrawę upieczoną świnkę morską na środku stołu na ciemnym talerzu. Szkoda, że na tym zdjęciu tak słabo widoczna ( świnki morskie jada się tutaj od święta ).
|
Lima, Klasztor Franciszkanów, obraz Ostatniej Wieczerzy Pańskiej |
Zwiedzanie kończymy w katakumbach, są tu wyeksponowane kości pochowanych tu ludzi. Katakumby kiedyś były miejskim cmentarzem. Znajdują się tu kości prawdopodobnie 25.000 ludzi. Nie specjalnie lubimy tego rodzaju miejsca. Podobno katakumby połączone są podziemnymi korytarzami z innymi budynkami w mieście, w tym z pałacem prezydenckim.
|
Lima, Klasztor franciszkanów, jedna z klasztornych uliczek |
|
Lima, Plazuela San Francisco |
|
Lima, zdjęcie takiego ptaka udało się nam zrobić w fontannie przed kościołem. Czy ktoś wie jaki to ptak? |
Po
wyjściu z klasztoru idziemy znowu na Plaza Mayor ( dawniej Plaza de Armas ). Teraz główny
plac miasta oglądamy za dnia, prezentuje się równie ładnie, jak
wczoraj w nocy. Podziwiamy na nowo wspaniałe budynki - zabytki usytuowane przy tym placu, przede wszystkim: Katedrę, Pałac Arcybiskupi, Pałac Prezydencki ( Palacio de Gobierno ) i Ratusz ( Palacio Municipal ). Plac po renowacji wygląda imponująco.
|
Lima,
Plaza Mayor, widok na Pałac Arcybiskupi i Katedrę
|
|
Lima,
Plaza Mayor, widok na Ratusz ( Palacio Municipal )
|
To, jak wygląda dzisiaj ten plac Peruwiańczycy zawdzięczają polskiemu architektowi: Ryszardowi de Jaxa Małachowskiemu. Zaraz po studiach w 1911 roku przyjechał do Peru, obejmując katedrę wydziału architektury Wyższej Szkoły Inżynieryjno – Górniczej. W Limie kierował przebudową Plaza Mayor. Jego dziełem jest słynny Pałac Arcybiskupi oraz Ratusz, przyczynił się też do przebudowy Pałacu Prezydenckiego. Zaprojektował też jedną z najważniejszych dziś ulic miasta Paseo de la Republica. Całe swoje życie przepracował tutaj w Limie.
Idziemy
teraz na tyły Pałacu Prezydenckiego. Znajduje się tu budynek
stacyjny
Desamparados. Była
to pierwsza stacja kolei transandyjskiej, zaprojektowanej przez
innego Polaka inżyniera Ernesta Malinowskiego.
Zaprojektował i pod jego nadzorem została wybudowana kolej, która
przez wszystkich na świecie została uznana jako cud XIX wiecznej
techniki. Do czasu wybudowania w Tybecie w XXI wieku kolei do Lahsy, była to najwyżej położona linia kolejowa świata o najwyższym
punkcie 4818 m n.p.m. Na odcinku 172 kilometrów wykonano 58 mostów
i wiaduktów, 69 tuneli i 6 tzw. zygzaków, to jest miejsc, w którym
pociąg jedzie w drugą stronę.
Szkoda, że ten szlak kolejowy jest obecnie zaniedbany. Pasażerskie
pociągi jeżdżą teraz tylko okazjonalnie. Mamy nadzieję, że w
przyszłości tą linią będą mogły jeździć regularne pociągi
pasażerskie. Ernest Malinowski jest bohaterem narodowym Peru. Był
jednym z twórców umocnień w pobliżu Callao, przygotował projekt
fortu, brał udział w obronie fortu podczas wojny z Chile w 1868
roku, w uznaniu zasług uzyskał honorowe obywatelstwo Peru.
Obecnie
budynek stacyjny pełni rolę Domu Peruwiańskiej Literatury ( Casa De La Literatura Peruana ), a jego
wnętrze wykorzystywane jest do okazjonalnych wystaw. W budynku, na
jednym z filarów znajduje się okolicznościowa tablica wmurowana tu
ku pamięci Ernesta Malinowskiego.
|
Lima, Stacja Desamparados, dziś dom peruwiańskiej literatury. |
|
Lima, Stacja Desamparados, tablica ku czci Ernesta Malinowskiego |
|
Lima, Stacja Desamparados, hol główny ze wspaniałym witrażowym sufitem |
Po
wyjściu ze stacji idziemy do narożnej kawiarni Bar
Cordano.
Jest to lokal z ponad stuletnią tradycją. Podobno jest odwiedzany
przez polityków, pisarzy i artystów. W środku ma stylowe wnętrze
pochodzące z początków XX wieku. Podczas naszego pobytu w środku
nie było prawie nikogo. Można się tu napić dobrej kawy, co
niestety w Peru jest rzadkością. Mimo, że Peru jest
producentem bardzo dobrej kawy, a dobrej i mocnej kawy praktycznie
się tu nie pija, króluje tu kawa rozpuszczalna.
|
Lima, Bar Cordano, nasza grupa |
|
Lima, Bar Cordano, nasza grupa przy kawie i soczkach |
Po pobycie w kawiarni idziemy na pobliski most Puente Trujillo na rzece Rimac, wybudowany w 1610 roku. Był to pierwszy most w Limie, łączy on historyczne centrum z dzielnicą Rimac.
|
Lima, most Puente Trujillio na rzece Rimac |
|
Lima, na moście Puente Trujillio |
|
Lima, rzeka Rimac z mostu Puente Trujillio |
|
Lima, na moście Puente Trujillio, domy przy tej ulicy mają charakterystyczne dla Limy drewniane balkony, do dziś pozostało ich w Limie około 2000 |
|
Lima, widok z mostu Puente Trujillio na budynki w stylu kolonialnym ( w dali wieża kościoła Santo Domingo ) |
Wracamy i znowu kierujemy się w stronę Plaza Mayor.
Po drodze mijamy budynek poczty głównej Serpost, w pięknym neoklasycznym pasażu, obecnie centrum handlowe.
|
Lima, pasaż handlowy |
Zaglądamy tylko na moment do Kościoła Dominikanów ( Iglesia de Santo Domingo ). Był to pierwszy kościół i klasztor w Limie. Przy klasztorze Dominikanów powstał pierwszy w Peru i w Ameryce Południowej uniwersytet. Szkoda, że nie mamy czasu, żeby go zwiedzić. Jest równie interesujący jak Klasztor Franciszkanów. W kościele jest pochowana święta Róża, patronka Limy i Peru oraz całej Ameryki Południowej. Z poloników odnotowujemy kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i obraz z naszym papieżem Janem Pawłem II.
|
Lima, uroczysta zmiana warty przed Pałacem Prezydenckim na Plaza Mayor |
Z ciekawostek można dodać, że tu w Pałacu Prezydenckim dokonał się w Peru pierwszy zamach stanu. W 1541 roku Francisco Pizarro ( był wtedy gubernatorem Peru ) został tutaj zamordowany nie z zemsty Inków, ale przez swoich w walce o władzę, wpływy i pieniądze. Pałac wtedy wyglądał trochę inaczej, ale pomieszczenia piwniczne i na parterze pozostały niezmienione.
|
Lima, fontanna przy Plaza Peru obok Plaza Mayor
Na wąskich uliczkach przy ratuszu trafiamy na kiermasz restauracji regionalnych. Kupujemy tu bardzo tanie i smaczne dania obiadowe. Jemy na stojąco, ale niektórym udaje się usiąść na ławce.
|
|
Lima, Magda i Renata gotowe do konsumpcji dań z kiermaszu tutejszych restauracji |
Po
jedzeniu idziemy na krótki spacer w kierunku drugiego ważnego placu
Limy – Plaza
San Martin.
Przechodzimy obok bajecznej fasady Kościoła
La Merced, którą trudno nie zauważyć. Stanął w miejscu, gdzie w 1534 roku odprawiono pierwszą mszę katolicką.
|
Lima, ulica Jiron de la Union w kierunku Plaza San Martin |
|
Lima, fasada kościoła La Merced |
Plaza San Martin to ładny zielony plac. Na środku placu stoi konny pomnik generała San Martin. Był to południowoamerykański generał, który zapoczątkował w Argentynie proces wyzwolenia krajów Ameryki Południowej spod panowania Hiszpanii. Walnie przyczynił się do wyzwolenia w roku 1821 Peru i Argentyny. Jest bohaterem narodowym tych krajów. Po zapoczątkowaniu procesu wycofał się z ruchu wyzwolenia. Jego rolę w Peru i Boliwii przez jakiś czas kontynuował Simon Bolivar.
|
Lima, plac San Martin z konnym pomnikiem Generała |
Znowu
wracamy na Plaza Mayor, niestety nie starcza nam czasu na zwiedzenie
Katedry czy Pałacu Arcybiskupiego. Postanowiliśmy jechać całą
grupą do Muzeum Złota - Museo
del Oro.
Paweł
wynajmuje busa, jedziemy nim około trzy kwadranse do jednej z
dzielnic na południu miasta.
|
Lima, jedziemy do Muzeum Złota, widok na wzgórze ze slumsami ( zdjęcie z busa ) |
Powstanie
tego Muzeum jest zasługą jednego człowieka - Elias'a Miguel'a Mujica Gallo. Był to bogaty przemysłowiec, polityk peruwiański ( przez jakiś
czas był nawet premierem Peru ), podróżnik, myśliwy, który
najpierw zaczął kolekcjonować różnego rodzaju broń z różnych
części świata. Potem kiedyś zaoferowano mu niewielką kolekcję
złotych ozdób, skradzionych z jednego z grobów w Peru. Tak
rozpoczęło się jego kolekcjonowanie skarbów Peru, które
pozyskiwał w różny, często w nieformalny sposób, począwszy od
złodziei grobów po różne aukcje na świecie. W ten sposób
powstała olbrzymia kolekcja peruwiańskich skarbów zarówno tych z
kultur preinkaskich, jak i zachowanych jeszcze skarbów Inków.
Wszystkie zbiory podarował narodowi peruwiańskiemu. Muzeum
zarządzane jest przez fundację jego imienia.
Hiszpanie
w czasie swojego panowania w Ameryce Południowej wywieźli całe
złoto, jakie zostało znalezione. W poszukiwaniu złota plądrowali
nawet grobowce. Złoto i srebro przetapiano i wywożono w sztabach.
Niestety większa część tych skarbów nie pozostawała w
Hiszpanii, a zasilała skarby panujących tam rodów: Habsburgów czy
Burbonów.
Muzeum
składa się z dwóch części w dolnej znajduje się skarbiec oraz
górnej, gdzie wyeksponowano różnego rodzaju broń.
|
Lima, Museo del Oro - skarbiec |
W skarbcu są bardzo ładnie i nowocześnie wyeksponowane wyroby złote i srebrne, jako przedmioty użytkowe i dekoracyjne. Oto kilka przykładów:
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
|
Lima, Museo del Oro - złote naczynia ceremonialne |
|
Lima, Museo del Oro złote i srebrne figurki inkaskich lam |
|
Lima, Museo del Oro - ozdoby ze złota |
Ponadto w muzeum znajdują się nie tylko
wyroby złote i srebrne, ale także różne inne przedmioty mające
dużą wartość materialną bądź kulturalną. Takie jak na przykład tkaniny i ubiory ceremonialne.
|
Lima, Museo del Oro - rekonstrukcja stroju ceremonialnego |
|
Lima, Museo del Oro - ceremonialne nakrycie głowy |
|
Lima, poncho ze złotych płytek, eksponat z Museo del Oro |
|
Lima, Museo del Oro, ubiór ceremonialny |
Jest także „kipu”, czyli pismo węzełkowe. Sądzi się, że kipu służyło do przechowywania danych liczbowych np. informacje o zbiorach czy zasiewach, ewidencję ludności itp. Prawdopodobnie kipu mogło przechowywać także dane nieliczbowe, tekstowe. Ponieważ Hiszpanie niszczyli wszystkie przedmioty pogańskie ( zniszczyli prawie wszystkie kipu ), prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się czy kipu było czymś w rodzaju pisma.
|
Lima, Museo del Oro - kipu |
|
Lima, Museo del Oro - w gablocie wyeksponowano złotą rekonstrukcję okładzin ścian inkaskich świątyń.
|
Inkowie większość ścian w świątyniach mieli wyłożone złotem, bądź srebrem. Na zdjęciu Paweł tłumaczy objaśnienia przewodnika.
W
skarbcu znajduje się także kilka preinkaskich mumii. Indianie z
terenów dzisiejszego Peru mumifikowali swoich zmarłych. Po
mumifikacji ubierali mumie w stroje, układali w pozycji
embrionalnej, okrywali ozdobnymi tkaninami i grzebali.
|
Lima, Museo del Oro, preinkaska mumia. |
|
Lima, Museo del Oro, mumia okryta tkaninami |
Kilkanaście
lat temu pojawiła się informacja, że część złotych i srebrnych
przedmiotów to falsyfikaty. Wspomina o tym Wikipedia angielska,
hiszpańska przemilcza. Czy to przypadek? Nawet gdyby tak było,
to muzeum daje nam lekcję, jak wspaniałe wyroby potrafiły wytwarzać
ludy pre inkaskie. Możemy także sobie uświadomić jak mało wiemy o
tych kulturach.
Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na bardzo dobrego przewodnika, który
szczegółowo opowiadał nam o oglądanych skarbach, a Paweł
wszystko nam tłumaczył.
Przy skarbcu znajduje się mały sklepik z
bardzo ładnymi lecz drogimi, wyrobami peruwiańskiego rękodzieła.
Górna
część muzeum to zbiór wszelakiej broni z całego świata, głównie
z XVIII i XIX wieku. Dla nas ta część muzeum była mniej ciekawa.
|
Lima, Museo del Oro - górna część - kolekcja broni |
|
Lima, Museo del Oro - kopia pistoletu Georga Washingtona |
|
Lima, Museo del Oro - kolekcja broni |
Muzeum,
a szczególnie skarbiec warto zwiedzić. Dziękujemy Pawłowi, że
namówił nas do zwiedzenia tego muzeum.
Muzeum
nie jest tanie, wstęp kosztuje 33 sole, około 35 złotych. Do
muzeum nie można wejść z większymi plecakami, wpuszczane są
tylko malutkie damskie plecaczki. Można za to legalnie robić
zdjęcia.
Z
muzeum jedziemy z powrotem do miasta, przekonywujemy Pawła, abyśmy
pojechali do parku o nazwie Parque de la Reserva.
Park ten znajduje się obok peruwiańskiego stadionu narodowego. Jest to największy na świecie zespół fontann wodnych i tym samym trafił do księgi rekordów Guinnessa. Został on otwarty
w roku 2007. Nazwa parku
wzięła się stąd, że w 1929 roku park został zbudowany dla
wypoczynku żołnierzy rezerwy. Fontanny są imponujące, różne w
formie i kształcie, a także w kolorze. Do parku przyjechaliśmy przed
zachodem słońca. Tutaj w strefie międzyzwrotnikowej prawie nie ma
zmierzchu. Dzień szybko przechodzi w noc.
|
Lima, stadion narodowy. |
|
Lima, wchodzimy do parku fontann |
|
Lima, Parque de la Reserva, w Peru dziewczyna mająca 15 lat wchodzi w dorosłość i tak świętuje swoje urodziny. |
|
Lima, Parque de la Reserva |
|
Lima,Parque de la Reserva, raz fontanna wygląda tak.... |
|
.... a za chwilę tak. |
|
Lima, Parque de la Reserva |
|
Lima, Parque de la Reserva, ta piramida to też fontanna. |
|
...i to też fontanna |
|
Lima, Parque de la Reserva, na tle jednej z fontann |
|
Lima, Parque de la Reserva w tzw. tunelu miłości |
|
Lima, Parque de la Reserva |
|
Lima, Parque de la Reserva, po przejściu 35 metrowego tunelu wodnego |
|
Lima,Parque de la Reserva, dzieci po zabawie w tej fontannie wychodzą kompletnie przemoczone, ale bardzo szczęśliwe. |
W parku zaraz po zachodzie słońca przy głównej fontannie Circuito Mágico del Agua odbywa się pokaz, coś w rodzaju przedstawienia światło i dźwięk, strumienie wody są wystrzeliwane w takt muzyki, a światło laserowe wyświetla obrazy w mgle wodnej. Zobaczcie sami na zrobionym przez nas krótkim filmiku.
Pełni wrażeń wracamy z parku taksówkami do hotelu. Noc będzie krótka, przed
trzecią musimy wstać, aby o świcie być w Paracas.
Cały dzień spędziliśmy w Limie. Czy nam się Lima podobała?
Na pewno
historyczne centrum tak.
Podobał się nam także Parque de la Reserva. Wielu miejsc jednak nie widzieliśmy. Nie byliśmy w bogatych dzielnicach Miraflores ( w planie jest ostatniego dnia ) czy w San Isidro.
Lima jest pełna kontrastów: przepych starego, kolonialnego centrum historycznego, nowoczesna dzielnica Miraflores, a wszystko to oplata sieć slumsów z prawie połową mieszkańców stolicy. Większość z nich przyjechała tu w latach 80. XX wieku, szukając schronienia przed terrorystami Świetlistego Szlaku. Z okien samochodu widać na okalających wzgórzach dzielnice biedoty. Lima jest w większości chaotycznie zabudowana, byle jakimi domami, pudełkami i nie sprawia wrażenia dobrze zagospodarowanego miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz