wtorek, 21 czerwca 2016

23. Żegnamy Grecję - przez Macedonię ze stolicą w Salonikach i Kawalę

Początkowo planując naszą trasę, Delfy miały być ostatnim miejscem, w którym mieliśmy nocować w Grecji. Następnym miał być Zlatograd już w Bułgarii. Jednak jak przeliczyliśmy kilometry i koszty, to postanowiliśmy jeszcze zaplanować jeden nocleg tranzytowy w Salonikach. Z Delf do Zlatogradu to ponad 600 kilometrów i ze względu na czas prawie całą trasę musielibyśmy przebyć autostradami, które w większości są płatne. Znaleźliśmy tani nocleg z parkingiem w Salonikach niedaleko centrum.
Nasza planowana dzisiejsza trasa z Delf do Salonik wygląda jak na poniższej mapce:



Najładniejsza część trasy to początek, kiedy jechaliśmy drogami w górach Parnasu. Widokowy był też przejazd doliną Tembi, ale te okolice już znaliśmy wcześniej z naszego wyjazdu na Riwierę Olimpijską z 2010 roku. Zwiedziliśmy wtedy cały ten rejon wraz z Meteorami, półwyspem Wolos. Byliśmy wtedy pod Olimpem, w Litochoro, ruinach Dion, w Ambelaki, antycznej Werginie i w Edessie. Może kiedyś, chociaż w skrócie opiszemy ten wyjazd. Jakieś notatki i zdjęcia nam pozostały. Przez jeden dzień zwiedzaliśmy też Saloniki - stolicę greckiej Macedonii. 

Droga przez góry Parnasu
Po drodze małe miejscowości w górach
Z wysokich gór zjeżdżamy.....
....na równiny
W okolicach Larissy wjeżdżamy na autostradę
Przejeżdżamy obok zamku w Platamon, będący niedaleko już Salonik
Historia Salonik, tak jak historia tego regionu, jest bardzo skomplikowana. Miasto założone zostało w 315 r p.n.e. przez macedońskiego króla Kassandra i nazwane od imienia jego żony Thessaloniki. Po upadku Imperium Macedońskiego miasto zajęli Rzymianie i przez długi czas było to jedno z głównych miast Imperium Rzymskiego. Po jego rozpadzie Salonikami rządziło Bizancjum. Po czwartej krucjacie w 1204 roku miasto przechodziło z rąk do rąk, najpierw rządzili w nim Frankowie, potem władcy Epiru, w 1246 ponownie przeszło w ręce Bizancjum. W 1387 zostało zdobyte przez Turków, a w 1405 znowu Bizancjum odzyskało miasto. W 1423 wskutek trudnej sytuacji Cesarstwa zostało sprzedane Wenecji, w 1430 roku Turcy ponownie zdobyli miasto.
Podczas wojen bałkańskich w 1912 roku zostało zdobyte przez Grecję. W tym czasie Grecy nie stanowili większości mieszkańców, najwięcej mieszkało tu Żydów, potem Turków, wyznawcy prawosławia byli dopiero trzecią nacją. Miasto bardzo ucierpiało w walkach I wojny światowej. Toczyły się tu zacięte walki pomiędzy wojskami Ententy, a wojskami bułgarskimi, sprzymierzeńcami Niemiec. Nie dość, że podczas działań wojennych został zniszczony prawie cały przemysł, to w sierpniu 1917 roku olbrzymi pożar zniszczył prawie całe śródmieście. 72 tysiące ludzi zostało bezdomnymi. Po zakończeniu wojny bezrobocie w Salonikach przekroczyło 70%. Dzięki dużej pomocy międzynarodowej Saloniki szybko zaczęły się odbudowywać. W latach 1922-30 do jeszcze nie do końca odbudowanych Salonik napłynęły dziesiątki tysięcy Greków, którzy uciekli przed wojną grecko – turecką, bądź w wyniku tej wojny zostali przesiedleni. O historii Salonik więcej przeczytacie tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Saloniki

Należy tutaj wtrącić dygresję o tej wojnie: Podczas I wojny światowej upadło Imperium Osmańskie, które w Sevres w 1920 roku podpisało traktat o rozbiorze swojego terytorium. Znaczna część miała zostać koloniami brytyjskimi, francuskimi i włoskimi, część wybrzeża Morza Śródziemnego ( z Izmirem ) i wschodnią Tracją miała przypaść Grecji, duża wschodnia część Anatolii – Armenii. Turcja miała otrzymać niewielką część centralną z Ankarą. Natomiast Konstantynopol z cieśninami miał być pod kontrolą międzynarodową. Z zapisami traktatu z Sevres nie zgadzali się „młodoturcy”, którzy ze swoim przywódcą Mustafą Kemalem Paszą     ( Attatürk ) przejęli władzę w Turcji. Attatürk zorganizował bardzo szybko armię turecką, prowadził zręczną politykę zagraniczną. Z kolei Grecy chcieli przyłączyć do swoich terytoriów wszystkie ziemie zamieszkałe przez Greków, w tym zachodnią część Anatolii na brzegu Morza Śródziemnego. Za namową Brytyjczyków rozpoczęli wojnę z osłabioną Turcją, chcąc wymóc od Turcji zgodę na postanowienia traktatu, jeżeli chodzi o terytoria greckie. Dowództwo greckie było nieudolne, na kondycję armii nałożyła się jeszcze walka o władzę w Atenach. Mimo przewagi w ludziach i sprzęcie przegrali główną bitwę na przedpolach Ankary. Kontruderzenie tureckie było błyskawiczne. Turcy szybko zdobyli Izmir, podpalili miasto, a potem rozpoczęła się rzeź Greków i Ormian. Według różnych źródeł Turcy zamordowali w Izmirze od 30 do 125 tysięcy Greków i Ormian. Ci mężczyźni, którzy nie zginęli musieli pracować w obozach pracy. Z Izmiru mogli wyjechać wszyscy obcokrajowcy, poza Grekami i Ormianami. Wielu greckim rodzinom pomógł konsulat amerykański wydając wtedy Grekom tysiące paszportów amerykańskich.
W lipcu 1923 podpisano traktat w Lozannie, który unieważniał traktat z Sevres i ustalał granice Turcji i Grecji takie jakie są dzisiaj, ponadto zarządzał wymianę ludności pomiędzy Grecją, a Turcją. Z Turcji wysiedlono 1,5 miliona Greków ( dużą część skierowano do Salonik, co znacznie pogorszyło sytuację mieszkaniową w mieście ), a z Grecji 0,5 miliona Turków. Grecy szacują, że podczas walk zginęło w różnych masakrach w dzisiejszej Turcji 700 tys greckiej ludności cywilnej. Turcy do dziś nie przyznają się do tych zbrodni     ( tak jak do eksterminacji Ormian ). Więcej o tej wojnie tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_grecko-turecka_(1919%E2%80%931922 , a o wymianie ludności tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wymiana_ludno%C5%9Bci_mi%C4%99dzy_Grecj%C4%85_i_Turcj%C4%85
Tragiczna dla Salonik była także niemiecka okupacja podczas II wojny światowej. Ponad 50 tys. Żydów wywieziono do niemieckich obozów koncentracyjnych lub do obozów pracy. Prawie wszyscy zginęli.

Do Salonik przyjechaliśmy późnym popołudniem. Niestety nasza kwatera standardem znacznie odbiegała od normy. Mimo niezłych opinii nie było tu czysto. Zaraz po zakwaterowaniu poszliśmy do centrum. Saloniki znaliśmy już z poprzedniego wyjazdu. Teraz ograniczyliśmy się do spaceru po centrum. Najstarszym zabytkiem Salonik jest Rotunda i Łuk Galeriusza. Budowle te powstały na przełomie III i IV wieku naszej ery. Galeriusz, rzymski cesarz, wybudował tu swój pałac, rotundę, łuk i hipodrom. Wszystkie te budowle zostały wybudowane w jednej linii. Połączone były aleją. Do dziś stoi rotunda i łuk. Z pałacu i hipodromu pozostały tylko resztki fundamentów, które można oglądać idąc ulicą. 

Saloniki - wejście do Rotundy Galeriusza
Saloniki - w środku Rotundy, gdzie dziś znowu jest tu kościół
Saloniki - Rotunda Galeriusza z uszkodzonymi, przez trzęsienia ziemi, mozaikami z IV wieku n.e.
Rotunda miała być mauzoleum cesarza Galeriusza. Nigdy nie była mauzoleum, a Galeriusz został pochowany na obczyźnie w Gamzigradzie, na terenie dzisiejszej Serbii. Jej budowa wzorowana była na rzymskim Panteonie. Panteon jest zbudowany z betonu, a Rotunda z cegły. Średnica kopuły ma 24,5 m, a mury są grube na 6 metrów. Piętnaście lat po śmierci Galeriusza dekretem cesarza Konstantyna Rotunda została przekształcona w kościół katolicki pod wezwaniem św. Jerzego i była tym kościołem przez ponad 1200 lat. Taka olbrzymia ironia losu. Galeriusz zawzięcie tępił chrześcijan, a miejsce przeznaczone na jego mauzoleum zostało kościołem katolickim.
Po zajęciu Salonik przez Turków w 1590 roku Rotunda została zamieniona na meczet, dobudowano minaret, który stoi do dziś. Zwiedzamy Rotundę, budowla jest surowa - na ścianach resztki IV wiecznych mozaik. Większość została zniszczona podczas trzęsień ziemi.
Natomiast Łuk stoi w formie szczątkowej. Pozostały tylko trzy z ośmiu filarów, przy czym zachowało się środkowe, główne przęsło, pod którym przechodziła droga Via Egnatia. Na głównych filarach łuku są płaskorzeźby przedstawiające zwycięstwa Galeriusza nad Persami. Więcej o tych rzymskich budowlach tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Arch_of_Galerius_and_Rotunda

Saloniki - Rotunda Galeriusza z dobudowanym przez Turków minaretem
Saloniki - resztki łuku Galeriusza
Saloniki - Łuk Galeriusza z głównym przęsłem pod którym przechodziła rzymska droga Via Egnatia
Saloniki - Łuk Galeriusza ozdobiony płaskorzeźbami
Potem spacerujemy po znanych nam miejscach. Przechodzimy obok głównego kościoła Salonik – Agia Sofia. Jest to jeden z najpiękniejszych bizantyjskich kościołów Salonik. Niestety jest już za późno, aby wejść do środka. Muszą nam więc wystarczyć wspomnienia sprzed sześciu lat. Warte zobaczenia są też inne kościoły bizantyjskie w Salonikach, w tym Bazylika św DymitraV – VII wieku, wpisana na listę UNESCO. Jeżeli tu będziecie to koniecznie musicie je zobaczyć.

Ulica - deptak w Salonikach
Saloniki - wejście do kościoła Agia Sophia
Saloniki - kościół Agia Sophia, w środku godny jest zwiedzenia
Przechodzimy przez główny plac miasta – plac Arystotelesa. Obok znajduje się tu kilka tureckich pozostałości, stara turecka łaźnia. Z kościołów wieczorem otwarty był tylko kościół klasztoru św. Teodora. Klasztor z XI wieku, odbudowany i zmodernizowany w XX wieku. Jest obudowany nowymi budynkami, stanowi oazę ciszy i spokoju w sercu miasta.  

Saloniki - okolice placu Arystotelesa 
Saloniki - budynek starej tureckiej łaźni, czasami są tu okresowe wystawy.
Saloniki - klasztor św. Teodora w otoczeniu współczesnych budynków
Saloniki - studnia w klasztorze św. Teodora
Saloniki - brama wejściowa z ulicy do klasztoru św. Teodora
Potem idziemy nadmorską promenadą do symbolu Salonik  Białej Wieży. Stanowiła ona kiedyś basztę w obronnych murach osmańskich. Murów już nie ma, a wieża stanowi ozdobę nabrzeżnej promenady. Jak utraciła swe funkcje obronne była więzieniem. Teraz jest Muzeum Miejskim, gdzie znajdują się tu wystawy czasowe. Swoja nazwę zawdzięcza temu, że w 1890 roku żydowski więzień w zamian za wolność pomalował wieżę na biało. Więcej o Białej Wieży można przeczytać
tu: https://en.wikipedia.org/wiki/White_Tower_of_Thessaloniki

Saloniki - Biała Wieża jako symbol miasta przy nadmorskiej promenadzie
Saloniki - Biała Wieża z bliska
Saloniki - Biała Wieża nocą
Siadamy tu na ławce i obserwujemy wieczorną krzątaninę mieszkańców i turystów. Idąc od Białej Wieży nabrzeżem na południe napotykamy pomnik Aleksandra Wielkiego na koniu, niestety jesteśmy tam już nocą i zdjęcie wyszło tak:

Saloniki - pomnik Aleksandra Macedońskiego w oświetleniu wieczorem
Saloniki - Plac Arystotelesa późnym wieczorem
Saloniki - Rotunda i Łuk Galeriusza późnym wieczorem
Należy jeszcze powiedzieć, że właśnie w Salonikach urodził się Mustafa Kemal Pasza ( Attatürk ). Jego dom rodzinny znajduje się w centrum miasta. Z uwagi na trudne stosunki między Grecją i Turcją jest pilnie strzeżony przez policję i przez tureckie służby specjalne. Dom rodzinny Attatürka widzieliśmy podczas naszego poprzedniego pobytu w Salonikach. Więcej o nim przeczytacie tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mustafa_Kemal_Atat%C3%BCrk

Z innych ciekawostek warto nadmienić, że tu podczas II wojny światowej działał Jerzy Iwanow-Szajnowicz, Polak, grecki bohater      ( zdjęcie pomnika jest w Wikipedii ). Tu w Salonikach znajduje się jego pomnik. Więcej o tej ciekawej postaci możecie przeczytać tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Iwanow-Szajnowicz

Na naszą kwaterę wracamy bardzo późno.

Następnego dnia jak najszybciej chcemy opuścić nasze niezbyt udane mieszkanie. Rezygnujemy z przygotowania tutaj sobie śniadania. Poprzedniego dnia w mieście widzieliśmy wiele kawiarenek, serwujących również proste posiłki. Niestety znalezienie miejsca parkingowego było niemożliwe. Dopiero przy drodze wylotowej z miasta mogliśmy się zatrzymać i zjeść śniadanie w przydrożnym barze.

Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy drogę przez grecką Macedonię i Trację z miastem Kawala do bułgarskiego miasteczka Zlatograd. Planowana trasa na mapie wygląda tak:



Aby ominąć płatną autostradę jedziemy równoległą drogą nr 2. Droga dość dobra i pusta, ale widokowo niezbyt urozmaicona. Myśleliśmy, że będziemy mieć widok na jeziora, ale było je widać zaledwie parę razy. Niepostrzeżenie znaleźliśmy się w innej strefie klimatycznej. Jeszcze przed Salonikami znikły drzewa oliwne, a tutaj pokazały się duże pola ze słonecznikami, tak typowe dla krajobrazów Bułgarii, Rumunii czy Węgier.
Krajobraz urozmaica się, gdy mijamy rzekę Strumę ( Strimonas ) i możemy wjechać na autostradę E90. Ten odcinek do Kavali jest póki co niepłatny. Zbliżamy się do gór Pangajon. Autostradą szybko dojeżdżamy do Kawali, jako kolejnej macedońskiej miejscowości.


Pole słoneczników w drodze do Kawali
Dojrzewajace słoneczniki po drodze do Kawali
Widok z samochodu na Góry Pangajon
Droga do Kawali
W centrum Kawali, na szczycie wzgórza turecka forteca i stare miasto 
Dziś Kawala jest 60-tysięcznym greckim miastem, założonym przez Greków z Tassos w VII w p.n.e. Wtedy nazywała się Neapoli ( nowe miasto ). W czasach bizantyjskich nazwa miasta została zmieniona na Christoupolis ( miasto Chrystusa ). Przez Turków została zdobyta wcześniej niż południowa część Grecji – w roku 1387. Turcy przed zdobyciem Konstantynopola zdobyli Adrianopol, dzisiejsze Edirne. Ustanowili miasto to swoją stolicą i stąd prowadzili podbój Europy.
Kawala później też została wyzwolona od Turków, bo dopiero podczas pierwszej wojny bałkańskiej. Najpierw w roku 1912 zajęli ją Bułgarzy, a rok później Grecy. Rozwój miasta nastąpił po napływie uchodźców i przesiedleńców z Anatolii po wojnie grecko – tureckiej. Tragicznym dla miasta i okolic była II wojna światowa. Kawala została zajęta przez wojska Bułgarii ( sprzymierzeńca hitlerowskich Niemiec ). Okupacja była bardzo brutalna ze znamionami ludobójstwa. Bułgarzy masowo z niektórych miejscowości wysiedlali Greków, zaludniając je Bułgarami.

Dawniej całe miasto to mieściło się na półwyspie otoczonym murami. Na szczycie do dziś znajduje się forteca. To co oglądamy to pozostałości tureckie. Dziś centrum miasta znajduje się na północny zachód od półwyspu, nad Morzem Egejskim, naprzeciwko wyspy Tasos. Pełni rolę portu handlowego i międzynarodowego portu lotniczego.
Półwysep stanowi dziś takie trochę zaniedbane stare miasto. Podejrzewamy, że mieszka tu mniejszość muzułmańska. Meczetów jest tu więcej niż kościołów. Parkujemy pod pomnikiem Mehmeta Alego, założyciela dynastii, która od 1769 roku rządziła Egiptem. A ostatnim Królem egipskim z tej dynastii był Faruk I obalony w 1952 roku przez Nassera . Jego rodzinny dom znajduje się obok, dziś jest to muzeum. Spacerujemy po półwyspie, dochodzimy aż do cytadeli. Stare miasto jest specyficzne, ma swój niepowtarzalny urok. Ładne są też widoki na nową część miasta i morze.

Kawala - widok ze starego miasta na wzgórzu na centrum nowego miasta
Kawala - pomnik Mehmeta Alego na tle prawosławnej cerkwi
Kawala - pomnik Mehmeta Alego w zderzeniu z samochodem
Kawala - mały meczet w starym mieście
Kawala - medresa przy meczecie, dziś szkoła
Widok spod cytadeli w kierunku północno - wschodnim
Zaułki starego miasta Kawali
Uliczka starego miasta Kawali
Jeszcze jedna uliczka starego miasta Kawali
Wyjeżdżając z Kawali zatrzymujemy się jeszcze w widokowym miejscu z widokiem na półwysep i akwedukt, zbudowany w XVI wieku przez Turków na polecenie Sulejmana I według planów rzymskich! Doprowadzał wodę do miasta na półwyspie. Więcej o mieście przeczytacie tu: https://en.wikipedia.org/wiki/Kavala


Przejeżdżamy pod rzymskim akweduktem wybudowanym przez Turków w Kawali
Widok na miasto z akweduktem i starym portem
Widok na stare miasto na półwyspie, a po prawej widać częśc akweduktu
Dalej jedziemy autostradą oraz drogą nr 2, opuszczając Macedonię, i dojeżdżając do Xanti, ostatniej większej greckiej miejscowości położonej już w Tracji. Tereny te w większości zamieszkują muzułmanie. Tracja po wojnie grecko - tureckiej była wyłączona z wymiany ludności. Dużą część tych muzułmanów stanowią Pomacy, są to Słowianie wyznający islam. Bułgarzy uważają ich za swoją mniejszość, Grecy uznają ich za odrębny naród. Pomacy mieszkający w Bułgarii zostali poddani przymusowej asymilacji.

Z Xanti zupełnie bocznymi drogami, na których jest więcej kóz niż samochodów, jedziemy przez góry Rodopy. Drogę tę przystosowano do ruchu granicznego po wejściu Bułgarii do Unii Europejskiej. Na całym odcinku Rodopów pomiędzy Grecją, a Bułgarią były tylko dwa przejścia graniczne. Jedziemy bardzo wąską i bardzo krętą drogą przez malownicze, piękne i dzikie góry. Po ponad godzinie od Xanti dojeżdżamy do przejścia granicznego z Bułgarią. I tym sposobem żegnamy się z Grecją. Kontrolę mamy tylko bułgarską. Z przejścia do Zlatogradu mamy tylko kilka kilometrów.

Autostradą wyjeżdżamy z Kawali
Za minięciem Xanti we wszystkich wioskach widzimy meczety
Kolejne wioski z meczetami
A na drodze spotykamy krowy i ....
..... konie oraz ....
.... kozy częściej niż samochody
Ostatnia miejscowość przed granicą i też jest tu meczet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz