|
Mirador de Tunturpay, widok na dolinę rzeki Colca |
|
Mirador de Tunturpay, widok na dolinę rzeki Colca |
|
Mirador de Tunturpay |
|
Dolina rzeki Colca |
|
Jedna z miejscowości nad kanionem rzeki Colca |
Kilka kilometrów dalej znajduje się punkt poboru opłat za wjazd do Parku Narodowego. W niewielkim budynku informacji turystycznej jest tablica upamiętniająca polską wyprawę kajakową.
|
Mapa doliny Colca w punkcie informacyjnym |
|
Fotogram poświęcony Polakom, pierwszym eksploratorów kanionu - w punkcie informacyjnym |
Wreszcie dojeżdżamy do punktu widokowego Mirador Cruz de Condor, położonego na wysokości około 3760 m n.p.m. Są tu wybudowane tarasy widokowe, z których można obserwować kondory. Prawie zawsze około godziny 9:00 nadlatują tu kondory. Mamy nadzieję, że dziś je zobaczymy. Kilka autobusów turystycznych przyjechało przed nami.
Na głównej platformie widokowej przy krzyżu zaczyna się robić tłoczno.
|
Mirador Cruz de Condor wraz z krzyżem |
Schodzimy więc na platformę położoną nieco niżej. Niestety dna kanionu nie widać, w tym miejscu kanion ma głębokość ok. 800 metrów. Jednakże mamy nadzieję, że będzie to dobry punkt obserwacyjny. Czekamy cierpliwie kilka minut, jak w teatrze przed spektaklem, na jego rozpoczęcie z kondorami w roli głównej.
|
Mirador Cruz de Condor, tarasy widokowe |
|
Mirador Cruz de Condor, widok na Kanion Colca |
|
Mirador Cruz de Condor, platformy widokowe, pierwszy kondor już jest |
|
Mirador Cruz de Condor, dzisiaj bezrobotny "dubler" kondora |
Już zaczęliśmy myśleć, że jedynym kondorem będzie ten pan przebrany za niego w roli "dublera", z którym na otarcie łez będzie trzeba zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Na szczęście nie było takiej potrzeby. Kondory dopisały.
Może jednak trochę "wiedzy" na temat kondorów, głównych postaci naszego oczekiwanego spektaklu. Pomoże nam się oswoić z nimi i zrozumieć ich zwyczaje.
Kondory andyjskie ( polska nazwa - kondor wielki ) występują w całych Andach od Wenezueli na północy po Ziemię Ognistą na południu, zasięg występowania na mapce w kolorze żółtym. W Wenezueli, Kolumbii, Ekwadorze występują wyspowo.
|
Mapka występowania kondora andyjskiego (źródło Wikipedia) |
Kondory uważane są za największe ptaki latające, mogą ważyć do 15 kg ( niezupełnie jest to prawdą, niektóre gatunki pelikanów też ważą też ok. 15 kg, a łabędzie nawet trochę więcej ). Samce kondora są większe i ważą od 11 do 15 kilogramów, mają rozpiętość skrzydeł do 320 cm, samice mogą ważyć od 8 – 11 kg i mają rozpiętość skrzydeł do 280 cm. Większą rozpiętość skrzydeł mają albatrosy wędrowne, ale są znacznie lżejsze. Kondory mają największą powierzchnię lotną skrzydeł i dlatego są wspaniałymi szybownikami. Znakomicie wykorzystują prądy powietrzne i potrafią się wznosić bez machania skrzydłami.
Kondory są sępami, żywią się głównie padliną lub czasami jajami kormoranów. Mogą upolować niewielkie zwierzę ( myszy, szczury lub króliki ). Kondory nie mają chwytnych szponów, zwierzę muszą ogłuszyć skrzydłami i zabić dziobem. Podczas poszukiwania pożywienia mogą przelecieć w ciągu dnia nawet do 200 kilometrów. Aby znaleźć pokarm obserwują inne sępy oraz innych padlinożerców, którzy często naprowadzają je do pożywienia.
Kondory gniazdują na półkach skalnych. Samica co dwa lata składa jedno duże biało-niebieskie jajo ( rzadziej dwa ), jajo waży ok. 280 gram. Po 54 - 56 dniach wykluwa się pisklę. Pisklęta szybko rosną, są zdolne do latania po około sześciu miesiącach od wyklucia. Osiągają wtedy rozmiary dorosłego osobnika. Rodzice opiekują się potomkiem do osiągnięcia przez "maleństwo" drugiego roku życia. Kondory mają upierzenie czarne z białą obwódką u nasady głowy i z białymi plamami na skrzydłach, samce na czubie głowy mają grzebień. Młode kondory są upierzone jednolicie na ciemnobrązowo. Dorosłe upierzenie i dojrzałość płciową osiągają po pięciu, sześciu latach. Kondory są ptakami długowiecznymi. W niewoli niektóre osobniki przeżyły ponad 70 lat. Szacuje się, że na wolności dożywają 40 – 50 lat.
Kondory nie mają naturalnych wrogów, największym wrogiem jest człowiek, zatruwający środowisko. Kondory są nieodporne na pestycydy. Natomiast Indianie je tępią myśląc, że kondory zabijają im zwierzęta domowe, jak lamy i alpaki.
Populacja kondora wielkiego ciągle spada. Szacuje się, że obecnie w całej Ameryce Południowej jest ich ok. 10.000 sztuk. Niestety jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Ostatnio rządy krajów andyjskich wdrażają programy ochrony kondora zwracając szczególną uwagę na edukację Indian. Mamy nadzieję, że populacja kondora będzie się odradzać.
|
Kondorów było dzisiaj naprawdę dużo ( widać trzy siedzące na występie skalnym nieco poniżej ludzi ) |
Po chwili jednak nad nasz punkt obserwacyjny, ku naszej uciesze, zaczynają nadlatywać oczekiwane kondory. Kondorów jest coraz więcej i więcej. Nadlatują całymi rodzinami, osobniki dorosłe, jak i młode odróżniające się kolorem. Przelatują stosunkowo blisko nas. Widać i czuć, że są przyzwyczajone do obecności ludzi w tym miejscu. Z uwagą je obserwujemy.
|
Kanion Colka, kondor na tle gór |
Mamy wrażenie, jakby chciały się podzielić swoim doświadczeniem w instruktażu nauki latania, nie tylko ze swoimi dziećmi, ale i z nami. Sceneria tego miejsca jest zapewne bardzo pomocna. Pogoda słoneczna i prądy powietrzne również sprzyjają. Aż chciałoby się z tych nauk skorzystać i poszybować nad Kanionem Colca.
|
Kanion Colca, tutaj dwa dorosłe kondory (pewnie rodzice) uczą latać młodego ( w środku ) |
|
Kanion Colca, nauka latania, za dorosłym kondorem leci młody |
|
Kanion Colca, jeszcze raz nauka latania, ale w przeciwnym kierunku |
|
Kanion Colca, trzy młode kondory odpoczywają na skale, a czwarty zmęczony chce wylądować |
|
Kanion Colca, para dorosłych kondorów (kondory są monogamiczne) |
|
Kanion Colca, kondor w locie |
Niektóre młode osobniki, jakby zmęczone lataniem siadają na skale kilkanaście metrów od obserwujących ludzi. W pewnym momencie przylatują rodzice i spychają je z tej skały. Czasami takie drakońskie metody są jedynymi do uzyskania celu. Widzimy, jak za dorosłym kondorem leci młody.
W tym miejscu rano i pod wieczór występują silne prądy termiczne.
|
Kondory nad Kanionem Colca |
|
Kanion Colca, szybujący kondor |
|
Kanion Colca, dorosły kondor na skale, ok 20 metrów od obserwujących ludzi |
Paweł, nasz pilot, który był już tu kilka razy, powiedział nam, że nigdy nie widział tak wielu kondorów. Mamy ponoć duże szczęście. Można by tak godzinami oglądać to nie kończące się show.
|
Kanion Colca, młody kondor (brązowy) w locie, po naukach |
Jest coś fascynującego w obserwowaniu tych olbrzymich i dzikich ptaków z takiej niewielkiej odległości. Moglibyśmy tak stać i patrzeć się na nie przez wiele godzin.
Tak samo obserwowaliśmy w zeszłym roku w hiszpańskiej Estramadurze w Parku Narodowym Monfragüe nad Tagiem sępy płowe. Są one prawie tak duże jak kondory. Też byliśmy zauroczeni tym widokiem. Nie wiedzieliśmy wcześniej, że obserwowanie ptaków może być tak pasjonujące.
|
Kondor na tle kanionu Colca |
|
Jeszcze raz szybujący kondor nad kanionem |
|
Szybujący kondor w Kanionie Colca |
|
Kanion Colca, jeden z magicznych punktów obserwacyjnych na szybujące kondory |
Niestety godzina obserwacji ptaków szybko mija i musimy niestety wracać do autobusu. Chcemy iść szybko po schodach, ale po kilku stopniach nie możemy złapać tchu. Jest to nasza pierwsza reakcja na tę wysokość. To ona daje o sobie znać. Nie jesteśmy przecież zupełnie zaaklimatyzowani. Zwalniamy i co chwilę odpoczywamy. Pokonując tak niewielki odcinek u nas w Polsce nie zauważylibyśmy nawet, że podchodzimy pod górę.
|
Przy Mirador Cruz de Condor Indianki sprzedają turystom swoje wyroby |
Wracając autobusem w kierunku Chivay, zatrzymujemy się w miejscu widokowym. Jak wszędzie w takich miejscach są stragany z przeróżnymi wyrobami z okolicznych terenów.
|
Obok straganu jest też lokalne "muzeum" |
|
Lamy, też przyciągają turystów |
|
Na straganie pani przyrządza różne koktajle |
Na jednym z nich pani przyrządza koktajl alkoholowy „pisco sour”. W blenderze miesza syrop ( powinien to być syrop lub sok z limonki ), wódkę pisco ( jest to peruwiańska odmiana grappy ) oraz białko jaja kurzego. Powstaje z tego niskoalkoholowy napój z pianką o przyjemnym słodko-kwaśnym smaku. Można też tu kupić inne napoje, ale prawie wszyscy ustawimy się w kolejce i za niewielką kwotę próbujemy pisco.
|
Można tu skorzystać też z toalety |
Teraz autobus nas wiezie do gorących źródeł. W okolicy Chivay jest wiele miejsc, w których wypływa gorąca woda. Najbardziej znane są źródła La Calera. Wybudowano tu eleganckie baseny z pełnym zapleczem. Niektóre lepsze hotele zbudowano też tuż przy gorących źródłach. My jedziemy do prostych basenów, którymi zarządzają miejscowi Indianie. Bardzo gorąca woda ze źródła spływa do kamiennych basenów rowkami lub rurami. Basenów jest kilka o różnej temperaturze. Jedyne zaplecze to proste przebieralnie i toalety. Woda jest przyjemnie ciepła.
|
Chivay gorące źródła - tu będziemy się kąpać |
|
Chivay, w gorących źródłach |
Zaraz po naszym przyjściu przychodzi z trekingu do Kanionu Colca grupa trekingowa. Jesteśmy więc znowu w komplecie. Opowiadają swoje przeżycia. Szczególnie dużo mają do powiedzenia Renia i Łucja, które dzisiejszą trasę przebyły na mułach.
|
Chivay, okolice gorących źródeł |
|
Chivay, okolice gorących źródeł |
Po godzinie moczenia się w basenach jedziemy do pobliskiej restauracji na obiad.
Po obiedzie do restauracji przyjeżdża bus, który zabiera całą naszą grupę do Puno. Z Chivay do Puno jest ponad 270 km górskiej, krętej drogi.
Dalsza
droga z Mirador Cruz del Condor przez Chivay i przełęcz Patapampa
do Puno
Trasa
prowadzi z powrotem przez przełęcz Patapampa i
Mirador des Andes. Niestety
pogoda się załamuje, zaczyna padać deszcz, a na przełęczy jest
śnieg. Jest też mgła. Nie ma sensu tu wysiadać, nie wiele widać. Szkoda, bo widoki stąd są niepowtarzalne. Przy
dobrej widoczności widać andyjskie wulkany w promieniu 100
kilometrów.
|
Droga
z Chivay na przełęcz Patapampa
|
|
Droga
z Chivay na przełęcz Patapampa
|
|
Śnieg
i mgła na przełęczy Patapampa
|
Za przełęczą skręcamy w lewo w drogę 34A. Pogoda trochę się poprawia. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym niedaleko jeziora Lagunillas. Jesteśmy na wysokości 4444 m n.p.m. Widoki są wspaniałe, ale wieje bardzo silny i zimny wiatr. Wychodzimy na chwilę zrobić zdjęcia i przewiani wracamy szybko do busa.
|
Reklama "kawiarni" w okolicy jeziora Lagunillas na wysokości 4444 m n.p.m. |
|
Widok na jezioro Lagunillas |
|
Widok na drogę, jezioro Lagunillas i Andy |
Dalej znowu zaczyna padać. Ładne widoki znikają. Do hotelu w Puno przyjeżdżamy już po zmroku. Jest to dobry, średniej klasy hotel turystyczny.
Wszyscy są zmęczeni, nikt już nie ma siły iść na spacer na główny plac do pobliskiej katedry.
Trekking do dna kanionu Colca
Jak już wspomnieliśmy pięć osób z naszej grupy poszło na dość wymagający trekking do dna kanionu Colca. Wiemy tylko, że wstali tak samo wcześnie jak my. Do Mirador Cruz de Condor, dojechali tą samą trasą.
Potem pojechali jeszcze kilkanaście kilometrów dalej. Tam rozpoczęli trekking. Pierwsza część to zejście ponad 1000 metrów w dół do rzeki Colca. Tutaj jedli obiad. Następnie szli pofalowanym terenem ( różnica poziomów około 400 – 500 m ). Na miejsce noclegowe doszli po zmierzchu. Cała trasa pierwszego dnia miała długość ok. 20 km.
Drugiego dnia wstali jeszcze przed świtem i od razu mieli do pokonania ponad 1000 metrowe podejście ścianą kanionu. Ścieżka była stroma i eksponowana. Prowadziła licznymi zakosami. Dwie osoby tę trasę pokonały na mułach. Po dojściu do krawędzi kanionu oczekiwał na nich bus, którym podjechali do wyżej wspomnianych gorących źródeł.
Spodziewamy się relacji pisemnej wraz z zdjęciami od uczestników tego trekkingu. Natychmiast po otrzymaniu go zamieścimy w tym poście.
Na zachętę udostępniamy kilka ich zdjęć. Widoki mieli fantastyczne. Jeżeli kiedykolwiek będziecie na podobnej wyprawie i macie dobrą kondycję, to warto zrobić sobie tę wycieczkę.