7. Hiszpania - Walencja, miasto o zachwycającej architekturze
Z Teruelu wyjeżdżamy dopiero około godziny 15:00. Dziś jedziemy do Walencji. Nie jest to daleko. Dzisiejsza trasa na mapie wygląda następująco:
Pierwszy
postój zaplanowaliśmy w Sagunto ( Sagunt ). Z Teruelu jest to
niecałe 120 km, to nieco ponad godzina jazdy bezpłatną autostradą
A23.
Autostradą A23 z Teruelu do Sagunto
W
Sagunto parkujemy w samym centrum miasta przy Placa Major. Nie jest
to duże miasto, obecnie ma ok. 65 tysięcy mieszkańców.
Kiedyś
w starożytności miasto odegrało znaczną rolę.
Sagunto zostało założone w VI lub w V wieku przed naszą erą przez
Iberów, którzy na szczycie niewielkiego wzgórza zbudowali solidną
twierdzę, nadzorującą przybrzeżną równinę. Później kontrolę
nad miastem przejęli Grecy. W III wieku p.n.e. miasto sprzymierzyło
się z Rzymem. Okolice miasta zamieszkiwało plemię Torboletów,
sprzymierzone z Kartaginą. Pomiędzy Sagunto, a Torboletami
dochodziło do walk. W obronie swoich sprzymierzeńców stanął w
219 r p.n.e. wódz Kartaginy – Hannibal. Mimo, że miasto otoczone
było potężnymi murami, po ośmiu miesiącach oblężenia zostało
zdobyte przez wojska Hannibala. Legenda mówi, że wszyscy mieszkańcy
Sagunto zostali wymordowani. Więcej można przeczytać tu: Oblężenie Sagunto przez Hannibala. Rzym
potraktował to jako złamanie pokoju i wypowiedział Kartaginie wojnę. Druga Wojna Punicka toczona w latach 218 – 201 p.n.e., mimo
początkowo niekorzystnego dla Rzymu jej przebiegu, zakończyła się
wielkim zwycięstwem Rzymu, które między innymi zapewniło mu
panowanie prawie nad całym Półwyspem Iberyjskim. Po odbiciu miasta
przez Rzymian Sagunto rozkwitło. Liczyło wkrótce potem ( II wieku
p.n.e. do I wieku naszej ery ) około 50 tysięcy mieszkańców. Jak
na ówczesne czasy było bardzo dużym miastem. Po upadku Rzymu
przeszło w ręce Wizygotów, a od 711 roku miasto zdobyli Maurowie.
W 1091 r miasto na krótko odbił Cyd. Muzułmanie rządzili tu do
roku 1238.
O
Sagunto toczyła się jeszcze bitwa w kampanii napoleońskiej w 1811
roku. Twierdza została zdobyta przez wojska napoleońskie. Niewiele
dało to Francji, która tę wojnę ostatecznie przegrała. Więcej o
tej bitwie można znależć tu:Bitwa o Sagunto 1811 r.
Z
Placa Major idziemy pod górę do widocznych powyżej ruin
fortyfikacji. U podnóża zamku znajduje się rzymski amfiteatr. Do
dzisiejszych czasów niewiele z niego zostało. Jego rekonstrukcja
jest dla nas nieco kontrowersyjna. Na antyczne kamienie nałożono jak gdyby
współczesną nakładkę, która jest dzisiaj widownią. Zbudowano
też nowe proscenium. Przez taką przebudowę, zdaniem wielu ludzi
obiekt utracił swą autentyczność.
Amfiteatr
obywatele UE mogą oglądać za darmo. Więcej informacji tu: Amfiteatr w Sagunto.
Sagunto - amfiteatr po rekonstrukcji
Za
amfiteatrem droga mocno się wznosi. Obok drogi widać pozostałości
rzymskiej nekropolii, wykopane w skale nisze, groby. Wchodzimy w
obręb murów. Na szczycie wzniesienia znajdują się duże ruiny
twierdzy.
Droga do twierdzy w Sagunto koło amfiteatru rzymskie
Wprawne oko dostrzeże te XIX wieczne oraz te bardzo stare, arabskie, wizygockie, czy też rzymskie fragmenty. Wszystko jest uporządkowane, ale czy atrakcyjne? Dla nas chyba nie. Znacznie ciekawszy jest widok z góry. Widać całą równinę, morze, a daleko na południu przedmieścia Walencji. Wracając do samochodu przechodzimy obok ciekawej dzielnicy żydowskiej.
Sagunto - ruiny twierdzy na wzgórzu
Widok z ruin twierdzy na amfiteatr rzymski po lewej stronie i miasto
Sagunto - ruiny twierdzy
Sagunto - ruiny twierdzy
Sagunto, widok z twierdzy, a daleko na horyzoncie Walencja
Sagunto - uliczki starego miasta
Do
Walencji z Sagunto mamy już niecałe trzydzieści kilometrów. Tutaj
mamy zamówiony pokój w mieszkaniu Tomasa, Niemca, który od ponad
dwudziestu lat mieszka w Hiszpanii. Wynajmuje pokoje w swoich
mieszkaniach przyjeżdżającym do Walencji turystom. Mieszkamy
prawie w samym centrum miasta tuż przy bramie Torres de Quart.
Dużym plusem jest też to, że Tomas nam zapewnił podziemny
parking dla naszego samochodu. Tomas czeka na nas w umówionym
wcześniej miejscu, w pobliżu garażu. Pomaga tez nam w
przeniesieniu naszego bagażu. Z garażu do mieszkania jest ok 10
minut na piechotę. Tomas jest bardzo komunikatywny, udziela nam
wiele rad i wskazówek.
Zaraz po zakwaterowaniu idziemy na spacer po mieście. Jesteśmy bardzo głodni i na początek szukamy restauracji. Szybko trafiamy na włoską pizzerię La Strada. Możemy ją polecić, pizza tak dobra, jak w Rzymie. Niestety już po konsumpcji mieliśmy poważne wątpliwości co do wyboru menu, że może jednak nie zadaliśmy sobie zbyt wiele trudu, aby zjeść coś w stylu kuchni walenckiej, np. paellę. Niestety po posiłku zrobiło się już zupełnie ciemno. Walencja nocą ma wiele uroku. Przechodzimy najważniejszymi ulicami i placami starego miasta, obok katedry, placu ratuszowego z ładnym ratuszem i budynkiem poczty. Wracamy trochę inną drogą, bocznymi uliczkami. Oglądamy miasto nocą. Walencja bardzo się nam podoba. Zobaczcie na zdjęciach. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wracamy do mieszkania Tomasa już po północy.
Walencja,katedra nocą
Walencja nocą, Placa de la Reina
Tablica upamiętniająca pobyt papieża w Walencji
Walencja - ratusz
Walencja - plac ratuszowy z fontanną
Walencja - fontanna na placu ratuszowym
Walencja - budynek poczty
Walencja nocą z uroczą fontanną
Walencja nocą, pałac Marqués de Dos Aguas (z gigantycznym barokowym portalem z alabastru symbolizującym dwie życiodajne rzeki kryje się tu obecnie Muzeum Ceramiki).
Walencja - fontanna Neptuna na placu Plaza de la Virgen
Walencja
została założona przez Rzymian 138 r p.n.e. jako Valentia
Edetanorum
( łaciński valens = silny ) po zwycięstwach nad tutejszymi
Luzytanami. W tamtych czasach była miastem garnizonowym. W latach
712 – 1238 rządzili tu Maurowie, z ośmioletnią przerwą, w 1094
miasto zdobył Cyd. W 1238 roku miasto zdobył król Aragonii Jakub I Zdobywca. Wraz ze zdobyciem Walencji powstało Królestwo Walencji,
które funkcjonowało w ramach Królestwa Aragonii. Kiedy Królestwo
Aragonii połączyło się w roku 1479 z Królestwem Kastylii,
tworząc Królestwo Hiszpanii, to Królestwo Walencji stało się
częścią nowej monarchii.
W
XV wieku Walencja przeżywała swój rozkwit. Powstał tu duży port.
Królestwo i miasto kontrolowało znaczną część handlu przez
Morze Śródziemne, w tym prawie zmonopolizowało handel jedwabiem w
tej części Europy. Walencja rozwijała się w duże i znaczące
miasto. To tu po wynalezieniu druku powstała jedna z pierwszych
europejskich drukarni. Powolny spadek znaczenia miasta rozpoczął
się z chwilą wydalenia w roku 1492 Żydów. To oni zajmowali się
głównie handlem, nie tylko tym małym, ale też międzynarodowym, a
właśnie handel decydował wtedy o potędze Walencji.
Po
zdobyciu terenów przez chrześcijan zaczęto deportować Muzułmanów.
Był to powolny proces, trudny dla wszystkich. Muzułmanie w XVI
wieku byli zwykłymi pracownikami rolnymi, służbą. Szlachta
hiszpańska nie miała większego interesu w pozbywaniu się
Muzułmanów. Ostatecznie nakazem królewskim wysiedlono muzułmanów
w 1609 roku. Po wysiedleniu w Królestwie Walencji wyludniły się
całe wsie, utracono ponad 125 tysięcy pracowników rolnych.
Spowodowało to olbrzymi kryzys gospodarczy, który pogłębił się, jak kilkanaście lat później, epidemia dżumy przerzedziła
ludność. Koniec Królestwa Walencji nastąpił po hiszpańskiej
wojnie o sukcesję. Społeczność Walencji poparła kandydata
Habsburgów. Wojnę jednak wygrali Burbonowie i po zwycięstwie nowy
król Hiszpanii Filip V w 1707 roku rozwiązał Królestwo Walencji. Więcej o Królestwie Walencji tu: Królestwo Walencji. W
latach 1812 -1813 Walencja była okupowana przez wojska napoleońskie.
Podczas hiszpańskiej wojny domowej od listopada 1936 do października
1937 znajdowała się tu siedziba rządu republikańskiego.
Dziś
Walencja jest trzecim, po Madrycie i Barcelonie, miastem Hiszpanii z
liczbą mieszkańców ponad 800 tysięcy. Miasto jest siedzibą
Wspólnoty Walencji, czyli jednej z siedemnastu hiszpańskich wspólnot
autonomicznych. Więcej o Walencji tu: Walencja.
Hiszpania, podział administracyjny ( mapka z Wikipedii )
Następnego
dnia rano nie spieszymy się. Trochę wolno celebrujemy śniadanie.
Na zwiedzanie Walencji wychodzimy po godzinie 10:00. Przechodzimy, jak
wczoraj wieczorem, przez bramę Torres
de Quart.
Obok Torres de Serranos są to jedyne pozostałości po murach
obronnych Walencji ( zburzonych w 1865 roku ). Były to bramy do
miasta i jednocześnie bastiony obronne. Od bramy idziemy ulicą
Carrer de Quart, której przedłużeniem jest calle
Caballeros,
„ulica panów”,
którzy kiedyś na ogół poruszali się konno. Charakterystyczną
cechą niektórych starszych bram przy tej ulicy są kołatki
umieszczone na dwóch poziomach. Dolnym dla pieszych i górnym dla
konnych.
Walencja - brama Torres de Quart
Walencja, calle Caballeros, a w głębi pałac
Palau de la Generalitat
Pod
koniec ulicy znajduje się pałac Palau
de la Generalitat.
Jest to gotycki pałac z końca XV wieku, teraz siedziba
autonomicznego rządu Wspólnoty Walencji. Ponieważ pałac nadal
pełni swoją funkcję, zwiedzanie kilku sal na parterze możliwe
jest jedynie w dni wolne od pracy tj. w sobotę i w niedzielę ( czasami
można tu wejść też w inne dni tygodnia ). Ponieważ jest sobota
mamy możliwość zobaczenia dwóch sal reprezentacyjnych.
Walencja - jedna z sal w pałacu Palau de la Generalitat
Walencja - w pałacu Palau de la Generalitat
Zaraz
za pałacem wchodzimy na plac Plaza de la Virgen.
Jest to niewielki czworoboczny plac, powstały jeszcze w czasach
rzymskich. Plac ograniczają: Katedra, Basilica de Nuestra Seniora de
los Desamparados ( Matki Boskiej Opuszczonych ) oraz wspomniany Palau
de la Generalitat.
Walencja - Plaza de la Virgen z Katedrą i Bazyliką
Na placu znajduje się Fontanna Neptuna, przedstawiająca Neptuna otoczonego ośmioma nagimi kobietami. Jest to alegoryczne przedstawienie rzeki Turia z jej ośmioma wielkimi rowami nawadniającymi okoliczne pola. Jest to bardzo klimatyczne miejsce, warto tu przyjść posiedzieć przy fontannie, pooglądać ruch na placu.
Walencja, fontanna Neptuna na Plaza de la Virgen
Do placu przylega Portal Apostołów Katedry. To tutaj w każdy czwartek zbiera się i obraduje Tribunal de las Aguas – Trybunał Wodny, który rozpatruje skargi dotyczące właściwego podziału wody ośmiu kanałów nawadniających pola w okolicy Walencji. Warto to zobaczyć. My niestety przyjechaliśmy do Walencji w piątek. Obrady tego trybunału mają ponad tysiącletnią tradycję, powstał jeszcze w czasach muzułmańskich. Jest to trybunał ustny, nie ma wyroków na papierze. Trybunał Wodny wpisany jest na Listę Dziedzictwa UNESCO. Więcej o Trybunale wodnym tu: Trybunał Wodny.
Walencja, absyda Katedry z Portalem Apostołów
Walencja, Portal Apostołów Katedry
Z
placu wchodzimy do Bazyliki de la Virge dels Desamparats(Nuestra
Seniora de los Desamparados).Jest to barokowa świątynia z jedną owalną nawą. W ołtarzu jest
prezentowana rzeźba patronki Walencji – Matki Boskiej
Opuszczonych. Figura ta została Walencji podarowana przez
Antypapieża Benedykta XIII. Dlaczego Matka Boska Opuszczonych jest
patronką Walencji?
Jest
taka legenda, a może też jest to prawdziwe wydarzenie: W
1409 roku pewien ksiądz, jadąc karetą do kościoła zauważył, że
tłum znęca się nad chorym psychicznie. Uratował nieszczęśnika
od pewnej śmierci ( w tamtych czasach chorzy psychicznie nie byli
akceptowanie w społeczeństwie ). Na apel księdza o ochronę
chorych powstało braterstwo, które pomagało chorym psychicznie,
budując dla nich nawet coś w rodzaju szpitala. Biednych i
potrzebujących było więcej. Bractwo zaczęło pomagać sierotom,
bezdomnym i bezrobotnym. Patronce bractwa zaczęto przypisywać cuda
i w ten sposób stała się również patronką Walencji.
Za
ołtarzem można wejść do zakrystii, gdzie prezentowane są
portrety papieży.
Między
bazyliką, a katedrą wybudowano na poziomie pierwszego piętra
przewiązkę, którą duchowni mogą przejść z Bazyliki do Katedry.
Walencja bazylika Nuestra Seniora de los Desamparados, portrety papieży
Figura Matki Boskiej Opuszczonych - patronka Walencji
Z
bazyliki przechodzimy do Katedry
p.w. Wniebowzięcia
Matki Bożej. Trafiamy
tutaj na koniec mszy z okazji rocznicy ingresu miejscowego biskupa.
Po mszy możemy trochę obejrzeć katedrę od środka.
Budowę katedry w Walencji rozpoczęto zaraz po rekonkwiście. Katedrę budowano w miejscu, gdzie stała stara wizygocka świątynia, zamieniona przez Muzułmanów w meczet. Budowa trwała całe wieki, ciągle coś budowano, przebudowywano. Z zewnątrz Katedra nie ma jakiegoś jednolitego stylu. Widać tu zarówno styl romański i gotycki oraz renesans, barok oraz styl neoklasycystyczny. Natomiast w środku jest wyjątkowo spójna. Po przebudowie wnętrza w 1972 roku dominuje tu gotyk. Usunięto wtedy większość wcześniejszych przeróbek, a szczególnie te neoklasycystyczne. Katedra jest jasna, dominuje tu biel. Jest dużą świątynią, ma prawie 100 metrów długości. W
Katedrze jest przechowywany kielich, z którego Chrystus podczas
ostatniej wieczerzy pił wino – tzw. „Święty Graal”. Jak
kielich trafił do Walencji? I czy to może być prawdziwa relikwia? Wyjaśnia ten artykuł: Święty kielich.
Jest
wielce prawdopodobne, że kielich jest autentyczny. Jako ciekawostkę
należy dodać, że ostatnio był używany podczas odprawiania tutaj
mszy przez papieży: Jana Pawła II w 1982 roku oraz Benedykta XVI w
2006 roku. Kielich jest wystawiony w bocznej kaplicy, która znajduje
się zaraz przy wejściu do katedry po prawej stronie nawy ( do
kaplicy dobrze kierują strzałki ). Katedra w Genui twierdzi, że
posiadana przez nią czarka jest „Świętym Graalem”,
jednak historia tej czarki nie jest tak wiarygodna. Więcej o
katedrze możecie przeczytać tu: Katedra w Walencji. Katedrę
zwiedza się odpłatnie, informacje w tym zakresie tu: Katedra - informacje.
Walencja, przewiązka pomiędzy Bazyliką, a Katedrą
Walencja - kopuła Katedry,
Walencja, ołtarz Katedry
Walencja, nawa główna Katedry
Walencja, nawa główna Katedry
Walencja, Katedra - kaplica Świętego Kielicha
Walencja, Katedra - Święty Kielich
Z
Katedry idąc dalej ulicami Walencji około 500 m trafiamy na Mercado
Central.
Jest to jedna z największych hal targowych w Hiszpanii. Halę
otwarto w roku 1928. Jest to secesyjna budowla wykonana ze stali.
Dziś w sobotę ruch jest tu duży, z trudem przeciskamy się przez
tłum ludzi. Bardzo lubimy chodzić pomiędzy stoiskami. Tutaj
handluje się tylko żywnością. Są stoiska z warzywami, wędlinami
i mięsem, serami, jajkami oraz rybami i owocami morza. Naszym
ulubionym działem są ryby i owoce morza. Chodzimy tutaj i tylko oglądamy.
Chętnie byśmy coś kupili, ale nie mamy gdzie tego ugotować. Mimo
dużego ruchu jest tu doskonały porządek. Towar zawsze świeży i
ładnie wystawiony. Na zapleczu są małe restauracyjki, w których
można kupić tapas sporządzone z towarów ze stoisk.
Walencja, kolorowe kamienice w otoczeniu Mercado
Walencja, zatłoczone Mercado Central
Mercado Central - w środku
Tutaj można kupić różne jajka, od przepiórczych po strusie
a tutaj szynki. Nie trzeba kupować całej można poprosić o 10 dkg
Stoisko z warzywami " prawie" takie jak u nas,
Na tym stoisku królują takie przysmaki ...
.... a na tym takie, których u nas nie zobaczysz
Tutaj różne owoce morza
tutaj też
Tutaj głównie różne gatunki krewetek
a tu ośmiornica
Zaraz
przy Mercado znajduje się największy świecki zabytek Walencji –
budynekGiełdy
Jedwabiu ( Lonja de la Seda ).Jest wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Giełdę Jedwabiu
będziemy zwiedzać jutro w niedzielę, ponieważ w niedzielę wstęp
jest wolny ( w Walencji wstęp do wielu atrakcji turystycznych w
niedzielę jest wolny od opłat, zawsze to należy sprawdzić w
Internecie ). Między Mercado a Giełdą Jedwabiu funkcjonuje
niewielki pchli targ, na którym w jednym ze stoisk wypatrzyliśmy
polskie banknoty sprzed denominacji. Za kilka Euro można tu kupić
stare 100 złotych oraz także banknoty i monety z całego świata.
Walencja, kościół Esglesia dels Sants Jonas
Walencja, budynek Giełdy Jedwabiu
Z pobliskiego kościoła wychodzi młoda para, która czekając na samochód chętnie pozuje nam do zdjęcia. Jak wszędzie soboty są dniami ślubów. My oczywiście życzymy jej dużo szczęścia na nowej drodze życia.
Młoda para, jak widać, pełna wiary i optymizmu
Przechodzimy
teraz w inną, nowszą część starego miasta na plac
Ratuszowy ( Plaza
del Ayuntamiento ). Jest to modernistyczny czworokątny plac, jeden z największych
placów w Walencji. Dominuje tu budynek ratusza. Zbudowano go w XVIII
wieku, kiedyś był szkołą. Wygląd zmienił na początku XX wieku,
kiedy zmieniono jego funkcję i dobudowano neoklasycystyczną fasadę.
W ratuszu znajduje się centralne biuro informacji turystycznej.
Można tu zaopatrzyć się w aktualne mapki, a od pracowników
otrzymać potrzebne informacje.
Walencja - wchodzimy na Plac Ratuszowy
Walencja, Plac Ratuszowy z ratuszem
Po
przeciwnej stronie placu znajduje się ciekawy budynek poczty.
Warto wejść do środka i obejrzeć halę główną, przykrytą
szklaną, eliptyczną kopułą. Budynek poczty wybudowano na początku
XX wieku, kiedy to powstawało założenie placu Ratuszowego.
Walencja, budynek poczty
Walencja, sala główna poczty
Po
północnej stronie placu znajduje się fontanna, w nocy jest
podświetlana zmieniającymi się różnokolorowymi światłami.
Walencja, Plac Ratuszowy - fontanna
Walencja, Plac Ratuszowy z fontanną
Idąc dalej na południe widzimy olbrzymi okrągły budynek. Jest to obudowana arena korridy. Zaraz
obok znajduje się budynek kolejowego Dworca Północnego Estación
del Norte.
Jest to ładny budynek oddany do użytku 100 lat temu w
roku 1917. Fasada budynku ozdobiona jest motywami ceramicznymi owoców
i kwiatów pomarańczy. W środku niektóre pomieszczenia są ładnie
ozdobione malowanymi płytkami ceramicznymi. Dworzec północny
ostatnio stracił na znaczeniu. Szybkie pociągi AVE zatrzymują się
ze względów technicznych na pobliskim dworcu Joaquin
Sorolla, oddalonym
o 400 metrów.
Walencja, arena korridy
Walencja, budynek dworca północnego
Walencja, jedna z sal dworca, udekorowana malowanymi płytkami ceramicznymi.
Z
dworca idziemy na północ, aż do wspomnianej wcześniej bramy
Torres
de Serranos.
Idziemy innymi ulicami, przechodzimy przez różne skwery i parki,
podziwiamy pomniki i olbrzymie drzewa.
Walencja, konny pomnik Jakuba I Zdobywcy ( tego, który odbił w 1238 roku Walencję z rąk Maurów )
Walencja, na niektórych skwerach rosną olbrzymie drzewa. Lila na tle ogromnego fikusa ( tego samego, którego czasami hodowaliśmy u nas w doniczkach )
Ulica w Walencji
Teraz często siadamy na ławkach ze zmęczenia i chęci obserwacji ludzi i życia w tym dużym mieście.
Walencja, kobieta ubrana w tradycyjny strój idzie pewnie na jakąś ważną uroczystość, a poniżej dzieci ubrane w świąteczne tradycyjne stroje
Walencja, jeszcze jedno spojrzenie na plac Plaza de la Virgen i Fontannę Neptuna
Wieczorem wracamy do mieszkania Tomasa i gotujemy sobie obiadokolację. Na powtórny nocny spacer po Walencji nie mamy już siły. Jutro też jest dzień! Wyspani i wypoczęci następnego
dnia rano się spieszymy, idziemy na mszę do Katedry. Dziś jest o wiele lepsza pogoda, aniżeli wczoraj. Jest słonecznie, wreszcie nieco cieplej. Możemy już zdjąć ciepłe kurtki. Po mszy
zwiedzamy budynek Giełdy Jedwabiu (
Lonja de la Seda ).
Jest to najważniejszy świecki zabytek Walencji, został wybudowany
pod koniec XV wieku, w latach największej wielkości Walencji.
Elewacja budynku jest późnogotycka z elementami renesansowymi.
Wspaniała jest sala główna. Sklepienie podpiera osiem wysmukłych
17 metrowych spiralnie skręconych kolumn. To w tej sali handlowano
jedwabiem. Sama giełda nie jest duża. Oprócz głównej sali można
zobaczyć kilka mniejszych pomieszczeń, w tym również mały
karcer, w którym zatrzymywano nieuczciwych kupców. Więcej
przeczytacie tu:Giełda Jedwabiu .
Walencja, wejście do Giełdy Jedwabiu
Walencja, Giełda Jedwabiu, Sala Transakcji ( główna )
Walencja, Giełda Jedwabiu, oryginalne zdjęcie ze środka sali na sklepienie ( źródło Wikipedia )
Powtórnie
przechodzimy przez środek miasta, przez plac Plaza de la Virgen.
Jest to dla nas najbardziej klimatyczne miejsce w starym mieście w
Walencji. Idziemy do bramy Torres
de Serranos.
Kiedyś było to główne wejście do miasta. Brama i dwie wieże
wybudowano pod koniec XIV wieku w stylu gotyckim, w miejscu
wcześniejszej bramy. Brama uniknęła rozebrania w XIX wieku,
ponieważ wtedy była więzieniem. Budowla była miejscem
przechowania podczas hiszpańskiej wojny domowej kolekcji sztuki z
muzeum Prado w Madrycie. Więcej o tej budowli przeczytacie tu:Torres de Serranos.
Bramę,
a w zasadzie bastion obronny dziś w niedzielę można zwiedzać za
darmo.
Walencja, Torres de Serranos od strony starego miasta ( zdjęcie zrobione wczoraj )
Walencja, Torres de Serranos z drugiej strony ( na szczycie flaga Wspólnoty Walencji ).
Walencja, widok z Torres de Serranos na wejście do starego miasta i Park Turia
Walencja, widok z Torres de Serranos na Park Turia
Walencja, widok z Torres de Serranos w kierunku starego miasta
Wchodzimy
schodami na samą górę. Roztacza się stąd wspaniały widok na
stare miasto i na wijący się w dole jak rzeka zielony park. Jest to
Park
Turia.
Historia powstania tego parku jest dość dziwna i pokazuje jak
człowiek może swoimi działaniami przekształcić krajobraz miasta.
W 1957 roku przepływająca przez Walencję rzeka Turia wylała. Była
to największa powódź w historii miasta. Zginęło wtedy ponad 80
osób, a wiele domów trzeba było rozebrać. Samorząd miasta
postanowił zmienić bieg rzeki, tak aby nie przepływała ona przez
miasto. Rzeka została skierowana na południe od miasta. W dalszym
ciągu osiem kanałów nawadnia pola ryżowe i sady pomarańczowe, a
nadmiar wody wpływa do nadmorskiego jeziora. Postanowiono, że
tereny po rzece w mieście zostaną przekształcone w park. Były
jeszcze zakusy, aby na tych terenach przebiegała autostrada. Za tym
rozwiązaniem optował nawet generał Franco, ale radni się uparli i
w ten sposób powstał wspaniały do dzisiaj park. Park na terenie
miasta ma długość około siedmiu kilometrów i zajmuje 110
hektarów powierzchni. Jest to największy miejski park w Hiszpanii.
Park jest „bezkolizyjny”, nie przecina go żadna ulica. Zostały
zachowane wszystkie istniejące mosty, wybudowano też nowe. W sumie
nad parkiem przechodzą 23 mosty lub kładki dla pieszych. Są tu ścieżki
rowerowe, piesze, place zabaw dla dzieci, różne boiska sportowe, a
przede wszystkim dużo zieleni. Wszystko jest ładnie zaprojektowane.
Więcej o parku i rzece tu: Park Turia,Rzeka Turia.
Do
parku wchodzimy przy Torres de Serranos i idziemy w kierunku
wschodnim. Zadziwia nas różnorodność roślin. Rosną tu drzewa
takie jak u nas w Polsce, ale także kilka gatunków palm, drzewa
pomarańczowe oraz wiele innych, których nie potrafimy nazwać.
Zdaje nam się, że posadzono nawet baobaby lub drzewa podobne do
nich. Wypoczywa tu wiele ludzi, od dzieci po osoby starsze. Po obu
stronach parku są ścieżki rowerowe, w środku nieutwardzone
ścieżki dla biegaczy oraz utwardzone dla rolkarzy. Każdy znajdzie
tu coś dla siebie. Świetny teren wypoczynkowy i rekreacyjno-sportowy, godny pozazdroszczenia. Można jedynie ponarzekać na małą ilość ławek, ale
przecież można usiąść w każdym miejscu na trawie w cieniu licznych różnorakich drzew.
Walencja, wypoczynek pod palmami w Parku Turia
Walencja, palmiarnia w Parku Turia
Walencja, w Parku Turia - niektóre zespoły drzew wyglądają jak afrykańskie baobaby
Walencja, Park Turia, piknik w parku obok mostu
Walencja, kwitnące drzewa w Parku Turia
Po
kilkuset metrach napotykamy na fiestę. W parku rozbito kilkanaście
dużych namiotów. Odbywają się tu dni pod hasłem „Kultura Andaluzji w Walencji”. Ludzie tu jedzą i piją, gra muzyka, a wszyscy tańczą w rytmie flamenco.
Zatrzymujemy się na chwilę, urzeczeni dźwiękiem i rytmem tego tańca.
Fiesta po andaluzyjsku w Walencji
Barwne flamenco na fiescie w Walencji
"Andaluzja" w Walencji
Idąc
dalej przechodzimy obok dużego budynku. Jest to Palau
de la Musica de Valencia,
czyli filharmonia, kino i sala wystawowa w jednym. Budynek bardzo
ciekawy, fasada ze szkła i aluminium, wybudowany w 1987 roku.
Walencja, Palau de la Musica de Valencia
Kilkaset
metrów dalej, idąc dalej parkiem, wchodzimy na teren Ciudad
de las Artesy
las Ciencias,
czyli Miasteczka
Sztuki i Nauki.
Pierwszym obiektem jest olbrzymi budynek ElPalau
de les Arts Reina Sofía,
czyli Pałac
Sztuk im. Królowej Sofii.Jest
to olbrzymi budynek opery, podobny do olbrzymiej ryby. Budynek
otoczony jest wodą ( tak jak inne budynki Miasteczka Sztuki i Nauki
). Mieszczą się tu cztery sale, z których dwie mogą pomieścić
ponad 1400 osób każda. Więcej możecie przeczytać tutaj: Pałac Sztuk im. Królowej Sofii(
warto wejść na tę stronę, aby zobaczyć wnętrza ). My niestety
nie mamy czasu zwiedzać w środku tej wspaniałej budowli. Musi nam
jedynie wystarczyć obejrzenie jej z zewnątrz. Budowę opery
zakończono w 2006 roku.
Walencja, na pierwszym planie opera, czyli Pałac Sztuk im. Królowej Sofii
Walencja, opera w Miasteczku Sztuki i Nauki
Dalej
na sztucznej wyspie zbudowano następny obiekt miasteczka Hemisfèric
Jest to konstrukcja przypominająca oko. W budynku znajduje się kino
imax oraz planetarium. Sala kinowa jest największa w Hiszpanii, ma
ekran o powierzchni 900 m².
Był to pierwszy obiekt Miasteczka, budowę zakończono w 1998 roku.
Więcej można przeczytać tu:Hemisfèric.
Walencja, Hemisferic w Miasteczku Sztuki i Nauki
Zaraz
obok widać następną wielką budowlę, która ma przypominać
szkielet dinozaura. Jest to Museo
de las Ciencias Príncipe Felipe czyli
Muzeum
Nauki Księcia Filipa.
Muzeum jest czymś w rodzaju naszego warszawskiego Centrum Nauki
Kopernik ( obiekt w Walencji jest prawie dwa razy większy od
warszawskiego ). Tutaj w Walencji więcej jest sal muzealnych. Wg Wikipedii spektakularne motto Muzeum jest: „Zabrania
się: nie dotykać, nie czuć, nie myśleć”. Ciekawostką
jest to, że znajduje się tu jedno z większych na świecie ( 34
metrowe ) wahadło Foucaulta, udowadniające ruch obrotowy Ziemi. Dla
tych co zapomnieli ze szkoły co to jest niech przeczytają to: Wahadło Foucault.(
my widzieliśmy w naszym Fromborku równie duże wahadło ).Obiekt
ten ukończono w 2000 roku.
Więcej
przeczytać można tu:Muzeum Nauki Księcia Filipa.
Walencja, z lewej Muzeum Nauki Księcia Filipa, za nim widać liny mostu wiszącego Assut de l'Or, a za nim olbrzymi budynek Agory
Na stawie obok Muzeum Nauki Księcia Filipa można popływać na różnym sprzęcie...
.... oraz w takich kulach
Na stawie przed Hemisferic w Miasteczku Sztuki i Nauki w Walencji
Przed
Muzeum Nauki Księcia Filipa przechodzimy kładką pomiędzy stawami
na drugą stronę miasteczka do długiego budynku na którym znajduje
się ogród. Jest to L'Umbracle.Budynek
ten to wejście do miasteczka od strony miasta, to tutaj pod ogrodem
znajduje się kilka pięter parkingu. Rosną tu przeróżne drzewa i
rośliny. Spacer tym ogrodem jest bardzo przyjemny, a widoki na
Miasteczko wspaniałe. Jest jeszcze przepiękna słoneczna pogoda, która pomaga wydobyć piękno tego uroczego miejsca, sprawiając odpowiednie oświetlenie obiektów, otaczającej wody i niesamowite tło lazurowego nieba. Więcej o tej konstrukcji tu: L'Umbracle.
Walencja, L'Umbracle, wspaniały ogród wybudowany nad wielopoziomowym parkingiem
Walencja, L'Umbracle, egzotyczny ogród w białej ażurowej konstrukcji
L'Umbracle, wspaniały ogród w ażurowej konstrukcji na tle błękitu nieba
Na palmach wypatrzyliśmy papugi, oto jedna z nich
L'Umbracle, widok na Muzeum Nauki Księcia Filipa, most i Agorę
Na pierwszym planie L'Umbracle, po lewej Muzeum Nauki Księcia Filipa w tle wieża mostu i Agora, a ten stożek na pierwszym planie to winda i schody na parking
Przemierzamy
ten cudowny ogród w obie strony. Wychodzimy z niego na ładny biały
wiszącymostAssut
de l'Or
nad parkiem Turia. Zbudowano go w
2006 roku. Tworzy on harmonijną całość z całym Miasteczkiem.
Więcej o moście można przeczytać tu: Assut de l'Or.
Następnym
wielkim futurystycznym budynkiem Miasteczka jest Agora.
To
przykryty teren, na którym mogą się odbywać różne imprezy:
koncerty, imprezy sportowe, wystawy lub targi. Budynek w rzucie
poziomym ma kształt elipsy o powierzchni ok. 5000 m²,
wysokości 80 m i może pomieścić ponad 6000 widzów.
Pomiędzy L'Umbracle, a mostem znajdują się różnego rodzaju eksponaty astrofizyczne ( w tle budynek Agory )
Idąc
dalej na wschód dochodzimy do oceanarium – L'Oceanogràfic.
Jest to największe i podobno najlepsze oceanarium w Europie. Na jego
zwiedzenie trzeba sobie zaplanować cały dzień. My tylko oglądamy
budynek z zewnątrz. Ceny biletów wstępu do oceanarium, jak i innych
atrakcji Miasteczka Sztuki i Nauki oraz godziny otwarcia znajdziecie
tutaj:Miasteczko Sztuki i Nauki(
na podstronach tej strony znajdziecie też więcej informacji o tych
obiektach ).
Miasteczko
Sztuki i Nauki znalazło się na liście dwunastu cudów Hiszpanii,
lista tu: 12 cudów Hiszpanii. Ten przepiękny Kompleks z wielkim rozmachem zaprojektowany został przez jednego z najbardziej znanych hiszpańskich architektów Santiago Calatrava przy współpracyFelixa Candela. Miasteczko to wywarło na nas ogromne wrażenie i zachwyt oszałamiającej architektury na miarę XXI wieku. Jesteśmy pełni podziwu dla wyobraźni architektów, jak i wykonawców ich dzieła. To wspaniały przykład sztuki użytkowej i techniki dla nauki i kultury. Mamy nadzieję, że w przyszłości kolejne pokolenia będą z niego korzystać i będą tak , jak my pod wrażeniem piękna tego Miasteczka. Nie bez powodu mieszkańcy Walencji nazywają ten kompleks dzielnicą "przyszłości".
Walencja, wejście do Oceanarium
My
teraz wracamy się do mostu Assut de l'Or, przechodzimy nim na drugą
stronę i idziemy w kierunku plaży i starego portu. Dochodzimy aż
do plaży Malvarrosa. Jest to duża i szeroka miejska plaża w
Walencji. Dzisiaj ( ostatni dzień kwietnia ) w porównaniu do poprzednich dni jest cieplej i słonecznie, ale
nie na tyle, aby było tu dużo ludzi kąpiących się i plażujących.
Tylko dzieci nie boją się chłodu i taplają się w wodzie i
piasku. Na obrzeżach plaży rzeźbiarze prezentują swoje rzeźby z
piasku i oczekują na drobne datki. Przy plaży jest szeroki deptak z
wieloma restauracjami. Posilamy się i odpoczywamy w jednej z nich.
Walencja, wejście do portu, w tle budynek kapitanatu
Walencja, port
Walencja, wejście na promenadę i plażę Malvarrosa
Przy plaży artyści prezentują swoje rzeźby w piasku
Wracamy
mniej więcej tą samą drogą. Chcemy jeszcze raz zobaczyć, tym razem o zmroku i nocą, miasto przyszłości . Podziwiamy wspaniałe budowle
Miasteczka Sztuki i Nauki w tajemniczym oświetleniu. Wyglądają innaczej, ale równie fantastycznie, jak za dnia.
Walencja, Hemisferic
Walencja Miasteczko Sztuki i Nauki
Jeszcze raz Hemisferic
Walencja, opera - Pałac Sztuk im. Królowej Sofii
Walencja Palau de la Musica de Valencia
Przechodząc po 22:00 przez park Turia stwierdzamy, że zabawa na „Dniach Andaluzji w Walencji” trwa w najlepsze. Ludzi bawiących się jest bardzo dużo, więcej niż wczesnym popołudniem. Z trudem przeciskamy się przez tłum. Gdybyśmy chcieli tutaj coś zjeść, byłoby to niemożliwe, nie widzieliśmy wolnego stolika, ba nawet krzesła. Wszystko było pozajmowane. Ludzie tutaj lubią się bawić.
Fiesta "Andaluzja w Walencji"
Zabawa na fieście "Andaluzja w Walencji"
Jedna wrzawa rozmów tłumu na fieście "Andaluzja w Walencji"
Do
naszego mieszkania wracamy zmęczeni tuż przed północą, ale pełni niesamowitych wrażeń. Jak
później policzyliśmy, to przeszliśmy tego dnia po Walencji około 20 km.
Ale naszym zdaniem, jak „nie zdepcze się” miasta, to się go nie
pozna i nie poczuje.
Musimy
jeszcze napisać o dwóch atrakcjach Walencji, których nie
widzieliśmy, a warto o nich wspomnieć.
Pierwsza
to Bioparc.
To nowej generacji ogród zoologiczny, w którym bariery pomiędzy
zwiedzającymi, a zwierzętami wydają się znikać. Odtworzone jest
naturalne środowisko zwierząt. Bioparc znajduje się na wschodnim
krańcu Parku Turia. Więcej o nim tu:Bioparc.
Druga
to festiwal
Fallas.
Jest to święto ognia w Walencji obchodzone w dzień świętego
Józefa 19 marca każdego roku. Wykonuje się na ten dzień olbrzymie figury z papieru, kartonu i drzewa, które w nocy spala się. Wydaje się wtedy, że
płonie całe śródmieście miasta. Przed spaleniemodbywa
się konkurs figur. Wybiera się te najładniejsze, najbardziej
prześmiewcze. Zwycięzcy są nagradzani. W święto to angażują
się prawie wszyscy mieszkańcy. Więcej o tym można przeczytać tu: festiwal Fallas. Jak
wygląda festiwal Fallas możecie obejrzeć na jednym z filmików na
youtube:
Walencja jest naprawdę ładnym i bardzo nowoczesnym miastem. My turyści widzimy tylko te ładne i pozytywne obrazy miasta. Mieszkańcy mówią, że Walencja jest przeinwestowana, że te wspaniałe budowle, które tu powstały to życie ponad stan, że trzeba teraz spłacać olbrzymie kredyty, że inwestycje w naukę i sztukę kosztowały wiele więcej niż planowano, że brakuje pieniędzy na bieżące sprawy. To wszystko prawda. Ale te wspaniałe inwestycje pozostaną, a kredyty zostaną spłacone. Walencja może być dumna ze swojego Miasteczka Sztuki i Nauki.
Do
Walencji naprawdę warto przyjechać na dłużej. Na obejrzenie
wszystkich atrakcji, o których pisaliśmy braknie tygodnia, a
przecież jeszcze są bardzo ciekawe muzea.
Bardzo
dużo informacji o mieście można uzyskać na portalu:Walencja informacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz